Według Goldman Sachs, wpływ sztucznej inteligencji na rynek akcji może być ogromny w najbliższych latach. Nie jest to jednak jednoznaczne stwierdzenie. Istnieją obawy, że podobnie jak w przypadku bańki Dot-com, nadmierne inwestycje w AI mogą prowadzić do spekulacji i niestabilności rynkowej.
Oczekuje się, że inwestycje w AI będą koncentrować się na czterech kluczowych segmentach:
- Firmy szkolące i rozwijające modele AI.
- Firmy zapewniające infrastrukturę, taką jak centra danych.
- Firmy opracowujące oprogramowanie do uruchamiania aplikacji opartych na AI.
- Użytkownicy końcowi przedsiębiorstw, którzy płacą za to oprogramowanie i usługi infrastruktury chmurowej.
Boom na AI i jego wpływ na rynek akcji
Goldman Sachs zauważa, że boom na AI wpłynie na dwie główne transakcje giełdowe w najbliższej dekadzie. Po pierwsze, już teraz widoczny jest wzrost wartości akcji firm związanych z AI, takich jak NVIDIA. Po drugie, w dłuższej perspektywie, spółki, które skorzystają na zwiększonej wydajności dzięki AI, również zyskają na wartości. Do nich należą giganci przetwarzania w chmurze jak Microsoft, Alphabet i Amazon, oraz “upodmiotowione użytkownicy”, takie jak Meta Platforms, Salesforce, Adobe, Intuit i ServiceNow.
Makroekonomiczne implikacje
Goldman Sachs przewiduje, że technologie AI będą miały wymierny wpływ na makroekonomię w latach 2025-2030. Mediana wartości akcji Russell 1000 może wzrosnąć o 19 procent, podczas gdy około 8 procent spółek z tego indeksu odnotuje wzrost zysków o ponad 60 procent.
AI nie jest już tylko tematem dla entuzjastów technologii. To realny czynnik, który może zrewolucjonizować rynek akcji i wpłynąć na globalną ekonomię. Oczywiście, jak każda rewolucja, niesie ze sobą ryzyko. Kluczowe będzie zatem zrozumienie i zarządzanie tym ryzykiem, aby uniknąć potencjalnej bańki spekulacyjnej i zamiast tego wykorzystać pełen potencjał AI dla dobra rynku i społeczeństwa.