Czy chińskie elektryki zagrażają tym europejskim? Przyjrzy się temu Unia Europejska

Izabela Myszkowska
Izabela Myszkowska - Redaktor Brandsit
2 min

Chiny są obecnie największym rynkiem pojazdów elektrycznych na świecie, z producentami takimi jak BYD i Geely, którzy szybko zdobywają udziały na rynkach międzynarodowych. Dzięki miliardom inwestycji w dotacje, Chiny zyskały znaczącą przewagę w tym segmencie. Z drugiej strony, Unia Europejska twierdzi, że chińskie dotacje utrzymują sztucznie niskie ceny pojazdów, co wpływa na konkurencyjność europejskich producentów.

Protekcjonizm czy ochrona interesów?

Rzecznik chińskiego Ministerstwa Handlu, He Yadong, podkreślił, że działania UE są “nagim protekcjonizmem”, który zakłóci globalny łańcuch dostaw i wpłynie negatywnie na stosunki gospodarcze i handlowe między Chinami a UE. Z kolei UE argumentuje, że jej działania mają na celu ochronę własnego przemysłu w imię uczciwej konkurencji.

Cena sprawy

W Chinach ceny pojazdów elektrycznych są znacznie niższe niż w Europie. Na przykład, kompaktowy SUV o zasięgu 400 km można nabyć już za 100 000 juanów (około 14 500 USD). Cui Dongshu, szef China Passenger Car Association, zauważył, że Chiny wycofały nowe dotacje energetyczne w 2022 roku i wezwał UE do “obiektywnego spojrzenia na rozwój chińskiego przemysłu pojazdów elektrycznych”.

Ostateczne decyzje w tej sprawie mogą mieć daleko idące konsekwencje dla obu stron. Jeżeli UE zdecyduje się na wprowadzenie cła lub innych ograniczeń, może to wpłynąć na ceny pojazdów elektrycznych w Europie, ale także na relacje handlowe i gospodarcze z Chinami. Z drugiej strony, Chiny mogą być zmuszone do przemyślenia swojej strategii dotacyjnej, aby uniknąć międzynarodowych konfliktów.

- Advertisement -

Dochodzenie UE w sprawie chińskich dotacji do pojazdów elektrycznych otwiera nowy rozdział w relacjach między dwoma gospodarczymi gigantami. Obydwie strony mają swoje argumenty, ale czy znajdą one wspólny język, czy też zaostrzą rywalizację, pozostaje pytaniem otwartym.

Udostępnij
- REKLAMA -