Czy pracownik spoza IT z narzędziami low code i no code zastąpi programistę?

Izabela Myszkowska
Izabela Myszkowska - Redaktor Brandsit
5 min

Według EY, aż 81 proc. organizacji na świecie doświadcza niedoboru pracowników technologicznych. W dodatku 28 proc. przedstawicieli firm uważa, że do 2025 roku będą musieli wesprzeć około 1/3 (35 proc.) swoich pracowników w zdobyciu umiejętności technicznych. Dziś podstawowe kompetencje informatyczne wymagane są od osób na właściwie wszystkich stanowiskach. Pracownicy, którzy nie potrafią tworzyć kodu, ale dobrze radzą sobie z wykorzystywaniem narzędzi low-code i no-code, mogą być dla organizacji ogromnym wsparciem w digitalizacji. 

Konkretne wsparcie

Z raportu „State of automation: LCAP” wynika, że spora część firm już wykorzystuje narzędzia ułatwiające tworzenie aplikacji, czyli low-code i no-code, lub to rozważa. 84 proc. przedstawicieli ankietowanych firm uważa tworzenie i korzystanie z narzędzi niskokodowych za ważną lub niezwykle ważną część ich ogólnej strategii automatyzacji. To dobry wynik, biorąc pod uwagę fakt, że rozwiązania tego typu funkcjonują na rynku od niespełna dekady.

Cyfrowy rozwój firm wykorzystujących narzędzia niskokodowe sprawdza się bardzo dobrze, co potwierdza raport „State of automation: LCAP”. Dwóch na trzech (66 proc.) ankietowanych czuje się komfortowo lub bardzo komfortowo, zezwalając pracownikom spoza działu IT na korzystanie z platform do tworzenia aplikacji.

– W dobie tak dynamicznych zmian technologicznych, jakie obserwujemy, organizacje nie mogą sobie pozwolić na przestój w digitalizacji. Oczywiście, wiele z nich zmaga się z niedostatkiem wykwalifikowanych pracowników technologicznych, jednak z drugiej strony, ogólny poziom umiejętności IT pracowników cały czas rośnie. Wielu pracowników, specjalistów w obszarach poza IT, chętnie uczestniczy w rozwoju możliwości technologicznych swojej organizacji. Warto, aby firmy w procesie digitalizacji wykorzystywały wszystkie zasoby, którymi dysponują – tłumaczy Grzegorz Dembicki, Business Development Director z Sagra Technology, która specjalizuje się m.in. w systemach CRM i SFA. 

- Advertisement -

Jak wynika ze wspomnianego badania, najwięcej poparcia dla działalności tzw. „citizen developers” deklarują dyrektorzy działów HR i marketingu, odpowiednio 75 i 72 proc. Co ciekawe, tylko 51 proc. szefów działów IT deklaruje, że czuje się komfortowo w sytuacji, gdy aplikacje są tworzone przez osoby nie znające języka programowania. To znacznie mniejszy odsetek niż w przypadku pracowników innych działów. 

Które obszary w firmie skorzystają najbardziej?

Pozytywne nastawienie dyrektorów HR i marketingu może wynikać z faktu, że postrzegają oni narzędzia niskokodowe przede wszystkim jako sposób na szybkie rozwiązywanie problemów. Jak jednak wytłumaczyć dystans i mniejszy entuzjazm w tym zakresie dyrektorów działów IT? Prawdopodobnie część z nich zachowuje bardziej ostrożny optymizm i traktuje te narzędzia jako element marginalizujący ich udział w procesie digitalizacji, który dodatkowo może naruszać bezpieczeństwo. Poza tym, jak wynika z raportu, dyrektorzy IT zwracają uwagę na ograniczenia, jakie narzędzia niskokodowe mogą stwarzać dla ich działów: ograniczenie możliwości rozwiązywania ważnych problemów (wskazuje je 58 proc. ankietowanych), przeprowadzania testów bezpieczeństwa (45 proc.) oraz słaby nadzór nad danymi (45 proc.). 

89 proc. dyrektorów działów HR i 87 proc. dyrektorów marketingu oceniło tworzenie lub utrzymywanie aplikacji niskokodowych jako ważne lub bardzo ważne. Tak duże poparcie dla tych narzędzi ze strony zarządzających kadrami i marketingiem nie powinno dziwić, bo, jak wynika z raportu, przeciętnie dział HR wykorzystuje od 9 do 11 różnych aplikacji rocznie do zarządzania kluczowymi danymi pracowników. To jeszcze nic, bo działy marketingowe korzystają z nawet 120 systemów i narzędzi w swoim stosie technologicznym. Oba te obszary znajdują się pod presją, aby nie tylko osiągnąć, ale i przekroczyć wyznaczone cele. Aby lepiej realizować swoje zadania, potrzebują narzędzi, które przynajmniej część z nich zautomatyzują. Dlatego menadżerowie poszukują sposobów na odniesienie sukcesu bez nadmiernego uzależnienia od innych działów, takich jak IT.

Jakie narzędzia można budować i jakie sfery można wspierać, korzystając ze wsparcia platform niskokodowych? Ekspert z Sagra Technology podkreśla ich uniwersalne zastosowanie:

– Low-code i no-code może być skutecznie wykorzystywany do automatyzacji szerokiego zakresu czynności, takich jak: przetwarzanie dokumentów, np. faktur, wizualizacja danych i dzielenie się raportami, tworzenie aplikacji pomagających w procesie rekrutacji, onboardingu i offboardingu, czy do przeprowadzania szkoleń. Dzięki temu, że narzędzia IT są tworzone bezpośrednio przez osoby, które ich potrzebują i które będą z nich korzystały, mogą one nawet lepiej odpowiadać na konkretne potrzeby i spełniać swoje funkcje, niż kosztowne narzędzia dostępne na rynku  – podkreśla Grzegorz Dembicki.

Warto jednak pamiętać, że samo zastosowanie tego typu narzędzi nie spowoduje nagle, że wykwalifikowani programiści przestaną być potrzebni. Będą oni niezbędni do rozwoju głównych systemów stosowanych w organizacji, ale także do rozwoju narzędzi ułatwiających tworzenie kodu, które będą musiały być aktualizowane i dostosowywane do zmieniających się potrzeb.

Udostępnij
Leave a comment

Dodaj komentarz

- REKLAMA -