Na światową branżę IT padł blady strach. Amerykańscy giganci rozpoczęli masowe zwolnienia w swoich firmach, z pracą pożegnają się dziesiątki tysięcy osób. Czy w Polsce możliwy jest podobny scenariusz? Eksperci uspokajają: polski rynek rządzi się swoimi prawami.
Jeszcze niedawno chyba nikt nie spodziewał się takiego scenariusza: wieloletnie eldorado w Krzemowej Dolinie się kończy. Nie dość, że technologiczni giganci zmniejszają liczbę pracowników, to w dodatku lista firm, które redukują kadrę, systematycznie się wydłuża. Tylko z Google’a, Mety i Microsoftu ma łącznie odejść ponad 30 tys. osób a to nie wszystko. Redukcję etatów planują także inne firmy IT. Głównym powodem jest globalny kryzys spotęgowany przez toczącą się w Ukrainie wojnę, ale też prawdziwe jest stwierdzenie dotyczące przegrzania koniunktury w branży. Wyłania się z tego alarmujący obraz dla polskich specjalistów IT. Czy słusznie? Przedstawiciele firm IT tej narracji nie podzielają.
Powrót do normalności
Eksperci zwracają uwagę, że rynek polski i amerykański dzieli wiele. Po pierwsze, za oceanem w ciągu ostatnich dwóch lat, na fali pandemicznego wzmożonego zainteresowania rozwiązaniami technologicznymi, firmy zatrudniały na potęgę. W Polsce taka sytuacja nie miała miejsca. Jednocześnie amerykańskie firmy doskonale zdawały sobie sprawę z tego, że w razie potrzeby będzie można w stosunkowo łatwy sposób rozwiązać z zatrudnionymi umowy. W Polsce, czy szerzej w Europie, proces zwolnienia jest jednak bardziej skomplikowany a związki zawodowe są nieporównywalnie bardziej wpływowe. Jest jeszcze jedna ważna rzecz. To zazwyczaj nie programiści są celem redukcji.
Eksperci kreślą dobry scenariusz
Zdaniem przedstawicieli polskich firm IT, podobnego jak za oceanem scenariusza nie powinniśmy się obawiać z kilku powodów. Pierwszy to niesłabnący popyt na technologie. Te stają się szczególnie ważne w sytuacji, w której mamy do czynienia z dwucyfrową inflacją i rosnącymi kosztami, choćby energii. Drugi powód to opóźnienie technologiczne, co doskonale widać choćby w firmach produkcyjnych.
Eksperci zwracają uwagę, że popytowi na technologie sprzyjają także zmiany prawne, takie jak konieczność wprowadzenia przez przedsiębiorców faktur w postaci elektronicznej. Ustawa jest w trakcie konsultacji społecznych, ale termin wprowadzenia zmian jest już znany – to 1 stycznia 2024. Oznacza to, że firmy będą musiały w tym roku zintegrować się z Krajowym Systemem e-Faktur. Niedostosowanie się do regulacji będzie wiązało się z karami, także finansowymi i brakiem możliwości wystawiania faktur od nowego roku.
Szansa dla polskich firm?
Uspokoić programistów mogą też badania dotyczące zamiarów decydentów polskich przedsiębiorstw. Wg raportu „Barometr ManpowerGroup Perspektywy Zatrudnienia”, wciąż więcej firm planuje zatrudniać niż zwalniać. Nowych pracowników poszukuje 31% firm IT, zmniejszyć załogę ma zamiar o 3 pkt procentowe mniej badanych. Jednym z przykładów na to, że trendy za oceanem Polski nie dotyczą, może być PSI Polska. Firma chce istotnie zwiększyć zatrudnienie nie tylko w poznańskiej centrali, ale także w regionach: Szczecinie i na Śląsku.
Widać także inne ciekawe zjawisko. Wielu zatrudnionych nie planuje już zmieniać miejsca pracy w najbliższym czasie. Zamiast tego mają zamiar podjąć rozmowę z pracodawcą na temat wysokości swojej pensji.
Ewentualne zwolnienia z amerykańskich firm działających w Polsce mogą stworzyć szansę dla polskich przedsiębiorstw. Zapotrzebowanie na rynku na specjalistów IT wciąż jest duże i co roku wzrasta.