Jak treści użytkowników mogą (ponownie) zmienić oblicze wiadomości?

Newsroom BrandsIT
Newsroom BrandsIT - NewsRoom Brandsit
7 min

Dziennikarstwo obywatelskie kontra fake news oraz sztuczna inteligencja w organizacji produkcji treści przez profesjonalych producentów-nadawców – to temat  najnowszego badania przeprowadzonego przez firmy Sony i IHS Markit. O jego ciekawych wynikach opowiada Stuart Almond, dyrektor ds. marketingu w Sony Professional Europe.

W ostatnich latach w programach informacyjnych pojawia się coraz więcej materiałów stworzonych przez użytkowników (UGC – User Generated Content). Nie bez przyczyny. Tych przyczyn jest zresztą wiele, a obecny rozwój treści użytkowników to dopiero skromny początek. Z najnowszego badania przeprowadzonego przez firmy Sony i IHS Markit wynika, że do roku 2025 liczba osób uprawiających dziennikarstwo obywatelskie będzie rosła o 145 proc. rocznie. Do tego czasu udział treści użytkowników w całości materiałów dostępnych on-line wzrośnie z niecałych 10 proc. dzisiaj do blisko 20 proc.

Trzeba więc odpowiedzieć sobie na dwa pytania: czy podmioty informacyjne powinny korzystać z coraz większego zasobu treści użytkowników, a jeśli tak, to w jaki sposób.

Po co korzystać z UGC?

Media społecznościowe i blogi sprawiły, że wiadomości stały się bardziej interaktywne: miejsce krótkotrwałego, jednostronnego przekazu informacji zajęła formuła dialogu. Każdy może komentować publikacje i reagować na nie poprzez różne media — lub tworzyć własne. Dzięki połączeniu wielu technologii (smartfonów, serwisów społecznościowych, 4G, a wkrótce 5G) nastąpiła „demokratyzacja” powstawania treści. Zwykli obywatele mogą nie tylko tworzyć materiały, ale i niemal natychmiast je publikować. Mogą nawet zdobywać widzów i obserwatorów oraz udostępniać swoje materiały stacjom telewizyjnym.

Wysyp treści użytkowników na kilka dobrych stron. Przede wszystkim umożliwia podmiotom informacyjnym, które mają możliwość pozyskania i wykorzystania takich treści, jeszcze szybszy przekaz ważnych wiadomości — bez nakładów czasowych i finansowych na wysłanie ekipy reporterskiej.

- Advertisement -

To prawda, że jakość materiału filmowego może być gorsza niż w profesjonalnych produkcjach, ale dzięki najnowocześniejszym smartfonom problem ten traci na znaczeniu. I nawet jeśli obraz nie zostanie nakręcony kamerami telewizyjnymi, reportaż zyska na zamieszczeniu materiałów wielu naocznych świadków ukazujących wydarzenia z różnych perspektyw. Ekipy produkcyjne, nie będąc już ograniczone do jednego źródła obrazu na żywo i zbioru nagrań dokonanych przez reporterów, mogą wybierać i przebierać wśród mnóstwa materiałów, by dzięki nim tworzyć możliwie najciekawszą narrację.

Co więcej, mniejsza presja na sfilmowanie rozwoju wydarzeń może ułatwić dziennikarzom poszukiwanie nowych wątków, analizę zdarzeń oraz bardziej wnikliwe podejście do tematu. A kiedy media zaczną lepiej wykorzystywać materiały UGC dzięki wyszkolonym, kompetentnym dziennikarzom, potrafiącym połączyć wiele treści użytkowników w przekonującą, bogatą w informacje całość, jakość materiału może stać się nawet lepsza. Dzięki materiałom autorstwa zwykłych ludzi z niemal wszystkich miejscowości na Ziemi reporterstwo może nabrać wymiaru hiperlokalnego, a także krajowego i międzynarodowego. Czego tu nie lubić?

Treści użytkowników kontra fake newsy

Tegoroczne badania przeprowadzone przez Massachusetts Institute of Technology wykazały, że fake newsy docierają do większej liczby odbiorców i rozchodzą się szybciej niż prawdziwe wiadomości. Wydaje się to wzmacniać tezę, że nowość przyciąga konsumenta bardziej od rzetelnego reportażu. Trudno więc dziwić się obawom, że wobec skłonności do poszukiwań nowości i wzrostu ilości materiałów UGC w serwisach społecznościowych użytkownicy mogą zacząć odchodzić od tradycyjnych mediów — pomału osłabiając ich pozycję.

Okazuje się jednak, że w erze fake newsów przybyło osób wykupujących dostęp do internetowych serwisów takich brytyjskich gazet, jak The Times czy The Guardian. Świadczy to być może o tym, że wobec małej wiarygodności bardzo wielu dostępnych materiałów konsumenci zwracają się ku źródłom bardziej szanowanym i godnym zaufania. Jeśli podmiotom informacyjnym uda się pozyskiwać, tworzyć i rozpowszechniać materiały na tyle szybko, by spełnić oczekiwania żądnych nowinek konsumentów, mogą one utrzymać obecnych odbiorców — i stworzyć trwałe relacje z nowymi.

A jeżeli podmioty te będą także skutecznie weryfikować prawdziwość materiałów UGC, po które sięgają, skorzystają z atutów obu modeli: możliwości rozpowszechniania nowych materiałów UGC oraz wiarygodności bardziej tradycyjnego dziennikarstwa.

Zanim jednak dojdzie do tej czy jakiejkolwiek innej zmiany, podmioty informacyjne muszą ocenić — i zwiększyć — własną zdolność do zarządzania materiałami tego rodzaju i ich przechowywania. A ponadto zagwarantować skalowalność tej zdolności odpowiednio do ilości treści przewidywanej w nadchodzących latach. Nie jest to rzecz mała — a osiągnięcie tego celu wydaje się niemożliwe bez automatyzacji i sztucznej inteligencji.

Więcej materiałów, lepsza organizacja pracy

Choć sama sztuczna inteligencja (AI) nie jest niczym nowym, dopiero niedawno zaczęto korzystać z niej w produkcji studyjnej i telewizyjnej. Z przeprowadzonej przez IABM ankiety użytkowników końcowych wynika, że ze sztucznej inteligencji w jakiejś formie korzysta mniej niż jeden na dziesięciu (8 proc.) nabywców technologii dla mediów. 56 proc. zamierza ją jednak wprowadzić w ciągu kilku najbliższych lat.

O wiele bardziej zaawansowani są pod tym względem twórcy publikacji sieciowych: w ankiecie przeprowadzonej przez Reuters Institute for the Study of Journalism niemal trzy czwarte uczestników zadeklarowało, że w jakiś sposób korzysta z AI. A ponad jedna trzecia tej grupy wykorzystuje sztuczną inteligencję do automatyzacji pracy.

To właśnie od inteligencji w organizacji pracy może zależeć, czy materiały UGC odniosą sukces w produkcji wiadomości telewizyjnych — tym bardziej że możliwości ulepszeń widać w wielu dziedzinach: gromadzeniu materiałów UGC z różnych platform społecznościowych, wykorzystaniu technologii rozpoznawania twarzy i charakterystycznych obiektów do weryfikacji autentyczności materiału, produkcji napisów oraz uzyskiwaniu zezwoleń na wykorzystanie materiału. Ale najważniejsze jest być może automatyczne tworzenie i zapisywanie metadanych, które usprawniają korzystanie z bibliotek multimediów. Wobec rosnącej ilości materiałów jedynym sposobem, by utrzymać się w czołówce, może okazać się wykorzystanie sztucznej inteligencji zarówno przy archiwizacji, jak i krótkoterminowym przechowywaniu danych.

Więcej materiałów wideo, więcej możliwości

Całodobowy cykl produkcji wiadomości — i oczekiwanie, że materiał będzie dostępny na żądanie z każdego miejsca — rodzą nienasycony apetyt na materiały wideo. Z przeprowadzonego przez IHS Markit badania konsumentów wynika, że prawie 40 proc. użytkowników mobilnych codziennie używa swoich urządzeń do wyświetlania materiałów wideo, a blisko trzy czwarte ogląda takie filmy raz w tygodniu lub częściej.

Treści tworzone przez użytkowników nieprędko zagrożą profesjonalnemu dziennikarstwu. Dla podmiotów informacyjnych stanowią one raczej wyjątkową okazję, by spełniać oczekiwania widzów zgodnie z ich upodobaniami. Współczesne media mogą pełnić rolę najważniejszego łącznika między niewyszkolonymi autorami materiałów a nienasyconymi konsumentami treści; profesjonalnego filtra gwarantującego jakość i standardy, którymi szczycą się dziennikarze. Aby tak się stało, muszą jednak posiadać właściwe systemy i procesy oraz strategie ich wykorzystania

Udostępnij
Leave a comment

Dodaj komentarz

- REKLAMA -