Sądowa opera mydlana dobiegła końca, a Sam Bankman-Fried, kiedyś król kryptowalutowego królestwa, stał się jego największym przegranym. Po dramatycznej rozprawie sądowej, byłemu potentatowi rynku krypto przypisano rolę głównego antagonisty w jednej z najgłośniejszych finansowych afer naszych czasów. Nie jest to opowieść wyssana z palca – to realny świat, gdzie wirtualne monety mają realny wpływ na realne życia.
Bankman-Fried, 31-letni miliarder, którego wizja przeniknęła głęboko w tkaninę finansowej nowoczesności, teraz jawi się jako zaprzeczenie moralności w biznesie. Jego upadek z wyżyn kryptowalutowego Olimpu był równie gwałtowny, co jego wzlot. Został skazany na podstawie siedmiu zarzutów, w tym oszustwa i spisku, które doprowadziły do krachu FTX – giełdy, która kiedyś była domem nadziei wielu inwestorów.
Oczy całego świata były skierowane na Nowy Jork, gdzie przysięgli, po 15 dniach przesłuchań i czterech i pół godzinach narad, wypowiedzieli werdykt, który stał się echem rozpaczy tysięcy oszukanych. Werdykt ten wskazuje nie tylko na indywidualną porażkę Bankman-Frieda, ale również rzuca cień na całą branżę kryptowalutową – branżę, która wielokrotnie była zarzucana jako “dziki zachód” finansów, gdzie reguły są płynne, a nadzór prawny wydaje się być wiecznie o krok za najnowszymi innowacjami.
Kiedy FTX złożyło wniosek o upadłość w listopadzie 2022 roku, efekt domina był natychmiastowy i miażdżący. A skonfiskowane przez władze Bahamów aktywa cyfrowe na kwotę 3,5 miliarda dolarów, choć stanowią materialny aspekt tej historii, nie są w stanie odzwierciedlić pełni rozpaczy, jaka ogarnęła poszkodowanych.
Proces Sama Bankmana-Frieda trwał rok 13 grudnia został aresztowany na Bahamach. Jak wyjaśnia CNN, szczegóły wyroku poznamy 28 marca 2024 r, gdy sąd poinformuje o wymierzonej karze.