Komisja Europejska tymczasowo wstrzymuje postępowanie przeciwko platformie X (dawniej Twitter) w sprawie naruszeń Digital Services Act (DSA). Powodem nie jest brak podstaw prawnych, lecz geopolityczna kalkulacja — chodzi o utrzymanie dobrych relacji handlowych z administracją Donalda Trumpa, który powraca na scenę polityczną z groźbą ceł na europejskie towary.
Śledztwo przeciwko X dotyczyło m.in. braku przejrzystości reklam i braku współpracy z zewnętrznymi badaczami. W normalnych warunkach mogłoby to skutkować sankcjami finansowymi, podobnymi do tych, jakie KE nałożyła na Apple i Metę w ramach innego aktu — Digital Markets Act (DMA). Jednak w przypadku DSA Komisja ma większą swobodę interpretacyjną i może przeciągać procedury, nie tracąc formalnie kontroli nad procesem.
Tymczasowe odpuszczenie X ma pomóc w utrzymaniu dialogu z Waszyngtonem w sprawie ceł importowych, których stawki mogą — według ostatnich sygnałów ze sztabu Trumpa — sięgnąć nawet 30%. Komisja nie chce dostarczać argumentów o „antybiznesowym nastawieniu” Europy wobec amerykańskich firm tuż przed szczytami handlowymi.
To jednak gra o wysoką stawkę. X już kwestionuje legalność postępowania KE, a równolegle pojawiają się kolejne problemy — m.in. możliwe naruszenia RODO oraz afera z chatbotem Grok należącym do x.AI, który według doniesień promował antysemickie treści. W tle rośnie presja polityczna, również ze strony krajów członkowskich, takich jak Polska.
Bruksela balansuje więc między cyfrową suwerennością a dyplomatycznym pragmatyzmem — i to na bardzo cienkiej linie.