Amerykańscy regulatorzy finansowi wykonali właśnie jeden z najbardziej symbolicznych zwrotów w podejściu do kryptowalut od czasów powstania Bitcoina. Rezerwa Federalna, FDIC i OCC jednogłośnie wycofały szereg wytycznych z ostatnich lat, które de facto utrudniały bankom wejście w świat krypto. Zamiast ostrzeżeń o zmienności i ryzyku płynności, pojawiły się sygnały otwartości na “działania wspierające innowacje”.
To nie jest tylko semantyczna zmiana. To poważny sygnał dla rynku, że era instytucjonalnego chłodu wobec kryptowalut może się kończyć.
Miękkie cofnięcie ostrzeżeń
Wytyczne, które właśnie zostały wycofane, powstały w atmosferze ostrożności po serii spektakularnych upadków – od TerraUSD po FTX. W 2023 roku regulatorzy ostrzegali banki przed wchodzeniem w partnerstwa z firmami krypto i zalecali każdorazowe uzyskiwanie zgody nadzoru przed podjęciem takich działań. W praktyce blokowało to wiele inicjatyw – od oferowania usług custody dla kryptowalut po współpracę z giełdami.
Teraz, choć formalnie nie otwarto bram na oścież, regulatorzy robią wyraźny krok w stronę “ram wspierających innowacje”. Kluczowe słowo? „Wspierających”. To język znacznie bliższy temu, co słychać z Doliny Krzemowej niż z gabinetów banków centralnych.
Krypto w bankach: obietnica czy ryzyko?
Co ta zmiana oznacza w praktyce? Banki komercyjne – zwłaszcza średnie i regionalne – mogą ponownie rozważyć wejście w usługi kryptowalutowe: custody, trading, finansowanie pod zastaw krypto czy nawet emisję własnych stablecoinów. Zmniejszenie nadzoru może też ożywić zainteresowanie banków współpracą z fintechami i giełdami krypto, które w ostatnich miesiącach zostały zepchnięte na margines systemu bankowego.
Ale to nie jest gra bez ryzyka. Wciąż nie ma jasnej legislacji federalnej regulującej stablecoiny, a ryzyko reputacyjne – w świetle ostatnich afer – nie zniknęło. Co więcej, wciąż obowiązują ogólne zasady ostrożnościowego nadzoru bankowego, więc decyzje o wejściu w sektor krypto będą analizowane indywidualnie.
Tło polityczne: nowa administracja, nowe priorytety
Choć decyzje regulatorów nie są ogłaszane jako polityczne, trudno nie zauważyć, że korelują z linią obecnej administracji Trumpa 2.0. Nowy zespół gospodarczy Białego Domu od miesięcy sygnalizował chęć “deryglamentacji” krypto, podobnie jak to miało miejsce z fintechami podczas pierwszej kadencji.
OCC już w marcu wykonało pierwszy ruch, rezygnując z wytycznych, które zmuszały banki do zachowania ostrożności. Teraz do gry dołączają najważniejsze instytucje nadzorcze – w tym Fed. Efekt? Rynek może odczytać to jako przyzwolenie na większą aktywność – nie tylko banków, ale też inwestorów instytucjonalnych, którzy potrzebują kanałów dostępu do rynku krypto regulowanych przez tradycyjny system finansowy.
Wycofanie wytycznych nie oznacza jeszcze, że banki masowo ruszą w stronę krypto. Ale zmienia się ton – z defensywnego na bardziej partnerski. W warunkach, gdzie fintechy z trudem utrzymują dostęp do kont bankowych, a giełdy kryptowalutowe walczą o compliance, taka zmiana może być punktem zwrotnym.
Jeśli nowe podejście rzeczywiście przełoży się na konkretne decyzje biznesowe, możliwe jest, że w najbliższych kwartałach zobaczymy banki oferujące produkty kryptowalutowe nie tylko ultra-zamożnym klientom, ale także na poziomie detalicznym.
I choć do pełnej integracji sektora krypto z tradycyjnym systemem bankowym jeszcze daleka droga, to właśnie otwarto pierwszą furtkę.