Chiński implant mózgowy wyprzedza Neuralink. Beinao No.1 przyspiesza testy na ludziach

Chiński chip mózgowy Beinao No.1 może w tym roku wyprzedzić Neuralink pod względem liczby wszczepień u pacjentów. Za projektem stoją państwowe instytucje badawcze i firma NeuCyber, które intensyfikują testy półinwazyjnego interfejsu mózg–komputer i zapowiadają dalszą ekspansję.

Natalia Zębacka
źródło: Freepik

Chiński sektor neurotechnologii wyraźnie przyspiesza. Konsorcjum tworzone przez Chiński Instytut Badań nad Mózgiem (CIBR) i firmę NeuCyber NeuroTech ogłosiło, że do końca 2025 roku planuje wszczepić swój implant mózgowy Beinao No.1 aż 13 pacjentom. Tym samym inicjatywa może wyprzedzić pod względem skali zarówno Neuralink Elona Muska, jak i amerykańsko-australijską Synchron.

Trzej pacjenci już otrzymali implanty w ramach eksperymentalnej fazy półinwazyjnego chipa, który działa bezprzewodowo i komunikuje się z systemami zewnętrznymi. Kolejnych dziesięć osób ma dołączyć w ciągu najbliższych miesięcy. Jeśli plany się powiodą, Beinao No.1 stanie się technologią BCI (brain-computer interface) o największej liczbie wszczepień na świecie.

Obecnie światowym liderem pod względem testów klinicznych pozostaje Synchron, który zintegrował swoje systemy z platformą AI od Nvidii i prowadzi testy na dziesięciu pacjentach. Dla porównania Neuralink ma wszczepiony implant u trzech osób. Różnice wynikają nie tylko z etapu rozwoju, ale i strategii inżynieryjnych — Neuralink stawia na całkowicie inwazyjne układy umieszczane bezpośrednio w mózgu, podczas gdy konkurenci, w tym NeuCyber, rozwijają półinwazyjne technologie, osadzane na powierzchni kory mózgowej.

Podejście to ma swoje plusy — niższe ryzyko powikłań pooperacyjnych i mniejsze naruszenie tkanki mózgowej, choć kosztem niższej rozdzielczości sygnału. Chiński chip Beinao No.1 już teraz pozwala pacjentom z paraliżem na kontrolowanie protez robotycznych i przesyłanie myśli na ekran komputera. To konkretne funkcjonalności, które mogą znaleźć zastosowanie w rehabilitacji neurologicznej, co przyciąga uwagę nie tylko środowisk medycznych, ale i inwestorów.

Ad imageAd image

CIBR i NeuCyber szykują się do uruchomienia formalnych badań klinicznych z udziałem 50 pacjentów w 2026 roku. Rozwój technologiczny ma być kontynuowany równolegle — trwają prace nad bardziej zaawansowaną wersją chipa Beinao No.2, której bezprzewodowa wersja przypomina architekturę stosowaną przez Neuralink i ma zostać przetestowana na ludziach w perspektywie 12–18 miesięcy.

Choć chińskie BCI nie są jeszcze produktami komercyjnymi, CIBR nie ukrywa, że prowadzi rozmowy z inwestorami. Zastrzega jednak, że partnerzy muszą być gotowi na długoterminowe zaangażowanie i rozwój rynku, który dopiero się kształtuje. Na razie priorytetem pozostaje pomoc pacjentom z paraliżem, a nie szybki zwrot z inwestycji.

NeuCyber, wspierany przez państwową Zhongguancun Development Corporation (ponad 1,2 miliarda dolarów przychodu w 2023 roku), posiada zaplecze nie tylko badawcze, ale i finansowe. Brak powiązań z wojskiem, deklarowana transparentność oraz otwartość na międzynarodową współpracę mogą uczynić z Beinao nie tylko lokalny, ale potencjalnie globalny projekt w segmencie BCI.

Na tle globalnej rywalizacji o interfejsy mózg–komputer, Chiny pokazują, że potrafią nie tylko doganiać, ale i wyprzedzać konkurencję — przynajmniej na poziomie liczby pacjentów i tempa wdrożeń. To może oznaczać, że w wyścigu o przyszłość neurotechnologii nie chodzi już tylko o przełomy inżynieryjne, ale o determinację w przekuwaniu ich w realne testy kliniczne.

Udostępnij