Francuski gigant oprogramowania przemysłowego Dassault Systèmes koryguje swoje ambicje. Po latach konsekwentnego wzrostu firma zmuszona była obniżyć średnioterminowe cele finansowe i przesunąć horyzont czasowy ich realizacji. Powód? Słabnący globalny popyt w sektorze motoryzacyjnym, napięcia handlowe oraz ostrożniejsze podejście klientów korporacyjnych do inwestycji.
Podczas Dnia Rynków Kapitałowych Dassault Systèmes ogłosił, że zakładany wcześniej dwucyfrowy roczny wzrost przychodów (CAGR 10%) w latach 2023–2028 nie jest już realny. Nowa prognoza mówi o 7–8% rocznie w przedłużonym okresie 2024–2029. Firma przesuwa też kluczowy cel strategiczny – podwojenie rozwodnionego zysku na akcję (EPS) bez MSSF – z 2028 na 2029 rok.
To kolejny sygnał, że otoczenie rynkowe dla dostawców zaawansowanego oprogramowania przemysłowego staje się trudniejsze. Dassault Systèmes, którego systemy 3D i platforma PLM są kluczowe m.in. dla branży automotive i lotniczej, odczuwa efekt globalnego wyhamowania inwestycji w innowacje fizycznych produktów. Szczególnie dotkliwie widać to w sektorze motoryzacyjnym, gdzie transformacja w stronę elektromobilności napotyka bariery kosztowe i regulacyjne.
Obciążeniem dla spółki są również niepewności geopolityczne – zwłaszcza w kontekście możliwych ceł USA na europejskie towary przemysłowe. Firma już wcześniej dwukrotnie korygowała prognozy na 2024 rok i w kwietniu obniżyła oczekiwaną marżę operacyjną na 2025. Dla inwestorów jest to sygnał, że firma może mieć problem z utrzymaniem dynamiki, do której przyzwyczaiła rynek.
Choć korekta prognoz nie jest dramatyczna, jest symboliczna – Dassault Systèmes po raz pierwszy od wielu lat sugeruje, że tempo wzrostu nie będzie już tak bezkompromisowe jak wcześniej. Kurs akcji zareagował umiarkowanie – spadkiem o 1,7% – ale sygnał dla rynku jest czytelny: czas łatwego wzrostu się kończy, a rynek przemysłowego oprogramowania wchodzi w fazę wymagającej stabilizacji.