Rosja oskarża Google o ujawnienie danych żołnierzy

Moskiewski sąd uznał Google za winnego ujawnienia danych osobowych rosyjskich żołnierzy poległych na Ukrainie, co wpisuje się w szerszą strategię Rosji walki o kontrolę nad przepływem informacji. Sprawa pokazuje, jak technologia staje się narzędziem geopolitycznych napięć, a globalne platformy muszą balansować między lokalnymi regulacjami a własnymi zasadami działania.

Izabela Myszkowska
źródło: Mitchell Luo / Unplash

Moskiewski sąd uznał Alphabet, właściciela Google, za winnego ujawnienia danych osobowych rosyjskich żołnierzy poległych na Ukrainie — poinformowała agencja TASS, powołując się na dokumenty sądowe. Chodzi o materiały wideo opublikowane na YouTube, w których miały się znaleźć szczegóły strat armii rosyjskiej oraz dane osobowe poległych. W świetle rosyjskiego prawa to poważne naruszenie, szczególnie biorąc pod uwagę obowiązujące od 2022 roku przepisy ograniczające relacjonowanie działań wojennych.

Sprawa ta jest częścią szerszej strategii Rosji wobec zachodnich platform technologicznych. Od lat tamtejsze władze żądają usuwania treści uznawanych za „fałszerstwa” wojenne, systematycznie nakładając grzywny za nieprzestrzeganie lokalnych regulacji. W wielu przypadkach, choć kary są symboliczne w skali przychodów globalnych gigantów, to ich ciągłość i presja administracyjna tworzą realne ryzyko operacyjne dla firm takich jak Google, Meta czy Apple.

W tle konfliktu toczy się walka o kontrolę nad informacją. Rosyjski rząd od dawna zarzuca amerykańskim platformom wykorzystywanie swojej pozycji do realizacji celów politycznych Zachodu. W grudniu ubiegłego roku prezydent Władimir Putin oskarżył Google o bycie narzędziem administracji USA pod przewodnictwem Joe Bidena, wskazując wyraźnie na polityczny charakter sporów.

W praktyce Alphabet, podobnie jak inne firmy technologiczne, znalazł się w kleszczach geopolitycznych napięć. Z jednej strony musi respektować lokalne prawo w krajach, w których działa, z drugiej — mierzy się z własnymi zasadami dotyczącymi wolności wypowiedzi i ochrony użytkowników. W Rosji sytuacja jest dodatkowo skomplikowana ze względu na rosnący nacisk na lokalizację danych, blokowanie niektórych usług oraz regulacje wymuszające sprzedaż aktywów lub wycofanie się z rynku.

Ad imageAd image

Na poziomie operacyjnym Alphabet coraz bardziej ogranicza swoją obecność w Rosji, głównie do podstawowych funkcji i minimalnych operacji. Jednak wyroki takie jak ten z Moskwy są ostrzeżeniem dla całego sektora technologicznego: rosnąca liczba państw będzie coraz śmielej wykorzystywać regulacje ochrony danych i bezpieczeństwa narodowego do politycznej kontroli nad przestrzenią informacyjną.

W perspektywie długoterminowej podobne incydenty mogą skłonić globalne firmy technologiczne do bardziej agresywnego rozdzielania działalności — osobnych standardów operacyjnych dla demokratycznych i autokratycznych rynków. Coraz wyraźniejszy staje się też podział świata technologii na strefy wpływów, co w przyszłości może utrudniać utrzymanie jednolitego internetu i globalnej dostępności usług cyfrowych.

Udostępnij