Akcje Samsung Electronics wzrosły w czwartek do rekordowego poziomu – 96 900 wonów – przebijając szczyt z 2021 roku i kończąc sesję z ponad 0,9% wzrostem. Od początku roku kurs spółki urósł o blisko 80%, co czyni ją jednym z głównych beneficjentów globalnej euforii wokół półprzewodników i sztucznej inteligencji.
Inwestorzy reagują przede wszystkim na rosnący popyt na pamięci HBM (High Bandwidth Memory), kluczowe dla rozwoju modeli AI. Samsung, obok SK Hynix i Microna, jest jednym z nielicznych producentów zdolnych do masowej produkcji tych układów. W tle słychać jednak pytania: czy rynek pamięci potrafi utrzymać tempo boomu AI, czy to tylko kolejna cykliczna fala, jak te z lat 2017–2018?
Analitycy wskazują, że obecna hossa różni się od poprzednich – tym razem popyt napędzają hyperskalerzy i producenci akceleratorów AI, tacy jak Nvidia, a nie rynek smartfonów czy PC. Jednocześnie Samsung zapowiada agresywne inwestycje w nowe linie produkcyjne i rozwój chipów HBM4, licząc na uzyskanie przewagi technologicznej przed konkurencją.
Rynek pamięci pozostaje jednak kapryśny. Ceny DRAM i NAND odbiły po dwuletnim załamaniu, ale marginesy zysku nadal pozostają zależne od cyklu inwestycyjnego Big Techu. Każde opóźnienie projektów AI lub spowolnienie wydatków na centra danych może szybko ostudzić entuzjazm.
Na razie Samsung korzysta z globalnej narracji: półprzewodniki są nową ropą naftową ery AI. Rekordowe notowania to sygnał wiary rynku w to hasło. Prawdziwy test dopiero nadejdzie – gdy zamiast spekulacji pojawi się twarda presja na wyniki i zdolność dostaw do najbardziej wymagających klientów AI.