Gwałtowna adaptacja sztucznej inteligencji przestała być jedynie trendem w oprogramowaniu, a stała się twardym wyzwanie inżynieryjnym i logistycznym. Według najnowszego raportu Data Center Construction Cost Index 2025 opracowanego przez Turner & Townsend, rynek centrów danych stoi u progu strukturalnej zmiany. Do 2027 roku obiekty zoptymalizowane pod kątem AI mają stanowić już 28 procent globalnego rynku, co wymusza radykalną rewizję dotychczasowych standardów budowlanych i energetycznych.
Skala transformacji jest widoczna w portfelach zamówień. Aż trzy czwarte ankietowanych firm prowadzi obecnie projekty związane z infrastrukturą dla AI, a blisko połowa respondentów przewiduje, że w ciągu zaledwie dwóch lat obciążenia te zdominują ich operacje. Ta zmiana paradygmatu pociąga za sobą konieczność odejścia od tradycyjnego chłodzenia powietrzem. Choć konwencjonalne szafy rackowe wciąż są normą, większość branży, bo aż 53 procent, wskazuje chłodzenie cieczą jako preferowany standard przyszłości. Technologia ta, choć obecnie generuje koszty wyższe o 7 do 10 procent, staje się niezbędna przy gęstości mocy wymaganej przez nowoczesne procesory. Co istotne, rosnącą popularnością cieszą się zamknięte systemy wodne, które dzięki niskiemu zużyciu zasobów ułatwiają uzyskiwanie pozwoleń środowiskowych w regionach o restrykcyjnej polityce wodnej.
Branża napotyka jednak na wąskie gardła, które mogą hamować ten wzrost. Choć łańcuchy dostaw kluczowych komponentów, takich jak generatory, chwilowo odzyskały stabilność, zaufanie do terminowości dostawców w perspektywie roku 2026 pozostaje na niepokojąco niskim poziomie. Jeszcze większym wyzwaniem okazuje się luka kompetencyjna. Zaledwie 17 procent firm deklaruje posiadanie wystarczającej wiedzy specjalistycznej w zakresie wdrażania zaawansowanych systemów chłodzenia, co w zderzeniu z rosnącymi kosztami budowy – prognozowany wzrost o 5,5 procent na wat w 2025 roku – tworzy ryzykowną mieszankę. Najdroższymi rynkami pozostają niezmiennie Tokio, Singapur i Zurych.
Ostatecznym arbitrem decydującym o lokalizacji nowych inwestycji staje się jednak dostęp do energii. Przepustowość sieci energetycznych jest obecnie największą barierą dla blisko połowy deweloperów. Centra danych muszą konkurować o moc przyłączeniową z przemysłem i sektorem mieszkaniowym, co zmusza operatorów do poszukiwania kreatywnych rozwiązań. Na znaczeniu zyskują mikrosieci, generacja energii na miejscu oraz eksperymenty z wodorem. Jak zauważa Chris Gorthy z DPR Construction, to właśnie dostępność zasilania dyktuje dziś, gdzie i kiedy wbita zostanie pierwsza łopata, zmuszając sektor do balansowania między rosnącym popytem na dane a koniecznością minimalizacji wpływu na środowisko.

