Jak szybko w Polsce zobaczymy pierwszego jednorożca, czyli firmę wycenianą na miliard dolarów? To trudne pytanie. Z pewnością potencjał w polskich startupach jest duży, jednak tak spektakularne wyceny nie rodzą się z projektu realizowanego przez rok czy dwa. Jedno jest pewne – pierwszy polski jednorożec będzie miał znaczną część rodzimego kapitału. NCBR, PARP i polscy inwestorzy to najczęstsze źródło finansowania innowacji z nad Wisły.
Wsparcie dla innowacji
Ostatnie lata przyniosły wiele pozytywnych zmian w dostępie do środków publicznych. Modelowym przykładem efektywnego wsparcia jest „szybka ścieżka” w ramach programu NCBR. Szybka ścieżka to idealne rozwiązanie dla wsparcia innowacji, ponieważ decyzja o przekazaniu środków zapada błyskawicznie, co jest o wiele bardziej istotne w przypadku startupu niż sama wysokość dofinansowania” – Michał Wroczyński, CEO Samurai Labs.
Polski kapitał pracuje na pierwszego jednorożca
Kiedy podejmowaliśmy decyzję o tym, gdzie będziemy rozwijać sztuczną inteligencję trzeciej fali i jak będziemy finansować to przedsięwzięcie, zakładaliśmy pozyskanie kapitału właśnie w Polsce. Oprócz środków z NCBR, o które aplikujemy, pozyskaliśmy najlepszych na świecie aniołów biznesu – właśnie tu w Polsce. Są nimi Robert Lewandowski i Dawid Urban” – Michał Wroczyński, CEO Samurai Labs.
Cena innowacji
W mojej ocenie takie projekty są ciekawe, jednak mają mniejsze szanse na uzyskanie statusu jednorożca. Interesującym podejściem, coraz częściej docenianym przez inwestorów i komisje oceniające wnioski pomocowe są startupy „deep tech”. To zupełnie inny sposób patrzenia na inwestycje. Prace badawczo-rozwojowe trwają niekiedy kilka lat, ale jeżeli dany podmiot opracuje swoją unikatową technologię, to jego wycena sięga astronomicznych wartości – takie startupy to właśnie potencjalne jednorożce” – Michał Wroczyński, CEO Samurai Labs.