W najnowszym rozdziale sagi, która rozgrywa się na styku sztucznej inteligencji i prawa autorskiego, firma Anthropic odniosła taktyczne zwycięstwo. Sędzia federalny w Kalifornii odrzucił wniosek Universal Music Group (UMG) i innych wydawców muzycznych, którzy chcieli tymczasowo uniemożliwić Anthropic wykorzystywanie tekstów piosenek do trenowania swojego chatbota Claude.
Sędzia Eumi Lee uznała, że żądania wydawców były zbyt szerokie i nie przekonali jej, że Anthropic wyrządza im “nieodwracalną szkodę”. Mimo tej wygranej, to nie koniec walki. Wydawcy muzyczni, w tym giganci jak UMG, Concord i ABKCO, pozostają optymistyczni co do swoich szans w dalszej części procesu. Z kolei Anthropic wyraziło ulgę, że sąd odrzucił to, co nazwali “destrukcyjnym i niejasnym wnioskiem” wydawców.
O co ten cały szum?
Sednem sporu jest to, jak firmy AI, takie jak Anthropic, wykorzystują materiały chronione prawami autorskimi do “uczenia” swoich systemów. Wydawcy muzyczni twierdzą, że Anthropic bezprawnie używa tekstów z setek piosenek (od Beyoncé po Rolling Stonesów) do trenowania Claude’a, aby ten odpowiadał na zapytania użytkowników.\
Ten przypadek to tylko jeden z wielu, które pokazują rosnące napięcie między twórcami (autorami, artystami, dziennikarzami) a firmami technologicznymi. Ci pierwsi coraz głośniej protestują przeciwko wykorzystywaniu ich dzieł bez zgody i wynagrodzenia.
“Dozwolony użytek” w roli głównej
Kluczowym argumentem firm technologicznych jest “dozwolony użytek” – zasada prawna, która pozwala na pewne wykorzystanie materiałów chronionych prawami autorskimi bez zgody właściciela. Chodzi o takie sytuacje jak cytowanie w recenzji, parodia czy użycie w celach edukacyjnych.
To właśnie interpretacja “dozwolonego użytku” będzie prawdopodobnie decydująca w tym i podobnych procesach. Choć sędzia Lee nie zagłębiła się w tę kwestię w swojej decyzji, jej ostateczne rozstrzygnięcie będzie miało ogromny wpływ na przyszłość AI.