Apple traci tempo w Chinach – rynek smartfonów przetasowuje siły

Apple zmaga się z wyzwaniami na kluczowym chińskim rynku smartfonów – w pierwszym kwartale 2025 roku dostawy iPhone’ów spadły tam o 9%, wbrew rosnącemu trendowi całej branży. Coraz silniejsza lokalna konkurencja oraz zmiany w polityce gospodarczej Chin stawiają pod znakiem zapytania dalsze perspektywy wzrostu amerykańskiej firmy w tym regionie.

Natalia Zębacka
źródło: Unplash

W pierwszym kwartale 2025 roku Apple odnotowało w Chinach 9% spadek dostaw smartfonów rok do roku – wynika z danych IDC. W tym samym czasie cały rynek wzrósł o 3,3%, a lokalni rywale, tacy jak Xiaomi, wyraźnie przyspieszyli. To już siódmy z rzędu kwartał, w którym Apple traci pozycję na największym rynku smartfonów na świecie.

Apple dostarczyło 9,8 miliona iPhone’ów, co przełożyło się na 13,7% udziału w rynku. Dla porównania, jeszcze w poprzednim kwartale udział ten wynosił 17,4%. Liderem rynku pozostaje Xiaomi, które zwiększyło dostawy o imponujące 40%, osiągając poziom 13,3 miliona urządzeń.

Spadek Apple w Chinach nie jest wyłącznie efektem ogólnego nasycenia rynku czy rosnącej konkurencji ze strony marek takich jak Huawei, Honor czy właśnie Xiaomi. Kluczowym czynnikiem są zmiany w polityce gospodarczej Chin. Od stycznia obowiązują tam nowe dotacje na elektronikę użytkową, które pozwalają konsumentom odzyskać 15% ceny urządzenia, o ile jego cena nie przekracza 6000 juanów (około 820 dolarów). Produkty Apple, zwłaszcza iPhone’y z segmentu premium, w większości nie kwalifikują się do tej ulgi.

W praktyce oznacza to, że dla przeciętnego konsumenta w Chinach zakup iPhone’a stał się relatywnie droższy w stosunku do konkurencyjnych modeli, które wpasowują się w limity dotacji. Lokalni producenci szybko dostosowali swoje oferty, proponując zaawansowane technologicznie urządzenia w bardziej atrakcyjnych cenach.

Ad imageAd image

Dlaczego Apple nie zareagowało szybciej?

Firma tradycyjnie stawia na segment premium i unika cenowych kompromisów, nawet kosztem wolumenu sprzedaży. Jednak w Chinach, gdzie konsumenci są wyjątkowo wrażliwi na cenę, a patriotyzm gospodarczy nabiera nowego znaczenia, taka strategia staje się coraz bardziej ryzykowna.

W dłuższym terminie problem może być głębszy niż tylko jedna niekorzystna dotacja. Apple zmaga się także z rosnącą presją regulacyjną w Chinach i ograniczeniami na poziomie instytucjonalnym (jak zakazy używania iPhone’ów w niektórych sektorach administracji). Dodatkowo, chińscy producenci intensywnie inwestują w technologie własne – od autorskich procesorów po rozwiązania AI – zmniejszając przewagę technologiczną, którą Apple przez lata utrzymywało.

W Chinach Apple nie przegrywa tylko na polu cenowym – przegrywa także w walce o serca i lojalność użytkowników. Firma będzie musiała zrewidować swoją strategię, jeśli chce utrzymać istotny udział w chińskim rynku w kolejnych latach. Opcji jest kilka: wprowadzenie specjalnych modeli dla Chin, bardziej agresywna polityka cenowa lub jeszcze mocniejsze inwestycje w ekosystem usług, który trudniej jest zamienić na ofertę konkurencji.

Udostępnij