W czasie, gdy branża data center notuje dynamiczny wzrost i zwiększa swoje moce produkcyjne, coraz więcej operatorów rezygnuje z formalnych programów mentorskich i inicjatyw wspierających rozwój siły roboczej. Według najnowszego raportu Uptime Institute Data Center Staffing and Recruitment Survey 2024, niemal połowa operatorów nie oferuje obecnie żadnych formalnych działań wspierających zatrudnianie młodych pracowników. Paradoksalnie – mimo wzrostu zapotrzebowania na kadry – zatrudnienie nowych pracowników w 2024 roku pozostało praktycznie bez zmian.
To zaskakujący trend w sektorze, który jeszcze niedawno alarmował o niedoborach kompetencji i potrzebie odświeżenia kadry. Dane pokazują, że odsetek firm bez programów zatrudniania nowych uczestników rynku wzrósł o 11 punktów procentowych w ciągu roku, a tych bez formalnych programów mentorskich – o 7 punktów. Wydaje się, że część firm zaczęła traktować tego typu działania jako kosztowne i mało efektywne inwestycje.
Jednocześnie branża pozostaje w fazie rozwoju. Aż 86% operatorów planuje budowę lub rozbudowę obiektów w 2024 roku. Rosnące moce centrów danych oznaczają większe zapotrzebowanie na techników, inżynierów i personel zarządzający infrastrukturą fizyczną. Jednak liczba nowych pracowników w porównaniu do roku poprzedniego pozostała praktycznie na tym samym poziomie – tylko 35% firm zgłosiło wzrost zatrudnienia, a dla większości (65%) liczba nowych osób była taka sama lub niższa niż rok wcześniej.
Mentoring? Tak, ale nie teraz
Na poziomie deklaracji operatorzy przyznają, że mentoring i inicjatywy rozwojowe mają znaczenie. Ale dane Uptime Institute sugerują, że wiele z tych programów nie przynosi mierzalnych efektów – lub przynajmniej nie takich, które przekładają się bezpośrednio na wzrost liczby pracowników. W czasach presji kosztowej i szybkiej ekspansji, firmy mogą uznawać, że lepiej inwestować w infrastrukturę niż w programy HR-owe.
Tymczasem liczne badania akademickie pokazują, że dobrze zaprojektowane programy mentoringowe nie tylko poprawiają zatrzymanie pracowników, ale też redukują koszty rekrutacji i zwiększają produktywność. Przykładowo, analizy Harvard Business School wykazują, że inwestycja w mentoring potrafi istotnie zmniejszyć rotację kadry w pierwszym roku pracy. A dane z National Association of Colleges and Employers pokazują, że pracownicy z dostępem do mentora częściej zostają w firmie na dłużej.
Problemem może być więc nie sam fakt prowadzenia takich programów, ale ich jakość i wdrożenie. Z badań Cornell University wynika, że efektywność mentoringu zależy m.in. od doświadczenia mentora, dopasowania osobowościowego i zaangażowania bezpośredniego przełożonego. W praktyce oznacza to konieczność starannego doboru uczestników i zakorzenienia programu w strukturze firmy, a nie traktowania go jako projektu “na marginesie”.
Krótkowzroczność czy zimna kalkulacja?
Z perspektywy strategii rozwoju branży, obecny trend może być ryzykowny. W najbliższych latach, wraz z rosnącym zapotrzebowaniem na moc obliczeniową i rozwój AI, rola centrów danych będzie coraz większa. Brak wystarczająco wykwalifikowanej kadry technicznej może stać się barierą wzrostu – tym bardziej, że wielu doświadczonych pracowników zbliża się do wieku emerytalnego.
Na razie operatorzy nie odczuwają istotnych problemów rekrutacyjnych, ale stagnacja w liczbie nowych pracowników powinna budzić ostrożność. Zatrudnianie z rynku – bez inwestycji w rozwój nowych talentów – to model działający tylko przez pewien czas. W dłuższej perspektywie może prowadzić do wyczerpania dostępnej puli kompetencji.
W tym kontekście branża powinna rozważyć, czy obecna redukcja programów HR to rzeczywiście optymalizacja kosztów, czy raczej krótkowzroczne ograniczenie inwestycji w przyszły rozwój. Szczególnie że – jak pokazują dane – liczba nowozatrudnionych nie rośnie, mimo pozornego braku barier rekrutacyjnych. To może oznaczać, że system nie działa wystarczająco efektywnie, a nie – że jest zbędny.
Brak inwestycji w rozwój kadry może w dłuższej perspektywie przełożyć się na opóźnienia w realizacji projektów, problemy z jakością usług czy trudności w skalowaniu infrastruktury.
Branża centrów danych stoi dziś w rozkroku: między potrzebą dynamicznego wzrostu a pokusą ograniczania kosztów „miękkich”. To, czy uda się znaleźć równowagę, zadecyduje o jej konkurencyjności w nadchodzącej dekadzie.