Wielka Brytania staje się kolejnym polem bitwy dla technologicznego giganta Google, który musi zmierzyć się z zarzutami o monopolistyczne praktyki. Pozew zbiorowy, opiewający na kwotę 5 miliardów funtów, rzuca nowe światło na dominującą pozycję firmy na rynku wyszukiwania online i jej wpływ na ekosystem reklamowy.
Zarzuty o nadużywanie dominacji
Or Brook, ekspert ds. prawa konkurencji, reprezentujący tysiące brytyjskich firm, twierdzi, że Google wykorzystuje swoją dominującą pozycję, aby narzucać wyższe ceny za reklamy w wynikach wyszukiwania. Pozew wskazuje na umowy z producentami telefonów, które wymuszają preinstalację wyszukiwarki Google i przeglądarki Chrome na urządzeniach z systemem Android. Podkreśla również lukratywne porozumienie z Apple, dzięki któremu Google stał się domyślną wyszukiwarką na iPhone’ach.
Argumenty przedsiębiorców i regulatorów
Brytyjski Urząd ds. Konkurencji i Rynków (CMA) już w styczniu wszczął dochodzenie w sprawie praktyk Google w zakresie wyszukiwania. Regulatorzy na całym świecie, jak podkreśla Brook, uznają Google za monopolistę, a widoczność w wynikach wyszukiwania jest kluczowa dla firm. Przedsiębiorcy twierdzą, że są zmuszeni korzystać z reklam Google, aby dotrzeć do klientów, co pozwala gigantowi na zawyżanie cen.
Reakcja Google i potencjalne konsekwencje
Google odpiera zarzuty, określając pozew jako “spekulacyjny i oportunistyczny”. Firma argumentuje, że konsumenci i reklamodawcy wybierają Google ze względu na jego użyteczność, a nie brak alternatyw. Jednak rosnąca presja ze strony organów regulacyjnych i przedsiębiorców może zmusić Google do zmiany swoich praktyk biznesowych.