Anthropic właśnie dorzucił nowy kafelek do układanki subskrypcyjnych modeli językowych – i to nie byle jaki. Za 200 dolarów miesięcznie użytkownicy mogą teraz sięgnąć po „Claude Max” – nowy wariant subskrypcji, który wprowadza wyraźny podział między użytkownikiem okazjonalnym a intensywnym.
Cena jak za SaaS klasy enterprise
Wariant „Max” to w rzeczywistości dwie opcje: „rozszerzone użycie” za 100 dolarów miesięcznie i „maksymalna elastyczność” za 200 dolarów. W zamian użytkownicy dostają odpowiednio 5x i 20x większe limity użycia względem planu Claude Pro (20 USD/miesiąc), co oznacza nie tylko większą przepustowość, ale też niemal ciągły dostęp do najbardziej zaawansowanego modelu Claude 3 Opus.
W rozmowie z TechCrunch Scott White z Anthropica sugeruje, że może to być dopiero początek. Firma nie wyklucza kolejnych – jeszcze droższych – planów, jeżeli tylko popyt to uzasadni.
To ruch ryzykowny, ale też wyraźnie przemyślany. Przypomina trochę taktykę cenową znaną z oprogramowania enterprise, gdzie za wygodę, przewidywalność i wsparcie płaci się sporo – ale klient nie kupuje „produktów”, tylko czas i spokój operacyjny.
Dla kogo jest Claude Max?
W teorii – dla „power userów”. Czyli dla tych, którzy używają Claude jako rzeczywistego współpracownika: do analiz, kodowania, tworzenia treści czy przetwarzania danych. W praktyce – to oferta testująca elastyczność budżetów firm i niezależnych profesjonalistów.
Dla porównania: konkurencyjny GPT-4 Turbo w ChatGPT Plus kosztuje 20 USD miesięcznie, choć jego komercyjna wersja (OpenAI Team/Enterprise) także potrafi być znacząco droższa. Claude Max celuje jednak w nieco inną niszę – nie w szeroki rynek, ale w klientów, którzy chcą mieć gwarantowany dostęp do najnowszej wersji modelu, bez kolejkowania, limitów i ograniczeń kontekstowych.
Cicha wojna na limity
Nowy ruch Anthropica potwierdza coś, co rynek już przeczuwał: w 2025 roku przestaniemy rozmawiać o samych modelach, a zaczniemy o ich dostępności. Coraz częściej prawdziwą wartością nie będzie to, że „masz AI”, ale to, jak często i bez przeszkód możesz z niej korzystać.
Wersje Pro i Max to de facto narzędzia do segmentacji użytkowników: ci, którzy traktują AI jako eksperyment, zostają na niższych planach. Ci, którzy opierają na niej część swojej pracy – płacą za stabilność. To nie przypadek, że w tym samym czasie OpenAI testuje wersje „Team” z dedykowaną pamięcią i opcjami współpracy, a Google integruje Gemini w planach Workspace.
Czy rynek to kupi?
Claude Max to propozycja premium dla rynku, który dopiero dojrzewa do premium. Czy 200 dolarów miesięcznie to dużo? Tak – ale nie dla firm, które używają Claude codziennie jako wsparcia w pracy kreatywnej, programistycznej czy analitycznej.
Anthropic nie próbuje tu konkurować ceną. Przeciwnie – wyznacza nowy punkt odniesienia, przesuwając granicę tego, ile wart jest dostęp do najnowszego modelu AI. To ukłon w stronę użytkowników, którzy z AI robią coś więcej niż tylko testy.
A jeśli popyt dopisze – możemy być pewni, że 200 dolarów to nie będzie ostatnie słowo.