Gdy samochód staje się szpiegiem. Eksplozja Cybertrucka a granice ochrony danych

Eksplozja Cybertrucka Tesli w Las Vegas wywołała kontrowersje dotyczące ochrony prywatności, gdy firma wykorzystała szczegółowe dane z pojazdu do pomocy w śledztwie. Incydent ujawnia rosnące wyzwania związane z gromadzeniem i wykorzystywaniem danych przez nowoczesne samochody, które stają się coraz bardziej zaawansowanymi urządzeniami.

źródło: Unsplash
1 min

Po wybuchu Cybertrucka Tesli w Las Vegas na początku tego roku, firma Elona Muska udostępniła szczegółowe dane, które pomogły policji w szybkim śledztwie. Dzięki danym zebranym z oprogramowania pokładowego oraz stacji ładowania, Tesla była w stanie prześledzić trasę kierowcy, Matthew Livelsbergera, i potwierdzić, że eksplozja była spowodowana materiałami wybuchowymi, a nie awarią samego pojazdu.

To jednak rodzi pytania o granice prywatności. Nowoczesne pojazdy, zwłaszcza elektryczne, coraz częściej zbierają szczegółowe informacje o swoich właścicielach, w tym dane o lokalizacji, kontaktach czy wiadomościach tekstowych, co sprawia, że stają się one czymś więcej niż tylko środkami transportu — są niczym komputery na kołach. Choć dostęp do tych danych może być pomocny w przypadku przestępstw, eksperci zwracają uwagę na ryzyko inwigilacji i nadużyć.

Tesla, choć zapewnia, że przestrzega zasad ochrony prywatności, znalazła się już w centrum kontrowersji. W przeszłości jej pracownicy udostępniali wrażliwe nagrania z kamer samochodowych, w tym filmiki dokumentujące wypadki czy incydenty drogowe. Eksperci podkreślają, że potrzebne są nowe regulacje prawne, które umożliwią lepszą kontrolę nad danymi gromadzonymi przez pojazdy, zanim stanie się to poważnym problemem etycznym.

REKLAMA