Gry w chmurze – na horyzoncie usługa od Google

Klaudia Ciesielska
Klaudia Ciesielska - Redaktor prowadzący Brandsit
4 min

W wywiadzie do kwietniowego wydania Magazynu Marcin Kurzawski – założyciel i CEO organizacji esportowej PACT – stwiedził, że “esport i gaming to obecnie najbardziej rozwijające się dziedziny biznesu na świecie”. Biorąc pod uwagę tempo wzrostu rynku gamingu, a także wartość ogólnoświatowego rynku esportu, określenie to jest szczególnie trafne. Ten potencjał staje się coraz bardziej dostrzegany przez firmy, czego dowodem może być uruchomienie przez Google Stadia – platformy chmurowej do streamowania gier, bez potrzeby zakupu dodatkowego sprzętu.

Propozycja od Google nie jest nowością na rynku. Podobne platformy, niektóre dostępne już od kilku lat, to m.in. PlayStation Now, Microsoft xCloud, OnLive. Biorąc pod uwagę wielkość infrastruktury, jaką posiada Google, możliwości związane z dystrybucją za pomocą Chrome, ze streamingiem i promocją rozwiązania dzięki YouTube, a także narzędziami marketingowymi, Google ma szansę stać się głównym graczem na tym rynku, szczególnie, że jednym z założeń platformy Stadia jest zapewnienie działania na każdym urządzeniu, podobnie jak zapewniają to niektórzy producenci gier, np. Fortnite.

Możliwość Google to jednak nie wszystko. Do całości sukcesu potrzebna jest jeszcze szeroka oferta gier, jakie swoim użytkownikom zaoferuje Stadia, a do tego konieczne są relacje z producentami i dystrybutorami gier. Zdecydują one m.in. o tym, czy na platformie od Google dostępne będą tytuły na wyłączność, w jaki sposób rozdysponowane zostaną zyski ze sprzedaży itp.

Czy Google stanie się potentatem rynku gamingu?

Odpowiedź na to pytanie jest trudna. Mimo całego zaplecza, jakie posiada Alphabet, rynek gamingu już jest mocno rozwinięty, a gracze posiadają swoje przyzwyczajenia. Poza tym, biorąc pod uwagę, że Google zapowiada powstanie własnego studia i własną produkcję gier, producentom już teraz może zależeć na tym, żeby potentat z Doliny Krzemowej nie odnalazł się w nowym obszarze działalności, stąd współpraca może być utrudniona, zważywszy choćby na to, że koncern właśnie zamknął studio do produkcji VR. Atrakcyjny revenue share pozwoli wyciągnąć część producentów z innych kanałów dystrybucji, jednak warto wspomnieć, że dostosowanie gier do platformy Stadia  wiąże się z dodatkowymi kosztami, co stanowi kolejną barierę dla Google. Pozostaje pytanie, na ile najwięksi producenci gier będą chcieli uzależnić się od działań ze strony globalnego gracza.

Stadia nadal pozostaje niewiadomą, szczególnie od strony biznesowej m.in. ze względu na to, że Google do tej pory oficjalnie nie zdefiniował modelu subskrypcji usługi. Ponadto, nic nie wiadomo na temat implementacji obostrzeń prawnych, związanych z kwestiami polityki prywatności, czy przetwarzania danych osobowych. Mimo to, platforma Stadia już teraz budzi spore zainteresowanie ze względu na możliwości wykorzystania praktycznie dowolnego posiadanego sprzętu.

- Advertisement -

Świadczenie usługi tego typu to spore wyzwanie, nawet dla takiej firmy jak Google. Udostępnienie możliwości grania w chmurze wymaga nie tylko odpowiedniej przepustowości, kanału zwrotnego, interakcji, wysokiej responsywności, ale znaczącym ograniczeniem może być prędkość światła, np. w przypadku MMO.

Google chce wejść na rynek, który jest już mocno rozwinięty, a główni jego gracze również zapowiadają, że planują działania dokładnie w tym samym kierunku.

Materiał powstał na podstawie artykułu PwC.
Udostępnij
Leave a comment

Dodaj komentarz

- REKLAMA -