Jednym z największych strategicznych niedopatrzeń Intela w ostatniej dekadzie było przegapienie momentu, w którym Nvidia zaczęła dominować na rynku układów dla sztucznej inteligencji. Dziś Nvidia nie jest już tylko producentem chipów – to ekosystem dla AI, obejmujący sprzęt, oprogramowanie i pełne centra danych. Intel, który przez lata stawiał na przejęcia startupów, a nie własne innowacje, został w tyle. Nowy CEO firmy, Lip-Bu Tan, ma jednak plan, by to zmienić – i choć brzmi on jak wyczekiwany reset, nie będzie to szybka transformacja.
Odkupienie przez inżynierię
Tan, doświadczony inwestor i były szef Cadence, wnosi do Intela świeże spojrzenie. Zamiast kupować kolejne startupy, które „mają to ogarnąć”, Intel stawia na rozwój wewnętrzny. Firma przegląda całe swoje portfolio i próbuje je zestroić z nowymi trendami AI – takimi jak robotyka, agenci AI czy przetwarzanie na brzegu (edge). To ambitne podejście, które wymaga nie tylko lepszego projektowania chipów, ale też stworzenia ekosystemu na wzór tego, co zrobiła Nvidia: zestawów programistycznych, narzędzi, kompilatorów i zintegrowanych rozwiązań.
Trzeba jednak uczciwie przyznać: to ogromne wyzwanie. Nvidia zbudowała swoją dominację nie tylko dzięki sprzętowi, ale dzięki strategii całościowego rozwiązania dla deweloperów i klientów centrów danych. Dziś sprzedaje nie chipy, a gotowe infrastruktury AI – i właśnie dlatego tak trudno ją dogonić.
Skromne środki, wielkie ambicje
Równolegle Intel zmaga się z finansowym kacem po pandemicznym boomie. CFO firmy zapowiedział, że w najbliższym czasie nie należy spodziewać się agresywnych przejęć. Oznacza to, że projekt „AI reboot” będzie prowadzony domowymi środkami – bez szybkich zastrzyków technologii z zewnątrz. To zmusza Intela do powrotu do korzeni: inżynierii na najwyższym poziomie i długoterminowego myślenia o architekturze produktów.
To może być zaleta. Własne rozwiązania krzemowe były kiedyś fundamentem dominacji Intela w PC i serwerach. Jeśli firma odzyska zdolność do samodzielnego budowania innowacyjnych produktów, może znów odgrywać istotną rolę – szczególnie na rynku edge AI i wyspecjalizowanych systemów.
Rynkowe realia: Nvidia, hyperscalerzy i wyścig z czasem
Problem polega jednak na tym, że miejsca przy stole szybko ubywa. Obok Nvidii, coraz śmielej swoje chipy rozwijają giganci chmurowi – Amazon (Trainium, Inferentia), Google (TPU), Microsoft i Meta też nie próżnują. To ogranicza potencjał Intela do zdobycia udziału w rynku centrów danych AI – najdroższym i najbardziej lukratywnym segmencie.
Pozostają więc rynki specjalistyczne: motoryzacja (gdzie Mobileye radzi sobie dobrze), edge AI, przemysł, IoT. Ale to rynki mniejsze, bardziej rozproszone i mniej przewidywalne pod względem skali wzrostu. Nie jest więc pewne, czy nowa strategia wystarczy, by zbudować realną przeciwwagę dla Nvidii.
Reset, ale bez gwarancji sukcesu
Nowa strategia Intela to krok w dobrym kierunku – bardziej spójny niż dekadę temu, bardziej inżynierski niż finansowy. Ale to też plan wysokiego ryzyka, wymagający czasu, talentu i dużej dozy pokory wobec tego, jak zmienił się rynek. Nvidia nie śpi, hyperscalerzy nie zwalniają, a rynek AI wciąż się konsoliduje wokół kilku kluczowych graczy.
Jeśli Intel chce mieć w tym świecie znaczenie, musi nie tylko zbudować lepsze chipy, ale też lepiej rozumieć potrzeby klientów i deweloperów. To nie będzie kwestia kwartałów – raczej lat. I choć Tan twierdzi, że to nie jest szybka naprawa, pytanie brzmi: czy Intel ma tyle czasu?