Koniec drogiego AI? Jak chiński Deepseek uderzył w biznes Nvidia

Na rynek sztucznej inteligencji niespodziewanie wkroczył chiński model Deepseek, który bez wielkich nakładów finansowych rzucił wyzwanie największym technologicznym gigantom. Otwarte podejście Deepseeka może na nowo zdefiniować przyszłość AI, zmieniając reguły gry dla całego sektora IT.

Klaudia Ciesielska
Autor: Saradasish Pradhan / Unsplash

Sztuczna inteligencja (AI) to sektor, który od kilku lat znajduje się w centrum zainteresowania inwestorów, technologicznych gigantów oraz startupów szukających swojej niszy. Dotychczasowy wyścig o dominację w tej dziedzinie toczyły firmy takie jak OpenAI, Microsoft, Google czy Nvidia, ale do gry właśnie wkroczył nowy, niespodziewany gracz – DeepSeek. Chiński model AI, który wykorzystuje mniej zaawansowaną technologię, zyskał przewagę efektywności, a jego pojawienie się może mieć daleko idące konsekwencje zarówno dla producentów sprzętu, jak i dla małych oraz średnich przedsiębiorstw na całym świecie.

“Wiele biznesów aktywnie bada zdolności sztucznej inteligencji do podniesienia efektywności i jakości ich usług. Przykładowo, w naszym banku pracujemy nad automatyzacją procedur zgodności z przepisami związanymi z transakcjami i klientami. Z pomocą AI, potrzebujemy na taką analizę tylko kilku minut, a nie całych dni” – opisuje Timur Turlov, CEO Freedom Holding Corp.   

DeepSeek vs. Nvidia: Nowa dynamika na rynku

Premiera DeepSeeka wprowadziła spore zamieszanie w sektorze AI, szczególnie dotykając amerykańskiego producenta chipów, firmę Nvidia – do tej pory głównego beneficjenta boomu na sztuczną inteligencję. Chiński model pokazał, że do osiągnięcia wysokiej efektywności nie zawsze potrzeba najdroższych i najbardziej zaawansowanych GPU. Efekt? Kapitalizacja rynkowa Nvidii spadła aż o pół biliona dolarów, co błyskawicznie wywołało pytania o przyszłość tego technologicznego giganta. DeepSeek wyraźnie zakwestionował dotychczasowe przekonanie, że najnowszy i najdroższy sprzęt jest konieczny, by móc konkurować na najwyższym poziomie AI.

Jednak choć Nvidia znalazła się na pierwszej linii tego technologicznego wstrząsu, nie musi oznaczać to długotrwałego kryzysu. W dłuższej perspektywie DeepSeek może paradoksalnie przynieść firmie nowe szanse. Skoro rynek otworzył się na tańsze rozwiązania AI, Nvidia może zaadaptować swoją strategię, oferując szeroką gamę mniej kosztownych układów graficznych, które staną się popularne wśród firm chcących eksperymentować z otwartymi modelami sztucznej inteligencji. Dzięki temu koncern zachowałby swoją pozycję kluczowego dostawcy dla całego spektrum klientów – od globalnych korporacji po startupy, które wcześniej nie mogły pozwolić sobie na zakup najdroższego sprzętu.

Warto również zauważyć, że spadek wartości rynkowej Nvidii wywołany przez DeepSeeka miał charakter przede wszystkim reakcji emocjonalnej rynku na niespodziewaną zmianę trendów. Technologiczna przewaga oraz globalne powiązania biznesowe Nvidii nie znikają przecież z dnia na dzień. Firma wciąż posiada ogromny potencjał innowacyjny, który może wykorzystać do szybkiego dostosowania się do nowych realiów. Kluczowe będzie jednak, jak szybko Nvidia zareaguje na tę zmianę – czy potraktuje DeepSeeka jako krótkotrwałe zakłócenie, czy jako długofalowy trend, wymagający poważnych zmian w strategii biznesowej i technologicznej.

Open Source: demokratyzacja sztucznej inteligencji

Jednym z kluczowych atutów modelu DeepSeek jest jego otwarty charakter. Udostępnienie technologii na zasadzie open source sprawia, że firmy, organizacje, a nawet pojedynczy użytkownicy zyskują swobodę w analizie, modyfikacji i adaptacji rozwiązań AI do własnych, specyficznych potrzeb. To diametralna zmiana na tle dotychczas dominujących, zamkniętych rozwiązań, które wymagały ogromnych nakładów finansowych, potężnej infrastruktury oraz dostępu do najbardziej zaawansowanego sprzętu. Dzięki temu powstaje szansa na znaczącą redukcję kosztów wejścia na rynek AI, co może być przełomem dla sektora MŚP, startupów oraz innych organizacji, które do tej pory pozostawały na marginesie cyfrowej transformacji ze względu na ograniczenia finansowe i technologiczne.

Możliwość eksperymentowania i rozwijania własnych modeli na bazie otwartego kodu DeepSeeka może prowadzić nie tylko do szybszej popularyzacji AI, ale również do powstania całkowicie nowych zastosowań i innowacyjnych rozwiązań branżowych. Firmy mogą szybciej i taniej dostosowywać algorytmy do specyficznych wyzwań, np. w sektorze finansowym, medycznym czy przemysłowym. Jak zauważa Timur Turlov z Freedom Holding Corp., sztuczna inteligencja już teraz znacząco skraca czas analiz zgodności czy automatyzuje diagnostykę medyczną. Dzięki otwartemu dostępowi do technologii, podobne usprawnienia mogą trafić do wielu innych sektorów gospodarki, gdzie wcześniej barierą były kwestie kosztów licencji czy dedykowanych rozwiązań zamkniętych.

Ważnym efektem ubocznym otwartości jest także rosnąca świadomość firm na temat znaczenia własnej kontroli nad danymi. Zamiast przekazywać wrażliwe informacje zewnętrznym dostawcom usług AI, organizacje mogą teraz łatwiej tworzyć wewnętrzne, dostosowane do własnych potrzeb modele sztucznej inteligencji. To daje im przewagę nie tylko pod względem bezpieczeństwa, ale także elastyczności i dopasowania do konkretnych procesów biznesowych. Taki trend – jak sugerują eksperci – może dodatkowo napędzić powstawanie narodowych lub branżowych wariantów AI, stworzonych w oparciu o dostępne modele open source, które następnie będą rozwijane niezależnie od globalnych dostawców, takich jak OpenAI czy Microsoft.

“Od dłuższego czasu inwestujemy w obiecujące startupy, wykorzystujące AI. Przykładem jest kazachska CerebraAI, która rozwija oprogramowanie na bazie sztucznej inteligencji, pozwalające na błyskawiczną diagnozę udarów. Kluczowym celem jest uwolnienie czasu doktora, aby mógł skupić się na opiece nad pacjentem. Należy dążyć do tego, aby ta technologia wspierała specjalistów, a jeden z głównych mocnych punktów AI leży w zdolności do zwiększenia całkowitej wydajności pracy” – dodaje Turlov.

Czy giganci mają powody do obaw?

Wejście DeepSeeka na globalną scenę AI bez wątpienia zrodziło pytania o stabilność dominacji rynkowej największych graczy – Microsoftu, Google’a oraz producentów sprzętu, takich jak Nvidia. Choć pierwsza reakcja rynku była silna, a kapitalizacja Nvidii spadła gwałtownie, nie oznacza to jednak automatycznie długoterminowego zagrożenia dla pozycji tych gigantów. Przede wszystkim ich dominacja opiera się na czymś więcej niż tylko technologicznej przewadze. Firmy te od dawna rozwijają kompleksowe ekosystemy usług i produktów, których nie sposób łatwo skopiować, nawet z pomocą zaawłaszczonej technologii open source.

Ponadto, wielkie koncerny dysponują zasobami finansowymi i operacyjnymi, które pozwalają im szybko reagować na rynkowe zmiany. Microsoft czy Google mogą niemal natychmiast wdrożyć rozwiązania podobne do DeepSeeka, a dodatkowo dzięki rozbudowanej infrastrukturze chmurowej są w stanie zaoferować klientom atrakcyjne modele subskrypcyjne, usługi integracyjne czy wsparcie techniczne, czego mniejsi gracze zazwyczaj nie zapewniają na tym poziomie. Dzięki temu mogą skutecznie bronić swojej pozycji, nawet jeśli technologia AI sama w sobie stanie się szerzej dostępna.

Z kolei Nvidia, choć została mocno dotknięta pojawieniem się chińskiego modelu, nadal utrzymuje strategiczną przewagę w produkcji półprzewodników. Nawet jeśli trend zwróci się w stronę bardziej dostępnych cenowo układów GPU, to właśnie Nvidia może w krótkim czasie przejąć inicjatywę, dostosowując swoją ofertę do nowego segmentu klientów – szczególnie tych, którzy wcześniej nie mogli sobie pozwolić na najdroższy sprzęt. Otwarta technologia DeepSeeka może paradoksalnie stworzyć nowy popyt na sprzęt Nvidii wśród mniejszych firm, które zaczną eksperymentować z własnymi modelami AI.

Z drugiej strony, największym zagrożeniem dla globalnych gigantów może być nie tyle sam DeepSeek, ile ewentualna fala kolejnych innowacji z Chin lub innych krajów spoza tradycyjnych technologicznych centrów Zachodu. Jeśli trend otwartego dostępu do zaawansowanych modeli AI się utrwali, to z czasem może pojawić się więcej rozwiązań zdolnych realnie zagrozić monopolowi dużych firm. Co więcej, niepewność generują także rosnące napięcia geopolityczne oraz możliwe regulacje technologii AI, które mogą ograniczyć swobodę działania największych koncernów – stwarzając równocześnie przestrzeń dla mniejszych, bardziej elastycznych przedsiębiorstw. Na razie jednak giganci pozostają w komfortowej pozycji, mając czas na adaptację do nowych realiów.

“Dostrzegamy obecnie trend w stronę tworzenia narodowych i firmowych modeli AI. Organizacje stopniowo zdają sobie sprawę, że przetwarzanie danych wewnętrznie daje nad nimi większą kontrolę i bezpieczeństwo, gdyż nie każdy chętnie dzieli się swoimi informacjami z OpenAI. Można użyć istniejącego modelu jako podstawy, ulepszyć go i rozwinąć system odpowiedniejszy do konkretnych potrzeb biznesowych” – wyjaśnia Turlov.

Geopolityka i regulacje: czynnik niepewności

Wpływ geopolityki i regulacji na przyszłość rynku sztucznej inteligencji może okazać się równie znaczący, jak same technologiczne innowacje. Obecne napięcia między USA a Chinami nie tylko ograniczają przepływ technologii, ale mogą również doprowadzić do jeszcze większego zaostrzenia kontroli eksportu układów scalonych oraz technologii AI. Firmy, takie jak Nvidia czy Intel, już odczuły negatywne skutki amerykańskich sankcji i restrykcji na sprzedaż chipów do Chin. Jeśli konflikt ten ulegnie pogłębieniu, dostęp do zaawansowanego sprzętu może zostać poważnie utrudniony – zarówno dla chińskich producentów, jak i dla globalnych klientów, co przełoży się na wyższe koszty oraz większą niepewność na rynku.

Na horyzoncie rysują się również inne wyzwania regulacyjne. Szczególnie w USA i Europie rośnie presja na wprowadzenie nowych zasad dotyczących ochrony danych, transparentności działania modeli AI czy ograniczenia ryzyk związanych z generatywną sztuczną inteligencją. Tego rodzaju przepisy mogą mieć bezpośredni wpływ na biznesowe modele działania gigantów technologicznych, którzy będą musieli dostosować się do restrykcyjnych norm. Paradoksalnie, takie regulacje mogą okazać się korzystne dla mniejszych firm, które będą mogły szybciej adaptować swoje strategie do lokalnych wymagań – dzięki swojej elastyczności i ograniczonej ekspozycji na globalne ryzyka regulacyjne.

W tle pozostają jeszcze kwestie makroekonomiczne i polityczne, takie jak polityka celna, migracyjna czy możliwe zmiany na rynku pracy spowodowane populistycznymi decyzjami politycznymi. Decyzje administracji prezydenta Trumpa czy innych światowych liderów mogą doprowadzić do dodatkowych napięć handlowych, rosnącej inflacji lub zakłóceń w łańcuchach dostaw. Wszystkie te elementy generują dodatkową niepewność, która z kolei może zniechęcić część inwestorów do dalszego angażowania się w zaawansowane projekty AI. Mimo że obecnie to raczej scenariusze skrajne, branża technologiczna musi brać pod uwagę ryzyko ich materializacji, zwłaszcza że w przypadku AI wszelkie zakłócenia mogą mieć globalny i długofalowy wpływ na rozwój całego sektora.

Przyszłość AI: rewolucja czy ewolucja?

DeepSeek pokazał, że przyszłość sztucznej inteligencji może być inna, niż przewidywano. Większa dostępność i niższe koszty wdrożenia AI otwierają drzwi dla nowych graczy, co może wpłynąć na dotychczasowy podział sił w branży.

Nie oznacza to jednak, że dominacja największych firm jest zagrożona w krótkim terminie. Microsoft, Google i Nvidia nadal mają ogromne zasoby, wpływy i technologie, które pozwalają im utrzymać przewagę konkurencyjną.

Najbliższe miesiące pokażą, czy chiński model zapoczątkuje nową falę innowacji, czy też stanie się jedynie chwilowym zjawiskiem, które nie zmieni fundamentalnych zasad gry. Jedno jest pewne – sztuczna inteligencja wkracza w nową erę, a rynki technologiczne będą musiały się do tego dostosować.

Udostępnij