Kiedy Unia Europejska rzuciła hasło „suwerenna sztuczna inteligencja”, wielu uznało to za polityczny slogan. Grupa Schwarz — właściciel Lidla — potraktowała to jednak dosłownie. Prywatna firma z branży detalicznej chce zainwestować kilka miliardów euro w budowę gigantycznego centrum danych i zgłosić swój projekt jako jedną z tzw. gigafabryk AI wspieranych z funduszy unijnych. Dla Europy, która szuka technologicznej niezależności od USA i Chin, może to być nieoczekiwany, ale mile widziany sojusznik.
Od chmury do AI
Grupa Schwarz już od kilku lat buduje swoje zaplecze technologiczne. W 2017 roku uruchomiła usługę chmurową StackIt, która miała zapewnić jej większą kontrolę nad przetwarzaniem danych. Powodem były m.in. wątpliwości dotyczące przejrzystości i lokalizacji danych u amerykańskich dostawców. StackIt rozwija się głównie na potrzeby wewnętrzne, ale od 2022 roku oferuje swoje usługi także klientom zewnętrznym.
Teraz właściciel Lidla chce wejść na kolejny poziom. Plan budowy gigafabryki AI — centrum danych z dziesiątkami tysięcy chipów obliczeniowych — wpisuje się w politykę UE, która do 2030 roku chce potroić pojemność centrów danych w Europie. Komisja Europejska przeznaczyła na ten cel 20 miliardów euro i zapowiedziała wsparcie dla maksymalnie pięciu tego typu obiektów. Celem jest umożliwienie europejskim firmom trenowania dużych modeli AI w sposób bezpieczny, z wykorzystaniem własnej infrastruktury.
Technologiczne ambicje niemieckiego detalu
Grupa Schwarz, której obroty przekraczają 150 miliardów euro rocznie, ma wystarczające zasoby finansowe, by podjąć się takiej inwestycji. Według źródeł cytowanych przez agencję Bloomberg, firma chce zaprezentować niemieckim władzom gotowość do budowy obiektu spełniającego unijne wymagania. Wstępnie planowana lokalizacja to Luebbenau, niedaleko Berlina, gdzie już powstaje centrum danych StackIt. Projekt mógłby zostać rozbudowany do roli gigafabryki AI.
Tym samym Schwarz dołącza do grona firm, które rozważają udział w europejskim konsorcjum AI. Wcześniej zainteresowanie wyraziły m.in. SAP, Siemens i Deutsche Telekom. Jednak rozmowy między nimi zakończyły się niepowodzeniem — rozbieżności dotyczyły podejścia do finansowania i struktury zarządzania projektem. Schwarz rozważa teraz dołączenie do nowego sojuszu lub złożenie samodzielnej oferty.
Nowa mapa wpływów
Dla Berlina — i Brukseli — wejście prywatnego detalisty do wyścigu o suwerenność cyfrową może być zaskoczeniem. Ale może to też być sygnał, że duże europejskie firmy coraz poważniej traktują budowę własnych zasobów technologicznych, niezależnych od hiperskalerów z USA.
Niemieckie ministerstwo cyfryzacji zapowiedziało spotkanie z firmami takimi jak SAP, Telekom i Grupa Schwarz, aby omówić strategię budowy niezależności technologicznej. W agendzie pojawiły się AI, chmura, półprzewodniki i cyberbezpieczeństwo — wszystkie obszary, w których Europa wciąż nadrabia zaległości.
Jeśli projekt Schwarz Group się powiedzie, będzie to nie tylko dowód na to, że retail potrafi inwestować w infrastrukturę krytyczną, ale też znak, że europejskie ambicje technologiczne przestają być domeną polityków i akademików — a stają się częścią twardego biznesu.