W cieniu rosnącej dominacji na rynku chmury, Microsoft musi zmierzyć się z rosnącą krytyką ze strony swoich największych konkurentów — Google i Amazona. Obie firmy zarzucają gigantowi z Redmond, że poprzez politykę licencyjną zmusza klientów do korzystania z własnej platformy Azure, utrudniając jednocześnie migrację na konkurencyjne usługi.
Problem sięga 2019 roku, kiedy to Microsoft zmienił zasady licencjonowania oprogramowania Windows i SQL Server w środowiskach chmurowych. Klienci chcący uruchamiać te produkty na platformach takich jak AWS, Google Cloud czy Alibaba muszą dziś kupować droższe, oddzielne licencje — podczas gdy na Azure dostęp do tych samych rozwiązań jest wyraźnie tańszy. Według Google, różnica w kosztach może sięgać nawet czterokrotności ceny.
To stawia wielu klientów w trudnej sytuacji. Firmy, które od lat budują swoje systemy w oparciu o technologie Microsoftu, często nie mają realnej alternatywy. Choć Microsoft wskazuje, że możliwe jest przejście na Linuksa, w praktyce takie migracje są kosztowne, długotrwałe i obarczone ryzykiem — szczególnie dla organizacji o dużej złożoności środowiska IT.
Nie jest to jednak wyłącznie spór między korporacjami. Brytyjski regulator rynku, Competition and Markets Authority (CMA), bada obecnie, czy działania Microsoftu mogą stanowić nieuczciwą praktykę ograniczającą konkurencję w sektorze chmury. Wstępne ustalenia sugerują, że problem jest realny. Finalna decyzja spodziewana 4 lipca może nie tylko wpłynąć na praktyki licencyjne Microsoftu w Wielkiej Brytanii, ale również stać się punktem wyjścia do szerszych regulacji na innych rynkach.
Co to oznacza dla rynku chmurowego?
Jeśli regulatorzy zdecydują się na interwencję, może to wymusić na Microsoft bardziej neutralne podejście do licencjonowania oprogramowania niezależnie od wybranej platformy chmurowej. W dłuższej perspektywie mogłoby to wyrównać szanse w rywalizacji o klientów korporacyjnych i ograniczyć zjawisko vendor lock-in — czyli uzależnienia firm od jednego dostawcy.
Z drugiej strony, nawet jeśli CMA nakaże zmiany, wdrożenie nowych zasad może potrwać lata, a w tym czasie Microsoft utrzyma przewagę, budując kolejne warstwy zależności technologicznych w środowiskach swoich klientów.
Warto też zauważyć, że podobne zarzuty wobec dominujących firm technologicznych stają się coraz częstsze. Trend w stronę zwiększonej regulacji w branży IT — od USA po Unię Europejską — pokazuje, że era pełnej swobody dla największych dostawców oprogramowania powoli dobiega końca. Microsoft, mimo swojej potęgi, może wkrótce stanąć przed koniecznością przedefiniowania swojej strategii wzrostu w chmurze.