Nvidia na krótko przekroczyła próg 4 bilionów dolarów kapitalizacji rynkowej, stając się pierwszą firmą, która osiągnęła ten pułap. To symboliczny moment, który potwierdza nie tylko dominację firmy w branży półprzewodników, ale też centralną rolę, jaką pełni w boomie na sztuczną inteligencję.
Wzrost wartości akcji o ponad 70% od kwietniowego dołka wynika z odnowionej fali optymizmu – zarówno wobec przyszłości AI, jak i poprawiającego się otoczenia geopolitycznego. Inwestorzy zignorowali wcześniejsze niepokoje związane z konkurencją z Chin i wrócili do „bezpiecznych zakładów” technologicznych. Wśród nich Nvidia nie ma dziś sobie równych: jej układy GPU są fundamentem infrastruktury AI, a klienci tacy jak Amazon, Google czy Microsoft budują swoje modele głównie na jej rozwiązaniach.
Najnowsze wyniki kwartalne tylko podsycają ten trend. W pierwszym kwartale 2025 roku przychody spółki wyniosły 44,1 miliarda dolarów – o 69% więcej niż rok wcześniej. Spodziewane 45 miliardów w kolejnym kwartale sugeruje, że tempo wzrostu nadal utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie, mimo presji ze strony rywali, takich jak AMD, czy rosnących oczekiwań inwestorów względem efektywności wydatków u kluczowych klientów.
Dla rynku to również lekcja skali. Nvidia odpowiada już za 7,3% całkowitej wartości indeksu S&P 500 – więcej niż Apple czy Microsoft. Co więcej, wycena spółki przewyższa łączną wartość giełd w Wielkiej Brytanii, Kanadzie i Meksyku.
Warto jednak pamiętać, że mimo imponujących wyników i wzrostu kursu, wycena firmy nie oderwała się jeszcze całkowicie od fundamentów. Wskaźnik P/E (cena do zysku) wynosi obecnie 32 – poniżej trzyletniej średniej, co sugeruje, że część inwestorów widzi jeszcze przestrzeń do dalszych wzrostów.
Czy Nvidia zbuduje wokół siebie nowy ekosystem technologiczny na miarę Apple czy Microsoftu – tego jeszcze nie wiemy. Ale dziś to właśnie ona rozdaje karty w świecie napędzanym przez sztuczną inteligencję.
