Proszę, dziękuję – uprzejmość wobec AI kosztuje, płacimy za nią… energią

Bycie uprzejmym wobec sztucznej inteligencji nie tylko poprawia jakość odpowiedzi, ale też niesie ze sobą realne koszty energetyczne. W świecie rosnącego śladu ekologicznego AI, nawet niewinne „proszę” i „dziękuję” mają swoją cenę.

Izabela Myszkowska

W świecie sztucznej inteligencji coraz częściej mówi się o roli „uprzejmości” w komunikacji z modelami takimi jak ChatGPT. Według doniesień, przyjazne podpowiedzi – zawierające “proszę” i “dziękuję” – rzeczywiście mogą poprawić jakość odpowiedzi AI. Jednak za tym prostym gestem stoi koszt, który rośnie szybciej, niż wielu użytkowników zdaje sobie sprawę.

Podczas niedawnej wymiany na platformie X, dyrektor generalny OpenAI, Sam Altman, w lekkim tonie przyznał, że „dziesiątki milionów dolarów zostały dobrze wydane” na energię potrzebną do obsługi takich uprzejmych rozmów. Choć wypowiedź miała charakter humorystyczny, rzuca ona światło na poważny problem: rosnące koszty operacyjne i ekologiczne rozwijającej się sztucznej inteligencji.

Uprzejmość napędza… zużycie energii

Microsoft już wcześniej wskazywał, że AI lepiej reaguje na uprzejme i pozytywne sformułowania. Podkreślano, że ton rozmowy wpływa na jakość generowanych odpowiedzi. W tle tej narracji kryje się jednak fakt, że każda interakcja z AI – uprzejma czy nie – generuje koszty energetyczne.

Dane pokazują, że centra danych w USA pochłaniają dziś około 4,4% całkowitego zużycia energii elektrycznej. Według szacunków, do 2030 roku zapotrzebowanie związane z AI ma się potroić, osiągając skalę porównywalną z rocznym zużyciem energii w Japonii. Już teraz pojedynczy e-mail generowany przez AI zużywa tyle wody do chłodzenia serwerów, co trzy butelki po 0,5 litra każda, a największe instalacje w USA mogą pochłaniać nawet cztery miliony litrów wody dziennie.

Ad imageAd image

Ekspansja bez pełnej odpowiedzialności

Firmy technologiczne, takie jak Meta, szukają alternatywnych źródeł energii, np. energii jądrowej, aby zaspokoić rosnące potrzeby. Jednocześnie branża AI wciąż nie jest w pełni transparentna w kwestii wpływu swoich modeli na środowisko.

OpenAI i inne firmy rzadko publikują szczegółowe dane o śladzie węglowym poszczególnych interakcji czy rzeczywistym koszcie energetycznym działania ich modeli. Tymczasem inwestycje w infrastrukturę AI już przekraczają 100 miliardów dolarów rocznie, co wskazuje, że skala problemu będzie tylko rosnąć.

Wnioski: czy warto być miłym dla maszyn?

Z perspektywy użytkownika, uprzejmość w komunikacji z AI pozostaje wartościową praktyką – poprawia jakość odpowiedzi i wpisuje się w ogólny trend kształtowania bardziej przyjaznych technologii. Jednak w szerszym ujęciu warto mieć świadomość, że każde kliknięcie, każde „proszę” i „dziękuję”, to również realne zużycie energii i zasobów naturalnych.

W miarę jak modele AI stają się coraz bardziej obecne w naszym codziennym życiu, odpowiedzialność za ich rozwój i użytkowanie powinna obejmować nie tylko wydajność i innowacyjność, ale także realne koszty środowiskowe. Uprzejmość wobec maszyn może być cnotą – ale w epoce zmian klimatycznych, równie ważna staje się uprzejmość wobec planety.

Udostępnij