Salesforce oficjalnie otwiera nowy rozdział w swojej strategii AI, udostępniając platformę Agentforce 360 na całym świecie. To krok, który pokazuje, jak szybko ewoluuje rynek narzędzi biznesowych — z prostych modeli generatywnych w stronę agentów zdolnych do realnego działania w imieniu użytkownika. Marc Benioff, CEO Salesforce, podkreśla, że platforma „łączy ludzi, agentów i dane na jednej zaufanej platformie” – a ten akcent na zaufanie nie jest przypadkowy. W erze AI marki nie tylko sprzedają produkty, ale próbują sprzedać spokój operacyjny.
Agentforce 360 ma już 12 tys. klientów, w tym Reddit, OpenTable i Adecco. To ważny sygnał: narzędzie nie jest eksperymentem, lecz dużą, dojrzałą platformą. Firmy szukają sposobów, by AI nie tylko odpowiadała na pytania, ale automatyzowała procesy — np. obsługę klienta, zadania sprzedażowe czy rekrutacyjne. W praktyce agent AI może przeprowadzić użytkownika przez transakcję, wygenerować ofertę, a nawet podjąć decyzję zgodnie z firmową polityką.
W tle trwa wyścig o redefinicję oprogramowania biznesowego. Microsoft rozwija Copilota, Google inwestuje w Duet AI, a młode start-upy oferują wyspecjalizowanych agentów do obsługi CRM czy finansów. Salesforce, jako gigant SaaS, musi więc pokazać, że AI to nie dodatek, ale nowy interfejs pracy.
Ciekawym elementem jest integracja ze Slackiem. Pracownicy będą mogli w ramach czatu wywołać agenta, który zbierze dane, przygotuje raport lub wykona zadanie — bez przełączania się między aplikacjami. To wizja „operacyjnego Slacka”, w którym rozmowa staje się interfejsem do procesów biznesowych.
Jeśli Agentforce spełni obietnice, zmieni sposób, w jaki firmy myślą o produktywności: z „człowiek + narzędzie” na „człowiek + agent”. Pytanie nie brzmi już czy AI zastąpi ręczne procesy, ale kiedy stanie się ich domyślnym operatorem.