Zegar dla Windows 10 tyka. Firmy stoją przed nieuniknioną decyzją

Za niecały miesiąc, 14 października, Windows 10 straci kluczowe wsparcie bezpieczeństwa, co narazi miliony firmowych komputerów na nieuchronne ataki. Dla biznesu, który do tej pory odkładał migrację, ignorowanie tego terminu nie jest już opcją, a świadomym i ryzykownym hazardem.

5 Min
Windows 11
źródło: Unplash/ Sunrise King

14 października 2025 roku Microsoft zakończy bezpłatne wsparcie dla systemu Windows 10. To data, która powinna być zaznaczona na czerwono w kalendarzu każdego menedżera IT.

Po tym terminie komputery z tym systemem przestaną otrzymywać kluczowe aktualizacje zabezpieczeń, stając się łatwym celem dla cyberataków.

Mimo że do końca wsparcia pozostał nieco ponad rok, ogromna część rynku wciąż ignoruje nadchodzące zmiany. To błąd, który może kosztować firmy znacznie więcej niż cena nowych licencji i sprzętu.

Opór materii i iluzja bezpieczeństwa

Dane rynkowe są jednoznaczne. Mimo rosnącej popularności Windows 11, jego poprzednik wciąż dominuje na ogromnej liczbie maszyn. Według danych Statcounter z sierpnia 2025, Windows 10 nadal działa na ponad 55% komputerów z systemem Microsoftu na świecie. Skąd ten opór przed zmianą?

Powody są zrozumiałe. Użytkownicy cenią Windows 10 za znajomy interfejs i stabilność działania. Z perspektywy biznesowej migracja to złożony projekt – wiąże się z kosztami zakupu nowego sprzętu, weryfikacją kompatybilności oprogramowania i koniecznością przeszkolenia pracowników.

Wiele firm odkłada tę decyzję, kierując się myśleniem: „skoro komputer wciąż działa, po co go zmieniać?”.

To jednak niebezpieczna iluzja. W kontekście cyberbezpieczeństwa argument „nadal działa” nie ma żadnej wartości. System bez aktualizacji jest jak dom z otwartymi na oścież drzwiami. Każda nowo odkryta luka w zabezpieczeniach pozostanie w nim na zawsze, dając atakującym stały i łatwy dostęp do firmowych danych. Koszt pojedynczego, udanego ataku ransomware lub wycieku danych może wielokrotnie przewyższyć wydatki związane z modernizacją infrastruktury.

Technologiczny imperatyw, nie kaprys producenta

Wokół wymagań sprzętowych Windows 11 narosło wiele kontrowersji, jednak nie wynikają one ze złej woli Microsoftu. Nowoczesne systemy operacyjne opierają swoją architekturę bezpieczeństwa na funkcjach zintegrowanych bezpośrednio ze sprzętem.

Mowa tu o takich mechanizmach jak TPM 2.0 (Trusted Platform Module), który umożliwia szyfrowanie na poziomie chipsetu, oraz Secure Boot, chroniący proces uruchamiania systemu przed złośliwym oprogramowaniem.

Starsze komputery po prostu nie posiadają tych komponentów, co uniemożliwia wdrożenie pełnego, wielowarstwowego modelu ochrony. Kontynuacja wsparcia dla niekompatybilnego sprzętu oznaczałaby kompromis w kwestii bezpieczeństwa, na który w dzisiejszym krajobrazie zagrożeń nie można sobie pozwolić.

Co zyskujemy? Nowe możliwości i przewaga konkurencyjna

Migracja do Windows 11 to nie tylko konieczność podyktowana bezpieczeństwem, ale również szansa na wdrożenie narzędzi, które realnie wpływają na produktywność.

  • Integracja z AI: Funkcje takie jak Copilot są głęboko zintegrowane z systemem, asystując pracownikom w pisaniu tekstów, analizie danych czy tworzeniu prezentacji. To narzędzia, które przyspieszają pracę i automatyzują powtarzalne zadania.
  • Głębsza integracja z chmurą: Synchronizacja danych, tworzenie kopii zapasowych i współpraca w zespołach rozproszonych działają w Windows 11 znacznie płynniej, co jest kluczowe w dobie pracy hybrydowej.
  • Wydajność i efektywność: Nowe urządzenia z preinstalowanym Windows 11 są często lżejsze, bardziej energooszczędne i wydajniejsze, również dzięki wsparciu dla architektury ARM. Oznacza to dłuższą pracę na baterii i większy komfort użytkowania.

Chaotyczna migracja w ostatniej chwili to przepis na katastrofę. Firmy, które jeszcze nie rozpoczęły tego procesu, powinny działać według przemyślanego planu:

  1. Audyt infrastruktury: Pierwszym krokiem jest inwentaryzacja sprzętu i oprogramowania. Należy zidentyfikować, które urządzenia są kompatybilne z Windows 11, a które wymagają wymiany. Kluczowe jest też sprawdzenie, czy krytyczne dla firmy aplikacje działają poprawnie na nowym systemie.
  2. Stworzenie harmonogramu: Na podstawie audytu należy przygotować szczegółową mapę drogową migracji, określając, które działy lub grupy użytkowników zostaną przełączone w pierwszej kolejności. Warto rozpocząć od projektów pilotażowych.
  3. Zarządzanie danymi i backup: Przed migracją kluczowe jest stworzenie pełnych kopii zapasowych danych. Nowoczesne narzędzia chmurowe znacznie ułatwiają ten proces, ale wymaga on zaplanowania.
  4. Komunikacja i szkolenia: Pracownicy muszą rozumieć, dlaczego zmiana jest konieczna i jak wpłynie na ich codzienną pracę. Transparentna komunikacja i krótkie sesje szkoleniowe pozwolą zminimalizować opór i obawy, zapewniając płynne przejście.

Koniec wsparcia dla Windows 10 to fakt. Dalsze korzystanie z tego systemu będzie aktem świadomej akceptacji ryzyka. Dla firm pytanie nie brzmi już „czy” przejść na Windows 11, ale „jak” i „kiedy” zorganizować ten proces. Im szybciej podejmą działania, tym większą kontrolę zachowają nad bezpieczeństwem i przyszłością swojej cyfrowej infrastruktury.

Udostępnij