W świecie biznesu panuje stan wyraźnego ożywienia. Nowe badanie firmy Boomi, przeprowadzone wśród 300 menedżerów z obszarów biznesu i technologii, jasno wskazuje dominujący trend: blisko trzy czwarte respondentów (73%) postrzega agentów AI jako największą rewolucję i szansę dla swoich firm w ciągu ostatnich pięciu lat. Istnieje powszechne przekonanie o ich potencjale do transformacji niemal każdego aspektu działalności – od optymalizacji procesów po strategiczne podejmowanie decyzji.
Jednak pod powierzchnią tego entuzjazmu kryje się ryzyko, które można zdefiniować jedną liczbą: 98 procent.
Taki odsetek, według tego samego badania, obecnie wdrożonych agentów AI działa bez w pełni zaimplementowanego, spójnego i ciągłego systemu zarządzania (governance).
Firmy wpadły w pułapkę “innowacji na ślepo”. Zachwyt nad potencjałem sztucznej inteligencji prowadzi do powierzania jej coraz większej odpowiedzialności, często przy jednoczesnym pomijaniu fundamentalnych zasad kontroli. Jest to strategiczny dysonans, który może kosztować organizacje znacznie więcej, niż jakakolwiek poprzednia rewolucja technologiczna.
Entuzjazm kontra rzeczywistość: Dwa oblicza rewolucji AI
Źródłem obserwowanego optymizmu jest fundamentalna zmiana natury AI. Nie jest to już dyskusja wyłącznie o pasywnych narzędziach czy chatbotach. Mowa o agentach AI – autonomicznych bytach, którym delegowane są konkretne zadania.
Z badania wynika, że menedżerowie coraz chętniej powierzają im obszary do niedawna zarezerwowane wyłącznie dla ludzkich ekspertów: zarządzanie ryzykiem bezpieczeństwa, a nawet częściowe zatwierdzanie inwestycji i budżetów. Problem w tym, że ten entuzjazm radykalnie wyprzedził poziom przygotowania organizacyjnego.
Liczba “98 procent” w praktyce oznacza, że firmy masowo wdrażają technologię, której działania nie do końca rozumieją i nad którą nie sprawują pełnej kontroli. Zjawisko to można określić mianem “pełzającej autonomii”. Zarządy i działy IT nierzadko tracą świadomość, jakie dokładnie dane przetwarzają algorytmy, jakie procesy kontrolują i na jakiej podstawie podejmują decyzje. Pokładana jest wiara w to, że AI działa na korzyść firmy, jednak często brakuje dowodów i mechanizmów weryfikacji.
Dlaczego firmy decydują się na “jazdę bez trzymanki”?
Skoro ryzyko wydaje się oczywiste, dlaczego taki stan rzeczy jest akceptowany? Analiza wskazuje na trzy główne przyczyny, które tworzą sprzyjające warunki dla chaosu.
Po pierwsze, presja rynkowa i FOMO (Fear Of Missing Out). W wyścigu o innowacyjność żadna organizacja nie chce zostać w tyle. Dominuje mentalność “wdrożyć teraz, zarządzać później”. Kłopot w tym, że “później” w przypadku autonomicznej technologii może oznaczać “za późno”. Odłożenie na bok kwestii proceduralnych i ram zarządzania jest postrzegane jako koszt wkalkulowany w szybkość działania.
Po drugie, błędne przekonanie o “magicznej skrzynce”. Wciąż pokutuje myślenie, że AI to samoucząca się magia, która “sama sobie poradzi” i nie potrzebuje nadzoru. Zaawansowane algorytmy bywają traktowane jak bezbłędne wyrocznie, podczas gdy są one tylko tak dobre, jak dane, na których je trenowano i zasady, które im wpojono. Bez tych zasad, optymalizują procesy w sposób, który może okazać się nieprzewidywalny.
Po trzecie, deficyt kompetencji. Wiele firm po prostu nie wie, jak efektywnie zarządzać i kontrolować agentów AI. Brakuje standardów rynkowych, wewnętrznych ekspertów, a działy IT są często przeciążone samą implementacją. Łatwiej jest więc wdrożyć rozwiązanie, niż budować od zera cały system nadzoru.
Niekontrolowany agent: Tykająca bomba w sercu firmy
Bagatelizowanie problemu 98% to strategia wysokiego ryzyka. Konsekwencje braku nadzoru są realne i mogą być dotkliwe na co najmniej trzech poziomach.
1. Naruszenie bezpieczeństwa i zgodności (Compliance). Agenci AI, aby być skutecznymi, potrzebują dostępu do wrażliwych danych. Bez ścisłej kontroli, kto i w jakim celu ich używa, firma naraża się na gigantyczne ryzyko. Dotyczy to nie tylko naruszeń RODO (GDPR) czy tajemnic handlowych, ale też nieświadomego utrwalania systemowych uprzedzeń (bias).
2. Błędy krytyczne. Co się stanie, gdy autonomiczny agent “zhalucynuje” przy zatwierdzaniu kluczowego budżetu? Albo błędnie oceni ryzyko inwestycyjne, opierając się na wadliwych danych? Im większą odpowiedzialność oddaje się AI, tym dotkliwsze stają się skutki ewentualnych błędów.
3. Niewłaściwe ukierunkowanie biznesowe. To najbardziej podstępne ryzyko. Jak słusznie zauważono w materiale Boomi, “bez kontroli wydajność agentów AI nie może być właściwie ukierunkowana”. Oznacza to, że firma może inwestować miliony w technologię, która owszem, “działa”, ale niekoniecznie realizuje jej cele strategiczne. To marnowanie zasobów na bezcelową optymalizację.
Iluzja przygotowania: Procedury tylko na papierze
Nawet tam, gdzie firmy deklarują posiadanie pewnej kontroli, jest ona często iluzoryczna. Przedstawione dane są alarmujące:
- Mniej niż jedna trzecia firm posiada jakiekolwiek formalne ramy zarządzania (governance framework) dla agentów AI.
- Tylko 29 procent zapewnia regularne szkolenia dla pracowników i menedżerów w zakresie odpowiedzialnego korzystania z AI. (Wdrażana jest więc potężna technologia, bez uczenia ludzi, jak jej bezpiecznie używać).
- Zaledwie około jedna czwarta firm ma przygotowane plany awaryjne (procedury na wypadek awarii AI) lub protokoły oceny stronniczości.
Nie jest to zarządzanie ryzykiem. To działanie reaktywne – oczekiwanie na pierwszy poważny incydent, który wymusi działanie. W obecnym środowisku konkurencyjnym na takie błędy może nie być miejsca.
Od ślepego zauroczenia do dojrzałej strategii
Konieczna jest pilna rewaluacja podejścia. Zarządzanie (governance) agentami AI nie jest “miłym dodatkiem” ani biurokratycznym hamulcem dla innowacji. Jest jej absolutnym warunkiem koniecznym. To mechanizm kontrolny, który pozwala skierować ogromną moc AI we właściwą, bezpieczną i rentowną stronę.
Kluczem jest zmiana mentalności, którą sugeruje badanie: firmy muszą zacząć traktować “pracowników cyfrowych” (agentów AI) z taką samą powagą, jak pracowników ludzkich.
Żadna organizacja nie zatrudniłaby dyrektora finansowego, nie sprawdzając jego przeszłości (background check), nie dając mu umowy, zakresu obowiązków i jasnych zasad odpowiedzialności. Należy zadać pytanie, dlaczego inaczej postępuje się z agentem AI, któremu powierzana jest analiza budżetu. Należy rozpocząć “sprawdzanie przeszłości” algorytmów – testowanie ich pod kątem uprzedzeń, skłonności do halucynacji i odporności na błędy.
Potencjał dostrzegany przez 73% menedżerów zostanie uwolniony tylko wtedy, gdy organizacje przestaną ignorować problem 98% braku kontroli. Z badania wynika, że firmy z zaawansowanym zarządzaniem AI już teraz osiągają lepsze wyniki biznesowe, chroniąc się jednocześnie przed katastrofą reputacyjną i finansową.
Wygrają nie te podmioty, które najszybciej wdrożą jakiekolwiek AI, ale te, które najszybciej nauczą się nim profesjonalnie zarządzać. To jest prawdziwa przewaga konkurencyjna przyszłości.
