Czy warto wymieniać stary sprzęt? Analiza skutków zaciskania pasa w polskich firmach

Natalia Zębacka
6 min

Laptop starzejący się przez siedem lat i mysz komputerowa nabyta samodzielnie – oto codzienność przeciętnego pracownika etatowego, zgodnie z raportem Skynova. To stanowczo obniża wydajność pracy. Niewydolność technologiczna generuje dla firm straty, które znacznie przewyższają koszt zakupu nowego sprzętu komputerowego. Niemniej jednak, w obliczu inflacji i konieczności oszczędzania, nie można niestety oczekiwać szybkiego odwrócenia tej sytuacji.

Jeżeli na Twoim biurku stoi nowy laptop, a za cały niezbędny do pracy sprzęt zapłacił pracodawca, to należysz do wąskiego grona szczęściarzy, uważają eksperci z firmy Skynova. Najnowsze badania firmy specjalizującej się w cyfrowych usługach dla biznesu przedstawiają smutny obraz stanu technologii w firmach. Ale żeby było jasne: nie dotyczy to tylko firm w Polsce. 

Ponad 4 tysiące zł na pracownika 

Z przeprowadzonych badań wynika, że sprzęt, którego używają pracownicy, mówiąc oględnie, nie jest pierwszej świeżości. Średni wiek komputera, na jakim muszą wykonywać swoje obowiązki, wynosi niemal 7 lat (6,7). Niewiele lepiej wygląda sprawa oprogramowania, które zostało zakupione ponad 6 lat temu (6,5), podobnie jak myszki do komputera (6,1).

– Na rynku elektroniki postęp technologiczny jest znacznie szybszy niż np. w przypadku samochodów. Przesiadając się z 7-letniego auta do nowego samochodu tej samej klasy poczujemy różnicę, ale nie będzie ona drastyczna. W przypadku komputerów, ta różnica pomiędzy modelem aktualnym a tym sprzed 7 lat będzie naprawdę znacząca. Wydajność nawet podstawowego modelu będzie istotnie większa niż starego komputera z wyższej półki – zwraca uwagę Radosław Olejniczak, dyrektor działu zakupów w Komputronik. 

Tego samego zdania są eksperci odpowiedzialni za badanie. Co więcej mają na to twarde dowody. Okazuje się, że przestarzała technologia ma duży wpływ na efektywność pracy. Bez względu na wiek (pod uwagę wzięto Generację X, Z i Millenialsów) i reprezentowaną branżę, pracownicy tracą z powodu przestarzałego sprzętu statystycznie aż dwa tygodnie w ciągu roku. Wolniejsza praca, dłuższe ładowanie się programów, problemy techniczne – to wszystko wpływa na koszty jakie ponoszą pracodawcy. To pewien paradoks, bo nie decydują się oni na wymianę sprzętu dlatego, że szukają oszczędności. Jednak efekt jest diametralnie inny od założeń.  

Dobrze pokazują to liczby. W sektorze przedsiębiorstw średnie wynagrodzenie w pierwszym kwartale br. wyniosło 7100 zł. Dla pracodawcy średni koszt zatrudnienia pracownika wynosi więc ponad 8 500 zł. Przeliczając to na dwa tygodnie pracy można przyjąć, że z powodu niskiej wydajności sprzętu, z kieszeni pracodawcy wyparowuje co roku 4250 zł licząc na pracownika. W perspektywie kilku lat te straty są znacznie wyższe. I istotnie przekraczają koszt zakupu nowego sprzętu. 

– Choć elektronika drożeje, na co ma wpływ m.in. dwucyfrowa inflacja, to już za 3500 zł kupimy biznesowego ultrabooka z wydajnym procesorem i7, z 16 GB pamięci RAM i szybkim dyskiem SSD 512 GB. Taki sprzęt posłuży nam z powodzeniem kilka lat. Jeśli skorzystamy z promocyjnych ofert wyprzedażowych, to podstawowe modele laptopów z procesorem i3 kupimy poniżej 2 tys. zł. Wciąż będą one zdecydowanie bardziej wydajne od starego komputera – tłumaczy Radosław Olejniczak z Komputronik.

Polityka zaciskania pasa

Jednak w sytuacji gospodarczego spowolnienia i dwucyfrowej inflacji, firmy szukają oszczędności i wiele wskazuje na to, że gruntownej modernizacji sprzętu w najbliższym czasie pracownicy raczej nie powinni oczekiwać. 

Z badania przeprowadzonego przez Personnel Service wynika, że niemal połowa firm uważa, że ich sytuacja będzie w tym roku gorsza, niż w ubiegłym. 28% zakłada redukcję zatrudnienia. Pesymizm widać nawet w deklaracjach menedżerów firm produkcyjnych, którzy przez ostatnie lata mieli wiele powodów do zadowolenia. Raport ABB Energy Insights wskazuje, że spodziewają się oni spadku rentowności a jednym z głównych czynników jest rosnący koszt energii. Przekłada się to m.in. na rezygnację z inwestycji – także tych technologicznych. Szukając oszczędności, firmy sięgają więc po alternatywne rozwiązania i coraz częściej modernizują posiadany sprzęt. 

– Do naszych stacjonarnych salonów trafia coraz więcej osób, które pytają co warto wymienić w starym komputerze i jak to zrobić najniższym kosztem. To jasny sygnał, że konsumenci i biznes zaczynają szukać oszczędności – zauważa Radosław Olejniczak z Komputronik. – Prawda jest jednak taka, że w każdym komputerze można coś poprawić. Wymiana dysku talerzowego na szybszy SSD, dołożenie pamięci RAM, wymiana karty graficznej czy monitora, to wszystko wpływa na komfort użytkowania sprzętu. A można to zrobić za relatywnie niewielkie pieniądze – dodaje Radosław Olejniczak. 

To o tyle ważne, że z badan Skynova wynika też, że znaczna część pracodawców nie zapewnia pracownikom podstawowych narzędzi pracy. 6 na 10 pracowników (60 proc.) zdalnych korzysta z komputerów, które zakupiła sobie sama. Jeszcze więcej, bo 67 proc. używa w pracy własnej myszki. Na trzecim miejscu z wynikiem 56 proc. znalazła się klawiatura. Jeżeli ktokolwiek myśli, że kwestia ta nie dotyczy oprogramowania, to jest w olbrzymim błędzie – niemal co czwarty z pracowników (23 proc.) wykorzystuje w firmie prywatny pakiet biurowy.