Relacje pomiędzy Google a Komisją Europejską wciąż pozostają napięte, a firma może stanąć w obliczu kolejnej wielomiliardowej kary finansowej. Tym razem Komisja Europejska podejrzewa, że amerykański gigant technologiczny narusza przepisy unijnej ustawy o rynkach cyfrowych (DMA). Główne zarzuty dotyczą wykorzystywania przez Google swojej dominującej pozycji na rynku wyszukiwarek internetowych do faworyzowania własnych usług kosztem konkurencyjnych ofert.
Dominacja Google pod lupą Komisji
Jak informuje Bloomberg, Komisja Europejska, w marcu 2024 roku, rozpoczęła formalne dochodzenie w sprawie działań Google. Sprawa dotyczy przede wszystkim sposobu, w jaki Google traktuje swoje własne produkty, takie jak Google Shopping czy Google Flights. Komisja twierdzi, że firma nadaje swoim usługom preferencyjne traktowanie w wynikach wyszukiwania, co narusza zasady uczciwej konkurencji. Ustawa o rynkach cyfrowych, obowiązująca w Unii Europejskiej od niedawna, jednoznacznie zakazuje takim „strażnikom” rynku (gatekeeperom) działań dyskryminujących zewnętrznych dostawców usług.
Pierwsze wyniki dochodzenia mają zostać opublikowane jeszcze w październiku 2024 roku, co może wskazywać na szybkie zbliżenie się do potencjalnych sankcji dla Google.
Google w obliczu nowych regulacji
W reakcji na zarzuty, Google podjęło już kroki w celu złagodzenia napięć z Komisją Europejską. Jak donosi Bloomberg, firma odbyła zamknięte spotkania z przedstawicielami Komisji, w trakcie których przedstawiła plany zmian w sposobie funkcjonowania swojej wyszukiwarki. Jedną z proponowanych modyfikacji ma być ułatwienie użytkownikom nawigacji do konkurencyjnych serwisów, takich jak strony oferujące bilety lotnicze czy rezerwacje hotelowe. Google argumentuje, że zmiany te mają na celu zachowanie równowagi między potrzebami użytkowników a interesami różnych stron internetowych.
Mimo tych działań, Komisja Europejska nie odniosła się jeszcze oficjalnie do propozycji Google. Istnieje możliwość, że firma zyska więcej czasu na dostosowanie się do wymagań unijnego prawa, biorąc pod uwagę, że formalne orzeczenie w tej sprawie nie jest oczekiwane przed wiosną 2025 roku.
Poprzednie batalie Google z Unią Europejską
Google nie po raz pierwszy znajduje się na celowniku europejskich instytucji regulacyjnych. W 2017 roku firma została ukarana grzywną w wysokości 2,4 miliarda euro za nieuczciwą konkurencję w związku z Google Shopping. Chociaż Google złożyło apelację w tej sprawie, sądy unijne potwierdziły słuszność kary. Inne przypadki, takie jak nałożenie kary w wysokości 1,5 miliarda euro za platformę AdSense, zakończyły się jednak sukcesem Google — firma zdołała wywalczyć anulowanie tej sankcji w sądzie apelacyjnym.
Nowe przepisy, takie jak DMA, mają na celu zapobieganie tego typu praktykom monopolistycznym i promowanie bardziej sprawiedliwego rynku cyfrowego w Europie. Chociaż Google próbuje dostosować swoje praktyki biznesowe do unijnych wymogów, to batalia z europejskimi regulatorami może jeszcze długo trwać.
Czy giganci technologiczni podzielą los Google?
Unia Europejska nie ogranicza swojej uwagi wyłącznie do Google. Inni technologiczni giganci, tacy jak Apple i Meta, również są monitorowani pod kątem potencjalnych naruszeń nowych przepisów. Unijna ustawa o rynkach cyfrowych ma na celu stworzenie bardziej przejrzystych i uczciwych warunków dla wszystkich uczestników rynku cyfrowego, a także ochronę konsumentów przed monopolistycznymi praktykami dużych firm technologicznych.
W obliczu rosnących regulacji i coraz surowszych działań ze strony Komisji Europejskiej, branża technologiczna w Europie stoi przed wyzwaniami związanymi z koniecznością dostosowania się do nowych standardów. Czy Google uda się uniknąć kolejnych miliardowych kar, czy też firma będzie zmuszona do dalszych ustępstw — to pytanie, na które odpowiedź poznamy zapewne w ciągu najbliższych miesięcy. Jednak jedno jest pewne: walka o uczciwe zasady na rynku cyfrowym trwa, a jej wynik będzie miał kluczowe znaczenie dla przyszłości internetu w Europie.