Hasła z odzysku, czyli dlaczego cyberbezpieczeństwo w Europie kuleje

Europejskie firmy, mimo rygorystycznych regulacji takich jak RODO czy NIS 2, wciąż borykają się z poważnymi problemami w obszarze cyberbezpieczeństwa. Nowy raport ujawnia, że niemal połowa z nich nie spełnia podstawowych standardów ochrony, a powszechne stosowanie naruszonych haseł naraża je na ogromne ryzyko ataków.

Klaudia Ciesielska
Zero trust, cyberbezpieczeństwo, qnap
źródło: Freepik

Pomimo rygorystycznych regulacji, takich jak RODO czy nadchodząca dyrektywa NIS 2, europejskie firmy wciąż mają poważne problemy z cyberbezpieczeństwem. Nowa analiza Cybernews Business Digital Index ujawnia luki w zabezpieczeniach, które mogą narażać firmy i ich klientów na poważne ryzyko.

Według badania, niemal jedna trzecia pracowników nadal korzysta z haseł, które zostały naruszone w wyniku wcześniejszych wycieków danych. Takie praktyki stanowią łatwy cel dla cyberprzestępców, otwierając drzwi do dalszych ataków i eskalacji problemów związanych z bezpieczeństwem danych.

Ocena poziomu zabezpieczeń kilkuset europejskich firm również nie napawa optymizmem. Aż 48% przedsiębiorstw otrzymało niskie noty — ocenę „D” lub gorszą. Spośród nich 21% uzyskało ocenę „F”, co wskazuje na poważne zaniedbania, a 27% ocenę „D”. Pozytywnie wyróżnia się jedynie 33% firm, które zdobyły oceny „A” lub „B”.

Analiza sektorowa pokazuje zaskakujące wyniki. Firmy technologiczne radzą sobie lepiej, z 40% uzyskującymi najwyższe noty. Tymczasem instytucje finansowe, mimo konieczności zapewnienia wyjątkowo wysokiego poziomu ochrony wrażliwych danych, osiągają jedynie 35% w tych kategoriach.

Ad imageAd image
Udostępnij