Jak ransomware-as-a-service zmienia cyberbezpieczeństwo w 2025 roku

Ransomware przestał być domeną pojedynczych cyberprzestępców i stał się zorganizowanym modelem biznesowym, który zagraża stabilności nawet dużych firm. W dobie usług ransomware-as-a-service rośnie zarówno liczba ataków, jak i skuteczność szantażu – a organizacje coraz częściej muszą wybierać między utratą danych a zapłatą okupu.

Bartosz Martyka
5 min
Cyberbezpieczeństwo, BezpieczeństwoXD
źródło: Adobe Stock

W branży cyberbezpieczeństwa nie brakuje nowych wyzwań, ale jedno z nich wyrasta ponad resztę: ransomware. W 2023 roku globalne straty z tytułu okupu przekroczyły miliard euro, a rzeczywiste koszty – związane z przestojami, odbudową systemów i utratą zaufania – są wielokrotnie wyższe. Co gorsza, krajobraz zagrożeń staje się coraz bardziej zindustrializowany i wyrafinowany. Ataki są lepiej zaplanowane, trudniejsze do wykrycia i skuteczniejsze. Dla firm oznacza to jedno: ransomware to nie tylko problem IT – to ryzyko egzystencjalne.

Ransomware jako usługa

Jeszcze kilka lat temu ransomware był dziełem pojedynczych cyberprzestępców. Dziś to branża z własnym łańcuchem wartości. Modele ransomware-as-a-service (RaaS) pozwalają tworzyć złośliwe oprogramowanie, które następnie wynajmowane jest „afiliantom” – grupom atakującym ofiary. W tym modelu autorzy złośliwego kodu oferują wsparcie techniczne, aktualizacje i instrukcje, a afilianci dzielą się zyskami z okupu.

W 2024 roku nowym graczem na tym rynku została platforma RansomHub, która przejęła schedę po rozbitych grupach ALPV/BlackCat i LockBit. Jej narzędziami posłużyła się m.in. grupa ShadowSyndicate, znana z ataków na cele w Europie i USA. Takie „franczyzy” pokazują, jak bardzo przestępczość zorganizowana weszła na terytorium cyfrowe – i jak trudne staje się jej zwalczanie.

Szantaż, który działa

Drugi czynnik eskalacji zagrożenia to podwójny szantaż. Atakujący nie tylko szyfrują dane, ale również je wykradają. Następnie grożą ich upublicznieniem – np. na dedykowanych stronach w darknecie – jeśli ofiara nie zapłaci okupu. Ofiary są często zmuszane do szybkiej decyzji, nierzadko pod presją zegara odliczającego czas do wycieku.

Ad imageAd image

Ten model – łączący blokadę operacyjną z reputacyjnym ryzykiem – okazuje się skuteczny. Przedsiębiorstwa, zwłaszcza te bez skutecznych kopii zapasowych lub planów reagowania kryzysowego, często wybierają opcję płatności.

Szyfrowanie, którego nie da się złamać

Techniczna strona ataków również uległa radykalnemu postępowi. Współczesne ransomware korzysta z kombinacji szyfrowania AES i RSA – pliki są szyfrowane lokalnie, a klucz odszyfrowujący przechowywany na serwerze przestępców. To oznacza, że bez klucza prywatnego (którego ofiara nie posiada) odzyskanie danych jest praktycznie niemożliwe. Dla wielu firm jedyną drogą ratunku pozostaje zapłata.

Jak atakujący dostają się do systemów?

Wejście do sieci najczęściej następuje przez phishing, niezałatane luki w oprogramowaniu lub zdalny dostęp (RDP/VPN) bez zabezpieczeń. Częste są także ataki na łańcuch dostaw, w których ofiara staje się celem pośrednim – poprzez skompromitowanego partnera lub dostawcę IT. Na popularności zyskuje też handel danymi dostępowymi na forach darknetu – administratorzy, których dane logowania zostały skradzione, mogą nie wiedzieć, że stali się furtką do ataku.

Odporność zamiast reakcji

Co mogą zrobić firmy? Eksperci nie pozostawiają złudzeń: kluczowe są prewencja i procedury. A najlepszą strategią jest dwuetapowa obrona: techniczna i organizacyjna.

Po stronie technologii podstawą są rozwiązania klasy EDR/XDR (np. CrowdStrike, SentinelOne, Microsoft Defender), zapory NextGen (Check Point, Fortinet), systemy SIEM i MDR, a także narzędzia do backupu odporne na manipulacje (Rubrik, Veeam). Ważna jest również segmentacja sieci, MFA i monitoring w czasie rzeczywistym.

Po stronie organizacyjnej firmy powinny inwestować w regularne szkolenia z cyberhigieny (np. KnowBe4, Proofpoint), testy phishingowe, plany reagowania kryzysowego i symulacje incydentów. Zaskakująco, według danych z Niemiec, aż 60% firm nie posiada żadnego formalnego planu działania na wypadek cyberataku.

Ramy takie jak NIST Cybersecurity Framework czy ISO 27001 pomagają uporządkować działania, ale same w sobie nie gwarantują bezpieczeństwa. Liczy się wdrożenie i konsekwencja.

Ransomware to już nie incydent – to model biznesowy

Firmy muszą przestać traktować ransomware jako rzadkie zdarzenie. To powtarzalna, skalowalna i profesjonalna działalność przestępcza, której jedynym celem jest zysk. Dobrze zorganizowani przestępcy, korzystający z gotowych platform, nie potrzebują wielkiej wiedzy technicznej – wystarczy kupić dostęp i wybrać ofiarę.

W tym kontekście szybkość reakcji i zdolność do odbudowy stają się równie ważne co zapobieganie. W świecie, gdzie ransomware staje się usługą, odporność organizacyjna staje się usługą krytyczną.

TEMATY:
Udostępnij