Jednoosobowa działalność gospodarcza po śmierci przedsiębiorcy – przed i po 25 listopada 2018 roku

Wojciech Łągiewka
13 min

25. listopada weszły w życie przepisy o zarządzie sukcesyjnym – na podstawie uchwalonej 5 lipca 2018 r. ustawy o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej. Od przedsiębiorców, z którymi pracuję, da się słyszeć, że wreszcie są przepisy które „unieśmiertelnią” ich biznes; wreszcie działalność jednoosobowa będzie mogła istnieć również po śmierci właściciela. Jako prawnik sukcesyjny, od lat zajmujący się tematem przekształceń oraz regulacji spraw spadkowych, chciałbym odnieść się do tematu nowych przepisów. Od razu stawiam pytanie – czy przepisy o zarządzie sukcesyjnym to naprawdę taka rewolucja? I czy na pewno do 25 listopada przedsiębiorcy nie mogli zrealizować swojej woli unieśmiertelnienia biznesu i płynnego przekazania go spadkobiercom? Kto na nowych przepisach skorzysta, a dla kogo nie są warte większej uwagi? Na powyższe odpowiedzi odpowiem w dalszej części artykułu. Najpierw jednak chciałbym odnieść się do sytuacji sprzed 25 listopada, do obowiązującego wówczas stanu prawnego.

Śmierć jednoosobowego przedsiębiorcy do 25 listopada 2018 roku

Do 25 listopada br. jednoosobowa działalność, jako byt nierozerwalnie związany ze swoim właścicielem, przestaje istnieć wraz z jego śmiercią. Organy prowadzące ewidencję ludności przekazują informację o zgonie do CEIDG, co skutkuje automatycznym wykreśleniem działalności z ewidencji. Członek rodziny, czy inni spadkobiercy nie mogą przejąć nazwy firmy, numeru NIP,  zdobytych koncesji lub pozwoleń.

Zgodnie z przepisami podatkowymi, spadkobiercy przejmują prawa i obowiązki spadkodawcy. To oznacza, że oprócz przejęcia majątku firmy, muszą oni uregulować wszelkie niezapłacone przez zmarłego podatki, ale mają również prawo do otrzymania nadpłaty, jeżeli takowa powstała. Podobnie rzecz ma się z kredytami – bank wypowiada umowę i cała kwota kredytu staje się natychmiast wymagalna do spłaty przez spadkobierców. Problemem stanie się również umowa leasingu czy odprawy dla pracowników, a także dofinansowanie unijne czy VAT od stanów magazynowych.

Zadajmy sobie pytanie – czy przed 25 listopada 2018 roku przedsiębiorca mógł zrobić coś, aby zabezpieczyć prowadzony biznes, zabezpieczyć rodzinę? Odpowiem opisując sytuację jednego z przedsiębiorców, który prowadził dużą firmę jednoosobową i chciał świadomie, za swojego życia, zabezpieczyć jej byt po swojej śmierci. Chciał również oddzielić ryzyka prowadzonego biznesu od majątku prywatnego – pamiętajmy, że prowadząc działalność jednoosobową (bądź będąc wspólnikiem spółki cywilnej) odpowiadamy całym majątkiem prywatnym za jej zobowiązania.

Firma Pana Przedsiębiorcy to firma produkcyjna, zatrudniająca ok. 200 osób, której kontrahenci są rozsiani po całej Polsce. Firma korzystała z kredytów oraz leasingów, a jej zobowiązania można liczyć w milionach złotych. Prywatnie Pan Przedsiębiorca miał żonę (nie pracowała) oraz 5 dzieci, w tym jedno niepełnoletnie – wszyscy uzależnieni od firmy Pana Przedsiębiorcy. W momencie śmierci powstałoby ryzyko spłaty zobowiązań, wypłacenia odpraw pracownikom, rozliczenia VAT-u od stanu magazynowego (setki tysięcy złotych podatku). Musimy również pamiętać o potencjalnej ingerencji sądu rodzinnego i opiekuńczego (niepełnoletni spadkobierca). Za życia przedsiębiorca odpowiadał za zobowiązania całym majątkiem prywatnym.

- Advertisement -

Pojawia się pytanie – czy mogliśmy zrobić coś, aby zabezpieczyć prowadzony biznes, Pana Przedsiębiorcę oraz jego rodzinę? Oczywiście, że tak. Obowiązujące przepisy na to pozwalały i nadal pozwalają.

Działania rozpoczęliśmy od uregulowania spraw spadkowych – zawsze zadaję moim klientom pytanie „Co ma być dziś, gdy wczoraj Pana zabrakło?”. W pierwszej kolejności wyłączona została ingerencja sądu rodzinnego i opiekuńczego, uregulowana sprawa przejęcia majątku firmowego oraz prywatnego. Następnie wdrożyliśmy pełnomocnictwo do prowadzenia firmy. Równocześnie zabezpieczyliśmy pieniądze na spłatę części zobowiązań – ochrona ta działała do zakończenia następnego etapu naszej pracy, czyli przekształcenia w spółkę. Przekształcając przedsiębiorcę w spółkę przenieśliśmy też na nią wszelkie zobowiązania – dlatego dalsze zabezpieczanie pieniędzy na spłatę zobowiązań nie było już konieczne, z tego tymczasowego, „na pierwsze ryzyko” rozwiązania mogliśmy już zrezygnować. To, jaką spółką ma być firma ustaliliśmy z Panem Przedsiębiorcą na początku współpracy, w ramach przeprowadzonego audytu. Wybraliśmy spółkę komandytową z udziałem sp. z o.o. jako komplementariusza – przede wszystkim dlatego, iż taka forma zapewnia bezpieczeństwo majątku prywatnego jak sp. z o.o., ale opodatkowana jest co do zasady jak działalność jednoosobowa – podatkiem PIT. W sp. z o.o., przypominam, płacimy najpierw podatek CIT, a później PIT.

Dziś Pan Przedsiębiorca jest już Panem Prezesem i korzysta z wdrożonych zabezpieczeń. Jego działalność się rozwija, ona sam wprowadził do spółki dzieci, które przejmują po nim obowiązki. Zabezpieczył firmę na wypadek śmierci oraz życia.

Przedstawiłem przykład człowieka, który miał świadomość zagrożeń, wiedział, że musi coś zrobić, aby zabezpieczyć biznes oraz rodzinę. A teraz drugi biegun – osoby, które „będą żyły wiecznie”, które zawsze mają coś ważniejszego do zrobienia, testament czy przekształcenie poczeka…

Po jednym z przeprowadzonych spotkań z przedsiębiorcami zrzeszonymi w Izbie Gospodarczej w Wielkopolsce, zgłosiła się do mnie wdowa z prośbą o pomoc.

Okazało się, że jej mąż, prowadzący już kilkanaście lat firmę transportową nagle zmarł – pewnego poranka się nie obudził. A przecież „był zdrowy”, miał dopiero 42 lata, wspaniałą żonę, trójkę cudownych małych dzieci i jeszcze wspanialsze marzenia.

Żona, jak nie trudno się domyślić, nie była wdrożona w codzienne sprawy firmy. Najbliżsi podpowiedzieli, aby kontynuowała firmę męża, że pomogą (…). Niestety, nawet gdyby bardzo się chciała – nie mogła.

            W pierwszej kolejności musiała rozliczyć zobowiązania bieżącej działalności. Kredyty inwestycyjne oraz obrotowy zostały wypowiedziane, a firmy leasingowe naliczyły opłaty za przedwczesne zerwanie umowy i zabrały prawie nowe pojazdy. Wówczas wdowie nie pozostało nic innego, jak rozliczenie pracowników i pozostawienie ich bez pracy.

            W jednej chwili, jednego poranka, życie rodziny i życie firmy diametralnie i boleśnie się zmieniło. Zmarł mąż, zmarła firma, zostały zobowiązania, doszedł sąd rodzinny i opiekuńczy.

Czy można było temu zaradzić? Dlaczego pojawiły się trudne, mało przyjemne sytuacje? Dlaczego wcześniej się nie spotkaliśmy? Może Pan Przedsiębiorca zdecydowałby się na działanie?

Do 25 listopada (również obecnie) mieliśmy szereg instrumentów, zabezpieczających prowadzony biznes na wypadek śmierci przedsiębiorcy. Mówię m.in. o testamencie, zapisie windykacyjnym (obowiązuje od 2013 roku), możliwości przekształcenia prowadzonej działalności gospodarczej w spółkę, rozwiązaniach finansowych zabezpieczających spłatę zobowiązań. Bardzo wielu moich klientów z tych rozwiązań skorzystało. I korzysta nadal. Wchodząca 25 listopada w życie ustawa o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej nic w tych przypadkach nie zmienia.

Śmierć jednoosobowego przedsiębiorcy do 25 listopada 2018 roku – ustawa o zarządzie sukcesyjnym

Ustawa o zarządzie sukcesyjnym tworzy ramy prawne dla kontynuacji działalności, wykonywanej przed śmiercią przedsiębiorcy w formie jednoosobowej działalności gospodarczej (również w ramach spółki cywilnej). Biorąc pod uwagę dotychczasowe rozwiązania dotyczące sukcesji przedsiębiorstwa jednoosobowego to całkowita nowość. Nowość, ale czy aby na pewno złoty środek antidotum na wszystkie problemy, z jakimi spotykają się spadkobiercy jednoosobowego przedsiębiorcy?

Ustawa o zarządzie sukcesyjnym wprowadza do obrotu prawnego nowy rodzaj przedsiębiorstwa – Przedsiębiorstwo w spadku. Przedsiębiorstwo w spadku obejmuje składniki niematerialne i materialne, przeznaczone do wykonywania działalności gospodarczej przez przedsiębiorcę, stanowiące mienie przedsiębiorcy w chwili jego śmierci. Jeżeli w chwili śmierci przedsiębiorcy przedsiębiorstwo stanowiło w całości mienie przedsiębiorcy i jego małżonka, przedsiębiorstwo w spadku obejmuje całe to przedsiębiorstwo. Przedsiębiorstwo w spadku obejmuje także składniki niematerialne i materialne, przeznaczone do wykonywania działalności gospodarczej, nabyte w sposób dopuszczalny ustawą w okresie od chwili śmierci przedsiębiorcy do dnia wygaśnięcia zarządu sukcesyjnego albo wygaśnięcia uprawnienia do powołania zarządcy sukcesyjnego (art. 2 ustawy).

Zarządcę sukcesyjnego można powołać za życia przedsiębiorcy lub po jego śmierci – istotnym jest, iż zgodnie z ustawą uprawnienie do powołania zarządcy sukcesyjnego wygasa z upływem dwóch miesięcy od dnia śmierci przedsiębiorcy. I tu jedna z wielu wątpliwości – co będzie się działo z firmą w okresie od śmierci przedsiębiorcy do momentu wyboru zarządcy sukcesyjnego, jeśli wybór ten nastąpi pod koniec drugiego miesiąca od śmierci? W ustawie wprowadza się szereg regulacji zapewniających ciągłość rozliczeń podatkowych w zakresie podatków związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, tj. w szczególności VAT, PIT i akcyza. Przedsiębiorstwo w spadku będzie mogło posługiwać się numerem NIP zmarłego przedsiębiorcy oraz będzie mogło korzystać z interpretacji podatkowych wydanych wobec zmarłego przedsiębiorcy. Prawodawca rozszerza katalog zwolnień od podatku od spadków w przypadku nabycia przedsiębiorstwa, pod warunkiem prowadzenia przedsiębiorstwa przez co najmniej 2 lata od dnia nabycia.

Ustawa reguluje zasady tymczasowego zarządzania przedsiębiorstwem po śmierci przedsiębiorcy, który we własnym imieniu wykonywał działalność gospodarczą na podstawie wpisu do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. Podkreślam – TYMCZASOWEGO zarządzania. Co do zasady, zarząd sukcesyjny trwać ma do czasu dokonania działu spadku. W innym wypadku zarząd potrwa przez 2 lata od dnia śmierci przedsiębiorcy. W wyjątkowych sytuacjach sąd będzie mógł przedłużyć czas trwania zarządu, na okres nie dłuższy niż pięć lat od dnia śmierci przedsiębiorcy. Zarząd sukcesyjny wygasać będzie m.in. z dniem nabycia spadku w całości przez jedną osobę, z dniem uprawomocnienia się postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku, zarejestrowania aktu poświadczenia dziedziczenia,  jeżeli jeden spadkobierca albo zapisobiorca windykacyjny nabył przedsiębiorstwo w spadku w całości. Co to oznacza? Że w takim momencie trzeba i tak otworzyć nową działalność gospodarczą! A co z zobowiązaniami, które na mocy ustawy o zarządzie sukcesyjnym nie były jeszcze wymagalne?

Śmierć przedsiębiorcy po 25 listopada – jest lepiej czy nie?

Po 25. listopada jest znacznie lepiej w zakresie dziedziczenia przedsiębiorstwa. Ale… No właśnie, ale. Po wejściu w życie ustawy o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej musimy pamiętać o jednej, bardzo ważnej rzeczy – sukcesja przedsiębiorstwa dokonana za pomocą powoływanych przepisów jest, de facto, SUKCESJĄ TYMCZASOWĄ i tak powinna być przedstawiana. Nie jako lek na całe zło. Unieśmiertelnić biznes można np. przekształcając go w spółkę i należy zrobić to za życia. Od pewnego czasu, rozmawiając z przedsiębiorcami, zadaje im to samo pytanie – „Dlaczego chce Pan/Pani czekać do śmierci wiedząc już dziś, że firma ma istnieć kiedy Pana/Pani już nie będzie? Dlaczego mają się tym zająć spadkobiercy, którzy dziś za bardzo się na Pana/Pani biznesie nie znają? Dlaczego już dziś Pan nie zrealizuje swojej woli?” Czy nie lepiej, wiedząc co chcemy osiągnąć, zabezpieczyć to wcześniej i mieć na to wpływ? Dlaczego czekać do końca i pozostawić to osobom, które mogą sobie nie pogardzić? Tego się obawiam w związku z nowymi przepisami – że przedsiębiorcy wpadną w pułapkę, że wmawia się im, że nowe rozwiązania wszystko załatwią, że nic za życia robić nie muszą, ustawodawca (czyt. politycy) o wszystkim pomyśleli. Jest to bzdura i zły przekaz. Instrumenty unieśmiertelniające firmę istnieją i są stosowane od lat. I działają lepiej, niż wydaje się będzie działać ustawa o zarządzie sukcesyjnym. Chyba, że ktoś ma niewielką firmę, nie ma następców (sukcesorów), nikt biznesu nie chce po śmierci prowadzić – wtedy zarządca sukcesyjny się sprawdzi. Będzie miał czas, żeby spokojnie zamknąć firmę.

Za tydzień kolejny artykuł – tym razem o spółkach. O spółce cywilnej, jawnej czy sp. z o.o. O problemach dotykających wspólników nie tylko w przypadku śmierci, ale również za życia, w momencie wyjścia ze spółki.

Autorem materiału jest Wojciech Łągiewka - prawnik sukcesyjny, praktyk, od lat specjalizujący się w działaniach przekształceniowych, regulacji spraw spadkowych, zabezpieczeniach finansowych. Współpracuje z izbami gospodarczymi, izbami lekarskimi, kancelariami doradców podatkowych. 
Jeśli chcesz skontaktować się z Wojciechem wyślij e-mail na adres wojciech.lagiewka@protecta.pl.
Udostępnij
Leave a comment

Dodaj komentarz

- REKLAMA -