Konsekwencje wirtualizacji życia

Materiał Partnera
2 min

Wirtualizacja naszego życia niesie za sobą pewne konsekwencje. Pandemia jeszcze bardziej zepchnęła nas ze świata offline do online. Wykreowani celebryci to pewnego rodzaju pokłosie możliwości, jakie dzisiaj daje technologia. Nie musimy już osobiście firmować wszystkiego co robimy. Dla przykładu w biznesie możemy korzystać z usług np. automatycznych czat botów i narzędzi do wsparcia obsługi klienta, sprzedaży czy zarządzania procesami w ramach CRM. Narzędzia informatyczne praktycznie nie wyznaczają nam limitów i ograniczeń. Sztuczna inteligencja z kolei pozwala na samouczenie się tych narzędzi, na razie na bardzo elementarnym poziomie niegraniczącym z science fiction, ale kto wie, dokąd nas to doprowadzi w ciągu dekady. Pandemia COVID-19 pokazała, że technologia jest czymś, co może nas chronić przed skutkami zakażeń. Rozwiązania informatyczne pozwalają nie tylko na przyspieszenie prac nad opracowaniem szczepionek i leków, ale także na przeciwstawienie się skutkom ekonomicznym panującej pandemii np. poprzez możliwość pracy zdalnej, nadzór nad produkcją i zakładami dzięki wykorzystaniu chmury. Pojawienie się avatarów w lifestylu jest czymś naturalnym. Prowadzenie pewnych działań wirtualnych przez firmy czy społeczność nie wymaga opierania strategii na jednej, konkretnej osobie. Zarządzanie avatarem można powierzyć np. kilku osobom czy nawet całym zespołom. Ogranicza to również ryzyko związane z ludzką stroną każdego influencera. Biznesowo to bardzo ciekawy eksperyment i sądzę, że w wielu branżach może się przyjąć i znaleźć szerokie zastosowanie. Firmy będą mogły modelować działania swobodnie i dowolnie, nie uzależniając niczego od decyzji konkretnej osoby. Z czysto ludzkiego punktu widzenia to się nie przyjmie w dłuższej perspektywie. Głównie z powodu braku namacalnego i emocjonalnego kontaktu z konkretną postacią. Z avatarem także trudno się w sposób jednoznaczny utożsamić. Wskutek istnienia tych barier trudno oczekiwać, że na stałe będziemy czerpać wzorce z kreowanych osobowości w większym stopniu niż z prawdziwych bohaterów ludzkiej społeczności.

Udostępnij
- REKLAMA -