Za energię więcej płacą nie tylko odbiorcy indywidualni. Blady strach padł również na firmy, które muszą podwyższać koszty swoich usług. Szczególnie dotyczy to firm z sektora IT, które nie rozpoczęły jeszcze transformacji, która pozwoli im przejść na „zieloną energię”. Żarłoczne w energię są przede wszystkim małe serwerownie, ale rząd Holandii znalazł już na to sposób. Przeniósł swoje dane do ogromnych centrów. Niewykluczone też, że niedługo na masową skalę to serwery będą grzały nam wodę.
Dane opublikowane przez brytyjski Technology Magazine nie pozostawiają złudzeń. Firmy technologiczne obawiają się o negatywny wpływ kryzysu energetycznego na cały sektor. Rosnące koszty energii według nich zagrażają działalności niemal każdej firmie z branży. Problem tkwi także w realizacji strategii zrównoważonego rozwoju, czyli takim działaniu, aby progres firmy jak najmniej wpływał na środowisko. Branża IT – jako jedna z tych, które najmocniej wpływają m.in. na zużycie energii – jest pod nieustannym pręgierzem regulatorów takich jak np. Komisja Europejska. Dlatego wiele firm jeszcze przed kryzysem energetycznym wywołanym m.in. inwazją Rosji w Ukrainie działało wyprzedzająco by szybciej być gotowym na rozwiązania prawne, które przygotują eksperci i politycy.
Jednak ponad jedna trzecia organizacji ankietowanych przez Technology Magazine stwierdziła, że nie poczyniła jeszcze postępów w zakresie zrównoważonego rozwoju ani nawet nie określiła celów. Co więcej, większość firm nie korzysta z odnawialnych źródeł energii i nie monitoruje ściśle swojego wpływu na środowisko.
Ci jednak, którzy już swoją strategię przygotowali, są przerażeni, bo blisko 80% z nich uważa, że obecny kryzys energetyczny będzie zagrożeniem dla ich planów zeroemisyjności.
Dane nie mogą kosztować nas aż tyle
Kryzys energetyczny niesie za sobą konieczność polowania na tanią i czystą energię. Nie da się ukryć, że firmy IT i ich „żarłoczne” rozwiązania bardzo mocno obciążają sieć. Dodatkowo trudno sobie dziś wyobrazić prowadzenie biznesu bez danych, które są kluczowym zasobem każdej firmy. Według analityków Gartnera są one podstawą przy tworzeniu strategii korporacyjnej w przypadku aż 90% przedsiębiorstw.
Centra danych obsługujące programy i aplikacje używane przez miliardy ludzi na świecie potrzebują tym samym coraz więcej energii i wody. Przewiduje się, że do 2030 roku serwerownie będą odpowiadać za 3,2 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną w UE, co stanowi wzrost o 18,5 proc. w stosunku do 2018 roku.
Większość energii w centrach danych jest wykorzystywana do zasilania serwerów, które również wytwarzają ciepło i muszą być chłodzone. To istotne, bo gdy temperatury przekroczą zakres, dla którego zaprojektowano infrastrukturę, to każdy stopień powyżej progu może oznaczać utratę od 10 do 15 procent ich pojemności. Natomiast według Energy Innovation serwery i systemy chłodzenia odpowiadają za prawie 86% zużycia energii elektrycznej w centrach danych.
Według najnowszych danych Synergy Research Group, na całym świecie istnieje ponad 600 hiperskalowych centrów danych, których liczba od 2015 r. prawie się podwoiła. Należą przede wszystkim do takich firm jak Amazon, Google czy Microsoft. Jednak pomimo ich efektywności energetycznej, hiperskalowe centra danych są zbyt kosztownymi inwestycjami dla małych i średnich firm. Duzi dostawcy usług w chmurze mogą sobie pozwolić na budowę ogromnych obiektów, ponieważ mogą skonsolidować wykorzystanie serwerów i działać przy wyższych wskaźnikach wykorzystania. Mają też szybszy dostęp do najnowszych technologii. Przykład? Amazon Web Services (AWS) wykorzystują chipy Graviton3 firmy Nvidia, które według dostawcy chmury zużywają do 60% mniej energii przy tej samej wydajności niż wcześniej wykorzystywane. Dodatkowo, według Microsoft Corporation i WSP Global Inc., przetwarzanie w chmurze jest o 93% bardziej energooszczędne niż lokalne centra danych.
Holandia buduje wielkie serwerownie i oszczędza połowę mocy
Tropem łączenia serwerowni poszedł holenderski rząd, który w ostatnim czasie zastąpił 60 małych punktów zaledwie czterema wysokowydajnymi centrami danych. Jak podkreślają holenderscy eksperci, udało się tym samym zaoszczędzić nawet połowę wcześniej wykorzystywanej mocy. To, co wydarzyło się w Holandii, będzie poniekąd wzorem dla całej Unii Europejskiej. Przedstawiciele Komisji Europejskiej chcą bowiem, aby do 2030 roku aż 75 procent europejskich firm korzystało z usług w chmurze, tym samym dążą do stworzenia neutralnych dla klimatu, wysoce energooszczędnych i zrównoważonych centrów danych.
Serwery nagrzeją nam wodę
Całkowite przejście do wielkich centrów danych zapewne nie będzie jednak możliwe, a sektor przetwarzania danych w chmurze szuka też innych rozwiązań, które mogą połączyć niskoemisyjność z dużą wydajnością i niezawodnością. Heata, brytyjskich firma IT, ogłosiła plan zapewnienia mieszkańcom Wielkiej Brytanii bezpłatnej ciepłej wody za pośrednictwem zminiaturyzowanych serwerów. Mieszkańcy wyspiarskiego kraju będą mogli ubiegać się o zainstalowanie w domu urządzenia, a wytwarzane przez nie ciepło będzie wykorzystywane do dostarczania ciepłej wody. Koszty energii elektrycznej serwera zostaną zwrócone przez Heata z dodatkową zachętą w wysokości 10%, a wszystkie koszty związane z instalacją i konserwacją zostaną pokryte przez Heata.
Serwer jest przymocowany z boku typowego zasobnika ciepłej wody użytkowej, a gdy klienci korzystają z usługi przetwarzania w chmurze, wytworzone ciepło jest przekazywane do zasobnika ciepłej wody użytkowej. Według Heata, klienci mogą spodziewać się około 4,8 kWh ogrzewania dziennie. Według szacunków oczekuje się, że ten program pozwoli zaoszczędzić do 200 funtów rocznie.