Najmłodsze generacje źle myślą o własnych finansach. Dlaczego?

Natalia Zębacka
Natalia Zębacka - Redaktor Brandsit
6 min

Około 80 proc. ludzi z najmłodszych generacji twierdzi, że media społecznościowe negatywnie na nich wpływają. Głównym problemem jest ciągłe porównywanie się do innych. Kompleksy dotyczące wyglądu czy stanu finansowego stają się normą. Jak temu zapobiegać? Najważniejsza jest edukacja i zwiększanie świadomości – również u rodziców.

Według nowego sondażu serwisu analitycznego Bankrate, ponad jedna trzecia Amerykanów, którzy mają media społecznościowe, twierdzi, że po obejrzeniu postów innych osób negatywnie pomyślało o swoich finansach. Głównymi emocjami były zazdrość, niepokój, wstyd i gniew. Domniemany brak zasobności portfela martwi najbardziej, nieznacznie wyprzedzając kwestię wyglądu (32 proc.), kariery (27 proc.) i relacji osobistych (25 proc.). Prawie  co piąty badany przyznawał nawet, że jego hobby – w porównaniu z innymi – jest zbyt nudne.

Ciągłe porównywanie się ze szkodą dla nas samych

Media społecznościowe mają największy wpływ na dwa najmłodsze pokolenia, które weszły już w dorosłość. Mają negatywny wpływ na 84 proc. na pokolenia Zetek i na 77 proc. pokolenia milenialsów. Na swoje finanse najgorzej patrzy generację mającą od 18 do 25 lat, oraz ci, którzy stoją u progu 40 roku życia. Z raportu Bankrate wynika, że w przypadku obu grup niezadowolenie ze swojej sytuacji finansowej na podstawie porównania z innymi w mediach społecznościowych wykazuje prawie połowa badanych. Kolejne pokolenia już zdecydowanie są bardziej odporne na porównywanie się w sieci. Problem z tym ma co trzecia osoba przed 60 rokiem życia, a wśród najstarszych ten odsetek spada do 20 proc.

– Media społecznościowe zniekształcają rzeczywistość. Publikując coś w sieci z reguły przedstawiamy ”najlepszą część siebie”, ale przeglądając podobne posty znajomych, już o tym zapominamy. Frustrujemy się, bo ktoś żyje jak w bajce, a przecież tak być nie musi, a przecież za pięknymi zdjęciami, mogą kryć się długi lub inne problemy. Starsi użytkownicy są bardziej odporni, bo i oni mają mniejszą chęć na porównywanie się. Dla nich życie to nie tylko internet, w odróżnieniu do naprawdę wielu przypadków w młodszych pokoleniachmówi Michał Jeska, prezes zarządu platformy oyou.me, pasjonat nowych technologii oraz specjalista w budowaniu zaangażowania w internecie.

- Advertisement -

W badaniu Bankrate przepytano także rodziców i ci nie mają większych wątpliwości. Media społecznościowe dają kiepskie lekcje o pieniądzach. Ponad 60 proc. rodziców, którzy mają dziecko poniżej 18 roku życia, uważa, że ​​platformy społecznościowe dały ich dzieciom nierealistyczne oczekiwania dotyczące pieniędzy. Przez to są również narażone na negatywny wpływ innych osób i mogą kupować impulsywnie niepotrzebne przedmioty.

– Media społecznościowe znacznie lepiej przemawiają do młodych ludzi niż tradycyjne reklamy. Z influencerem, celebrytą wielu zaczyna czuć więź. Staje się mentorem, doradcą, a nawet przyjacielem. Gdy coś promuje trudno nie włożyć tego samego produktu do koszykamówi Michał Jeska z platformy oyou.me i dodaje:Nie jest jednak tak, że twórcy czy influencerzy to “zło wcielone”, którzy chcą wcisnąć nieświadomym niczego dzieciom niepotrzebną rzecz. Bardzo często jest tak, że oni sami nie mają wyobrażenia tego jak bardzo wpływają na innych. 

Chcemy pokazywać wartości i autentyczność, ale algorytmy nas dopadają

Potwierdza to raport Bankrate, bo według danych w nim zawartych, użytkownicy mediów społecznościowych mają nadzieję, że ich posty przedstawiają wartości (53 proc.), a następnie autentyczność (47 proc.), szczęście (40 proc.) i inteligencję (38 proc.). Tylko 16 proc. wpisów w mediach społecznościowych – zdaniem samych twórców – miały być tylko atrakcyjne, a 10 proc. miało pokazywać  bogactwo lub sukces.

– Już dziś wielu młodych ludzi nie rozumie w pełni internetu. Mimo że spędzają w nim  mnóstwo czasu. Zagrożeń jest coraz więcej. Większość mediów społecznościowych manipuluje algorytmami, a ciągle zmieniając je, sprawiają, że szczególnie młodzi twórcy tracą grunt pod nogami. Chcą pokazywać to co w nich najlepsze, ze swoim pomysłem, aż tu nagle zmienia się algorytm i muszą dostosowywać się do nowej rzeczywistości. Niedawno taka sytuacja miała miejsce na Instagramie. To nie jest łatwe. Wyobraźmy sobie, jakby nasz szef wymagał od nas, co miesiąc zmian w sposobie wykonywania tych samych czynności. Zamęt to najdelikatniejsze słowokomentuje Jeska.

Przykład? “Sprawcie, by Instagram znów był Instagramem. Przestańcie być TikTokiem. Ja tylko chcę oglądać urocze zdjęcia moich przyjaciół” – taką petycję wystosowała Kylie Jenner, amerykańska celebrytka, która ma ponad 360 mln fanów na Instagramie. Apel, który wystosowała Jenner, rozumie wielu fotografów czy blogerów, którzy tworząc swoje materiały, opierali się na zdjęciach i podpisach do nich. Dziś Instagram zmienia się w farmę filmików. Dla wielu, którzy na tej platformie społecznościowej konsekwentnie budowali swoją markę osobistą tylko poprzez fotki, to cios, bo ich zasięgi są drastycznie obcinane. “Dostosuj się albo zgiń”, to hasło które można jednak przypisać niemal wszystkim mediom społecznościowym.

Trzeba pamiętać, że zmian będzie jeszcze więcej i wykraczać będą poza znajomość algorytmów.

– Niezmiernie ważne jest przekazanie twórcom wiedzy o tym jak bardzo zmienia się internet. Web 3.0 w postaci  technologii blockchain i NFT, to już nie jest melodia przyszłości, to się dzieje na naszych oczach i trzeba nauczyć się z tego korzystać, nie tylko po to, żeby monetyzować swój sukces w internecie, ale przede wszystkim, żeby nie dać się oszukać wielkim korporacjompodkreśla pomysłodawca platformy oyou.me, która wykorzystuje unikalne rozwiązania np. blockchain, AI, deep learning, własne algorytmy oraz nowe sposoby monetyzacji, a to zebrane łącznie ma pozwolić twórcom na wykorzystanie pełni swojego potencjału.

Udostępnij
Leave a comment

Dodaj komentarz

- REKLAMA -