O co chodzi prezydentowi Trumpowi z SentinelOne?

Decyzja Donalda Trumpa o cofnięciu poświadczeń bezpieczeństwa SentinelOne i jego dyrektora ds. polityki publicznej, Chrisa Krebsa, odbiła się echem w branży cyberbezpieczeństwa — choć głównie w ciszy. Sprawa ta rzuca nowe światło na napięcia między polityką a sektorem technologicznym, pokazując, jak łatwo technologia może stać się narzędziem w grze o władzę.

Bartosz Martyka

W ostatnich dniach prezydent Donald Trump wydał rozporządzenie wykonawcze, które cofnęło poświadczenia bezpieczeństwa Christopherowi Krebsowi, byłemu dyrektorowi Agencji Cyberbezpieczeństwa i Bezpieczeństwa Infrastruktury (CISA), oraz pracownikom firmy SentinelOne, gdzie Krebs obecnie pełni funkcję dyrektora ds. wywiadu i polityki publicznej. Decyzja ta jest postrzegana jako element szerszej kampanii prezydenta mającej na celu ukaranie swoich krytyków politycznych.​

Krebs został zwolniony przez Trumpa w 2020 roku po tym, jak publicznie zaprzeczył fałszywym twierdzeniom prezydenta o oszustwach wyborczych. Obecnie, poprzez działania wobec SentinelOne, Trump zdaje się kontynuować swoją politykę odwetu wobec byłych urzędników, którzy sprzeciwili się jego narracji.​

biały dom, waszyngton, usa, stany, cyberbezpieczeństwo

Branża cyberbezpieczeństwa zareagowała na te wydarzenia z ostrożnością. Większość firm unika publicznych komentarzy, obawiając się potencjalnych represji. Jedynie Cyber Threat Alliance otwarcie skrytykowała działania administracji, nazywając je nadużyciem władzy federalnej.​

Odpowiedź SentineOne

SentinelOne, w oficjalnym oświadczeniu, zapewniła o swojej gotowości do współpracy z rządem i podkreśliła, że nie spodziewa się, aby decyzja prezydenta miała istotny wpływ na działalność firmy. Jednakże, warto zauważyć, że akcje SentinelOne spadły o 7% po ogłoszeniu decyzji, co może wskazywać na niepokój inwestorów.​

Ad imageAd image

Analizując sytuację, można zauważyć, że działania prezydenta Trumpa wobec SentinelOne i Christophera Krebsa są częścią szerszej strategii politycznej, mającej na celu zastraszenie i uciszenie krytyków. Dla branży cyberbezpieczeństwa stanowi to niepokojący precedens, który może wpłynąć na przyszłe relacje między firmami technologicznymi a administracją rządową.​

Trudna relacja

Współpraca między sektorem prywatnym a rządem jest kluczowa. Działania, które podważają zaufanie i niezależność specjalistów ds. bezpieczeństwa, mogą osłabić zdolność kraju do skutecznej obrony przed cyberatakami.​

Warto obserwować, jak sytuacja będzie się rozwijać i jakie będą jej długoterminowe konsekwencje dla branży oraz dla relacji między sektorem prywatnym a administracją publiczną.​

Udostępnij