Starcia gigantów część kolejna…
W tym tygodniu prawnicy, akcjonariusze i zarząd Amazona musieli rwać sobie włosy z głowy – tydzień ten był dla wspomnianej firmy szczególnie dynamiczny i niełatwy. W ubiegły wtorek Google oficjalnie ogłosiło, że wyłączy usługę VOD od Amazona, czyli Fire TV na platformie YouTube, począwszy od pierwszego stycznia 2018 roku. Google zaczęło również agresywnie blokować dostęp do YouTube z urządzenia Echo Show, również będącego dziełem Amazona. Google podnosiło, że takim krokiem bronią się od nieuczciwego traktowania przez Amazon, które nie chce sprzedawać sprzętu Google przez swój sklep internetowy i nie planuje wprowadzenia wsparcia dla usługi Prime Video na Chromecast.
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o VOD
Jakby tego wszystkiego było mało, Amazon zaczęło przychylniej spoglądać w stronę firmy Apple; zaprezentowane zostały plany, aby uruchomić Prime Video dla Apple TV; aplikacja na urządzenia mobilne autorstwa Amazon, zapowiedziana jeszcze w czerwcu, w pełni wspiera platformy stworzone przez Apple a także video 4K HDR oraz unikalny tvOS wraz ze wszystkimi jego funkcjami jak wyszukiwarka Siri. Są to dobre wieści dla posiadaczy Apple TV, ale na dobrą sprawę fatalne dla zwolenników Fire TV i Chromecasta. Dlaczego? Dlatego, że Amazon i Apple mają wcale niedużą przestrzeń do wzajemnej rywalizacji na rynku; Amazon i Google z drugiej strony coraz bardziej na przestrzeni ostatnich lat zaogniali sytuację między sobą, często właśnie w takiej formie, o jakiej wspomniano na początku artykułu, czyli polegającej na zagrażaniu kluczowym przedsięwzięciom każdego z tych przedsiębiorstw.
Oko za oko, ząb za ząb, biznes za biznes
Dla kogoś, kto nie interesuje się zbytnio obecnymi „trendami” w rywalizacji na rynku różnego rodzaju usług świadczonych drogą elektronicznie, liczne tarcia na linii Google – Amazon mogą wydawać się absurdalnie: wszak interesy tych firm koncentrują się na zgoła innych polach działalności, Google ma swoją wyszukiwarkę a Amazon sklep internetowy. Obecnie jednak, jak się okazuje, każde z przedsiębiorstw prowadzi interesy również na innych polach, gdzie o spotkanie zaciętej konkurencji nietrudno, zwłaszcza gdy mówimy o tak dużych podmiotach. Tytułem przykładu można wspomnieć tutaj, poza przytoczonym wcześniej konfliktem, o zajściach na tle serwisu streamerskiego Twitch.tv – Twitch został w 2014 roku kupiony przez Amazon i to w taki sposób, że praktycznie sprzątnięty sprzed nosa Google; ci drudzy postanowili odpowiedzieć na to na swojej platformie czyli YouTube, gdzie wprowadzono funkcję streamowania, również w wersji skoncentrowanej na grach komputerowych – w tej kwestii Twitch pozostaje jednak dla Google wciąż niedościgniony.
Dotyczy to jednak nie tylko wirtualnych biznesów. Tutaj z kolei można wskazać agresywne podejście Google co do biznesów, których przedmiotem jest sprzedaż internetowa – podczas gdy oczywiście zajmuje się tym Amazon, to Google uruchomiło jakiś czas temu Google Express nastawione na współpracę z takimi gigantami jak Walmart czy Home Depot, co może skutkować wcale niemałym ciosem zadanym na tym polu Amazonowi.
Alternatywa od Apple?
Pomiędzy wspomnianymi podmiotami istnieje również kwestia ich stosunku do Apple oraz relacji z tą firmą. Apple zajmuje w tym wszystkim bardzo specyficzną pozycję, gdyż de facto nie jest zagrożeniem dla żadnego z tych podmiotów, przykładowo tam, gdzie Google czy Amazon sprzedają tanią elektronikę na swoich platformach, Apple stawia na wysokiej jakości sprzęt po równie wysokiej cenie. Nawet jeśli można zaobserwować rozszerzanie się działalności Apple’a, to wciąż nie ma widoków on na stanie się rywalem dla którejkolwiek z tych firm – ba, nierzadko wchodzą ze sobą we współpracę.
Wspomniana przeglądarka Siri tak naprawdę opiera się w dużej mierze Google, zrezygnowawszy uprzednio z Bing – Google jest domyślną wyszukiwarką na iPhone’ach oraz iPadach. Apple wycofało się także z różnego rodzaju usług świadczonych w chmurze, pozwalając zarówno Google, jak i Amazon oferować swoje usługi w tej dziedzinie.
Również mimo zakusów Apple’a na świadczenie „luksusowej” oferty video, to wciąż nie jest to oferta mogąca przebić popularne serwisy streamerskie czy oferujące filmy i seriale na żądanie. Tutaj z kolei wykazać mogą się zarówno Google jak i Amazon próbując przepchnąć swoje usługi skierowane dla bardziej majętnych odbiorców oczekujących jakości w wersji premium.
Wzajemna rywalizacja Google i Apple prowadzi tak naprawdę do tego, że de facto te dwie firmy blokują się nawzajem w tych sektorach działalności, gdzie mogłyby z powodzeniem zbijać spory kapitał i cieszyć się zainteresowaniem. Rynek jednak nie znosi próżni i w to miejsce radośnie wkracza Apple, gotowe współpracować z każdym, z kim będzie się to opłacało.
Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziemy na stronie: serpstat.pl