Ostatnio świat technologii obiegła informacja, która dla jednych stanowiła powód do świętowania, a dla innych – moment refleksji. Oracle Cloud Infrastructure (OCI), amerykański gigant technologiczny, pochwalił się zwycięstwem w przetargu publicznym, stając się tym samym dostawcą chmury dla Komisji Europejskiej. Chociaż dla Oracle’a jest to niewątpliwie ogromny sukces, warto zadać sobie pytanie, co ten wybór oznacza dla europejskiego rynku technologicznego?
Oracle: mały gigant na wzrostach
W porównaniu z gigantami takimi jak Google, AWS czy Microsoft, udział Oracle’a w rynku chmury jest stosunkowo niewielki. Jednakże, ostatnie wydarzenia dowodzą, że firma rośnie w siłę, zdobywając coraz to ważniejszych klientów na globalnej scenie. Wybór OCI przez Komisję Europejską jest tego doskonałym przykładem. Oracle podkreśla swoje mocne strony, w tym narzędzia bezpieczeństwa i zgodności, które były decydujące w procesie wyboru.
Europa: brak odpowiedzi na amerykańską dominację
W kontekście europejskim wybór Oracle’a na dostawcę chmury dla Komisji Europejskiej stawia kilka trudnych pytań. Czy Europa jest w stanie konkurować z amerykańskimi gigantami technologicznymi? Czy brak europejskiego odpowiednika w segmencie chmury obliczeniowej nie jest przypadkiem symptomem większego problemu?
Amerykańskie firmy technologiczne dominują globalny rynek, a Oracle, mimo że jest mniejszym graczem, również jest częścią tej dominacji. Wybór amerykańskiej firmy przez europejską instytucję może być interpretowany jako brak zaufania do rodzimych rozwiązań lub ich niewystarczająca jakość.
Co dalej?
Sześcioletnia umowa między Oracle a Komisją Europejską będzie prawdopodobnie miała długotrwałe konsekwencje dla europejskiego rynku technologicznego. Czy ta sytuacja zmotywuje europejskie firmy do rozwoju własnych rozwiązań chmurowych? Czy też wręcz przeciwnie – umocni pozycję amerykańskich gigantów na Starym Kontynencie?
Tylko czas pokaże, jakie będą efekty tej umowy. Jedno jest jednak pewne – sukces Oracle’a jest równocześnie wyzwaniem rzuconym europejskim firmom technologicznym. To moment, w którym Europa musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jest gotowa konkurować z amerykańskimi gigantami, czy też zdecyduje się na pozostanie w roli obserwatora globalnej gry technologicznej.