Samochody autonomiczne czy car-sharing, czyli współdzielenie aut to zjawiska, które mają i będą mieć coraz większy wpływ na kształt rynku motoryzacyjnego. Auta wyposażone w szereg czujników bezpieczeństwa mogą obniżyć liczbę wypadków nawet o 90 proc. Zmiany te mają coraz większy wpływ na rynek ubezpieczeń komunikacyjnych. Jak wynika z analizy firmy doradczej Deloitte, firmy ubezpieczeniowe muszą przygotować się na wprowadzenie fundamentalnych zmian w ofercie ubezpieczeń komunikacyjnych, a także w obszarze oceny ryzyka, wyceny składki i modeli biznesowych.
Ubezpieczenia komunikacyjne mają najwyższy udział w ubezpieczeniach majątkowych. W 2015 roku w skali globalnej wygenerowały one około 200 mld dolarów, czyli jedną trzecią wszystkich składek płaconych za ubezpieczenia majątkowe.
Również w Polsce rynek ubezpieczeń komunikacyjnych jest jednym z wiodących. Jak wynika z raportu Deloitte dla Polskiej Izby Ubezpieczeniowej, po polskich drogach jeździ ponad 23 mln aut, a w 2016 roku wypłaty z tytułu OC i AC wyniosły 12 mld zł – mówi Krzysztof Stroiński, Partner, Lider Praktyki Ubezpieczeniowej w Europie Środkowej, Deloitte.
Jak samochody autonomiczne mogą wpłynąć na sytuację na drogach? Z szacunków wynika, że najeżone czujnikami auta mogą ograniczyć liczbę wypadków nawet o 90 proc.
Co więcej w wielu krajach obserwujemy rosnące postawy proekologiczne, które wiążą się ze wzrostem awersji do posiadania własnego samochodu, a w konsekwencji z popularyzacją współużytkowania pojazdów i współdzielenia podróży, czyli tzw. car- i ride- sharingu. Jest to widoczne szczególnie w miastach. To wszystko nie pozostaje bez wpływu na rynek ubezpieczeń – mówi Krzysztof Stroiński.
Przede wszystkim bezpieczeństwo
Z badania Deloitte wynika, że tempo tych zmian może się różnić w zależności od grupy wiekowej i regionu, ale przekonujące korzyści ekonomiczne i społeczne sugerują, że przyszłość będzie coraz częściej definiowana przez pojazdy autonomiczne. Najbardziej przychylni samochodom autonomicznym oraz współdzieleniu aut są mieszkańcy Chin oraz Indii, a także przedstawiciele pokolenia milenialsów i generacji Z. Również w innych krajach i starszych grupach wiekowych akceptacja dla tego typu rozwiązań będzie rosła.
Będzie się to jednak działo stopniowo, tak jak stopniowo zmienia się technologia. Producenci samochodów dziś nie sprzedają jeszcze pojazdów autonomicznych, ale wyposażają już nowe auta w szereg czujników, które wpływają na bezpieczeństwo i zwiększają zaufanie konsumentów do automatyzacji – mówi Daniel Martyniuk, Partner w Dziale Konsultingu, Deloitte.
Z badania wynika, że konsumenci chcieliby, by ich samochody były przede wszystkim bezpieczne, dlatego najchętniej wyposażyliby je w czujniki, które pozwalają rozpoznawać obiekty na drodze i unikać kolizji. Czujniki te informują kierowcę o niebezpiecznych sytuacjach drogowych, blokują auta w razie niebezpiecznych sytuacji w ruchu drogowym czy też wzywają pomoc w razie wypadku.
Nowe oblicze składki ubezpieczeniowej
Pojawienie się na drogach pojazdów autonomicznych i coraz większa popularyzacja car-sharingu wpłynie na wysokość składki ubezpieczeniowej płaconej przez kierowców. Z jednej strony zminimalizowanie błędów ludzkich, a co za tym idzie mniejsza liczba wypadków samochodowych mogą wpłynąć na zmniejszenie składek ubezpieczenia. Z kolei współdzielenie samochodów może zwiększyć składkę, ponieważ komercyjne wykorzystanie auta będzie negatywnie wpływało na jej wysokość.
Przyszłość, w której samochody tradycyjne będą jeździć po ulicach obok pojazdów częściowo i w pełni zautomatyzowanych, a w dalszej perspektywie wizja dominacji samochodów autonomicznych na drogach, powinna wymusić wprowadzenie fundamentalnych zmian w ofercie produktów ubezpieczeniowych, a także w obszarze oceny ryzyka, wyceny i modeli biznesowych – mówi Jacek Wiśniewski, Starszy Menedżer, Dział Usług Aktuarialnych i Ubezpieczeniowych, Deloitte.
Zmiany te będą obejmować szereg czynników, m.in. przygotowanie się ubezpieczycieli, do tego że rewolucja na rynku motoryzacyjnym może przebiegać w różnym tempie w różnych regionach i grupach wiekowych czy też uznanie, że odpowiedzialność za wypadki i kolizje w coraz mniejszym stopniu będzie spoczywała na kierowcy, a w coraz większym stopniu na producencie pojazdu lub technologii.
Powszechność technologii będzie wymagać od firm ubezpieczeniowych wdrożenia zaawansowanych narzędzi analitycznych oraz odpowiedniego przeszkolenia rzeczoznawców i likwidatorów szkód.