Siłownia dla mówcy, czyli jak ćwiczyć przed konferencją IT

Materiał Partnera
11 min

Wygłaszając prezentację na temat nowej technologii lub frameworku nie musimy porwać tłumów ani zmienić świata. Wystarczy, że nauczymy naszych słuchaczy czegoś nowego. Co zrobić, kiedy książki o wystąpieniach publicznych próbują za każdym razem wmówić nam, że musimy wykonać nasz życiowy występ? Szczególnie ten problem dotyczy branży IT, w której wystąpienia publiczne stają się elementem codzienności, a liczba konferencji i meetupów rośnie jak grzyby po deszczu.

Nie oszukujmy się, prezentacja o szczegółach frameworku lub transmisji danych może być ciekawa, a czasami nawet inspirująca, ale raczej oglądamy ją, ponieważ musimy nauczyć się czegoś nowego. Dlatego, jako prelegenci, postarajmy się, żeby wystąpienia słuchało się przyjemnie. Ten artykuł ma na celu pokazać możliwości, w jaki sposób i gdzie można szlifować swoje wystąpienia. Niekoniecznie porywając tłumy.

Pracując ponad cztery lata w firmie IT i wspierając programistów przed wystąpieniami publicznymi, mogę z pewnością powiedzieć, że nie ma ani złych prelegentów, ani złych tematów. Są za to brak świadomości, dlaczego trzeba ćwiczyć oraz brak czasu lub miejsca, żeby to robić.

Dlaczego warto chodzić na “siłownie” dla mówców?

Zacznijmy od braku świadomości, dlaczego warto ćwiczyć przed wystąpieniem. Większości wydaje się bowiem, że daily standup i demo meeting zupełnie wystarczają, żeby stwierdzić, że jest się dobrym mówcą. Niestety, do każdego wystąpienia trzeba przygotowywać się inaczej. Dlaczego może komuś wydawać się, że ćwiczenie wystąpienia jest zbędne?

Na podstawie własnego doświadczenia, najczęstsze wymówki to:
1. Jestem ekspertem. Wszystko już wiem i nie muszę ćwiczyć.
2. Mógłbym to robić w pracy, przed kolegami, ale wstydzę się.
3. Boje się porażki.
4. Nie mam przed kim.

- Advertisement -

Pracując w tej samej branży lub technologii od wielu lat wydaje się, że wszystko o niej wiemy. Często to, co jest dla nas oczywiste i logiczne, dla innych może być czarną magią. Napotykamy się na dość częsty problem: skoro ułożyliśmy slajdy w prezentacji albo potrafimy programować w trakcie wystąpienia (tzw. live coding), to przecież jesteśmy już gotowi do wygłoszenia prelekcji. Umiejętność pisania dobrego kodu nie równa się jednak z umiejętnością przekazywania wiedzy. Ćwicząc nasze prezentacje, właśnie nad tym aspektem pracujemy.

Zdarza się też, że zapominamy, kto jest naszym odbiorcom lub nie jesteśmy pewni, kto dokładnie będzie na sali. Czy będą to osoby z dużym doświadczeniem, czy jednak ktoś, kto chce dowiedzieć się o czymś nowym i nie porusza się w temacie płynnie. To charakterystyka większości konferencji IT, które często są skierowane do osób technicznych, ale uczestnicy z reguły mają różny poziom wiedzy i różne oczekiwania. Sprawdzanie własnej prelekcji przed publicznością pomaga zobaczyć, do kogo dokładnie skierowane jest wystąpienie, a nawet przećwiczyć kilka scenariuszy i być przygotowanym do różnych sytuacji, które mogą zdarzyć się podczas konferencji.

W momencie, gdy po raz pierwszy sprawdzamy naszą prelekcję przed grupą docelową, albo przed naszymi znajomymi, możemy odkryć, na przykład, że źle ułożyliśmy kolejność rozdziałów, albo mamy nielogiczne przejścia pomiędzy częściami. Z doświadczenia wynika, że nawet wprawny mówca może wpaść w podobną pułapkę.

Najważniejszym powodem, dla którego warto ćwiczyć, to możliwość oswojenia się z tematem. Dzięki temu będziemy się mniej stresować podczas wystąpienia, a po wszystkim, mieć poczucie dobrze zrobionej roboty. Jeremy Donovan w swojej książce “TED. Jak wygłosić mowę życia” mówi o tym, że trzeba zrobić trzy próbne wystąpienia, żeby być w pełni przygotowanym.

To gdzie są te “siłownie” dla mówców?

Pamiętaj, że ćwiczysz swoje prelekcje nie dla kogoś, a dla samego siebie. To jest bardzo podobne do ćwiczeń na siłowni. Poniżej znajdziesz kilka “przyrządów”, które zrobią z ciebie dobrego mówcę.

Żeby zacząć, musisz najpierw zadbać o część merytoryczną: nazwę i opis wystąpienia, treść i jej prezentację. Dopiero kiedy to będzie gotowe, możesz podjąć kolejne działania. Można je podzielić na cztery kategorie: ćwiczenia wewnątrz firmy, na zewnątrz (ale tematycznie), inne organizacje, oraz samodzielnie.

Najprościej zorganizować trening wewnątrz firmy, czyli tak zwany dry run. Może to być jednak wydarzenie bardzo stresujące. Prezentacja wśród współpracowników, czyli osób które znamy, może spotkać się z większą krytyką. Z doświadczenia wynika jednak, że na dry run przychodzą tylko i wyłącznie osoby, które chcą wesprzeć prelegenta lub dowiedzieć się czegoś nowego.

Jeśli wciąż masz obawy o feedback od kolegów, poproś o wsparcie kogoś z działu HR, a najlepiej gdyby była to osoba, która na co dzień zajmuje się programem ambasadorskim. Spraw, żeby na twoim dry run pojawiły się osoby merytoryczne oraz ktoś kto zwróci uwagę na tak zwane aspekty “miękkie”. Błędy w pisowni, wymowie, intonacji mogą znacząco zmniejszyć skuteczność odbioru prezentacji.

Nie zamykaj się wyłącznie w dry run’ach. Wiele firm IT ma wewnętrzne community z różnych technologii, na których również możesz ćwiczyć. Ich spotkania często odbywają się zdalnie. Jeżeli community jest rozproszone, a spotkanie online – może to być dobrym ćwiczeniem do przygotowania webinariów.

Zaleta: doskonała informacja zwrotna co do części merytorycznej. Ćwiczenia odbywają się w bezpiecznym towarzystwie. Możesz wracać do poprzednich slajdów, albo wielokrotnie zaczynać jeden fragment.
Wada: jeżeli celem jest przestać bać się publiczności, ćwicząc w tak bezpiecznych warunkach, możesz go nie osiągnąć.

Techniczne meetupy są organizowane również na zewnątrz. Największą różnicą pomiędzy meetupem a spotkaniem wewnątrz firmy jest to, że jesteś dla słuchaczy kimś obcym.  Pozwala ci to na sprawdzenie prezentacji w mniej stresujących warunkach od tych, które panują na większych konferencjach. Ponadto, często organizatorzy takich meetupów posiadają własne dry runy i pomogą w zdobyciu informacji zwrotnej. Takie niezależne community techniczne często są zainteresowane przeprowadzeniem workshopów, i mogą być doskonałym miejsce do przetestowania się na grupie fokusowej.

Zaleta: pytania, które możesz dostać po prelekcji, mogą być dobrą sugestią do rozbudowania prezentacji. Często podczas takich spotkań możesz znaleźć punkty w prezentacji, które potrzebują lepszego wytłumaczenia.
Wada: nie zawsze możesz dostać informację zwrotną na którą liczysz, albo jest ona mało skuteczna.

Dobrym miejscem są również społeczności, których celem jest podnoszenie kompetencji prelegentów. Jedną z takich organizacji jest ToastMasters. Działa na terenie całej Polski. Podczas spotkania można dostać feedback dotyczący różnych aspektów prezentacji na scenie. Informacja zwrotna dotyczy dźwięków namysłu, poruszania się po scenie, gestykulacji, struktury prezentacji, modulacji głosu. Odpowie na pytania, czy narzędzia wspierające prezentacje były użyte na jej korzyść, czy wypowiadamy się poprawnie gramatycznie, czy nawiązujemy dobry kontakt z widzami. Każdy uczestnik spotkania ToastMasters odpowiada za określoną funkcję i pilnuje tylko swoich markerów. Dlatego informacja zwrotna jest obszerna i bardzo dokładna.

Wielokrotnie spotkałam się z sytuacją, w której organizatorzy, szczególnie przy aplikowaniu na ścieżki związane z SoftSkills pytali, czy prelegent jest członkiem ToastMasters albo innej organizacji, która pomaga pracować nad umiejętnościami prezentacji. Udział w podobnych inicjatywach jest pewnego rodzaju gwarancją dla organizatorów konferencji.

Zaleta: środowisko jest bezpieczne dla prelegenta. Osoby, którzy biorą udział w spotkaniu, są nastawione, żeby pomóc mówcy. Prelegenci mogą oczekiwać obszernej informacji zwrotnej.
Wada: Duża ilość informacji zwrotnej może przerazić, jednak warto jednak pamiętać, że wynika z bardzo dokładnego oceniania każdego możliwego aspektu wystąpienia. Często nie jest to środowisko osób, które orientują się w danym frameworku albo technologii. W efekcie ilość informacji zwrotnej dotyczącej technicznych aspektów jest mniejsza (o ile to nie jest klub dedykowany).

Ćwiczyć samodzielnie możemy na dwa sposoby: przed lustrem albo przed kamerą. Bardziej polecam to drugie. To prawda – najczęściej nie lubimy oglądać siebie na ekranie, dlatego unikamy takiej metody. Trzeba jednak pamiętać, że nie musimy oceniać własnego wyglądu. Zależy nam na sprawdzeniu, czy przekaz jest spójny, czy dobrze wyróżniamy głosem odpowiedni moment wystąpienia, czy mamy adekwatną gestykulację (a może powinniśmy ją wyeliminować), i czy to co opowiadamy, nadaje się do prezentacji szerszemu gronu. Nie powinniśmy oceniać siebie, tylko nasze wystąpienie.

Zaleta: nie wymaga pomocy od osób trzecich, co również oznacza, że możemy ćwiczyć tak długo, aż będzie nam się podobało.
Wada: można podpaść pułapkę samokrytyki albo na odwrót; nie zauważyć własnych błędów. Dla osób, które mają problemy z perfekcjonizmem, taka metoda może być bardzo niekorzystna i może sprawić, że zrażą się do wystąpień publicznych.

Podsumowanie, czyli jaki zestaw ćwiczeń będzie najlepszy?

Z przykrością muszę stwierdzić, że nie ma idealnego rozwiązania i każdy musi dobrać swój zestaw. Polecam mieszać podane wyżej metody, żeby mieć jak najwięcej obserwacji i wskazówek, co można byłoby ulepszyć. Różne metody przynoszą bowiem różne efekty. Niewątpliwe jest to, że im więcej ćwiczymy, tym łatwiejsze stanie się wystąpienie. Pamiętajmy też, że wystąpienie nie może podobać się wszystkim na sali tak samo. Zależy to od wielu czynników, zaczynając od najprostszych rzeczy, takich jak dobrego humoru i wypoczęcia, kończąc na poziomie doświadczenia i indywidualnych wymaganiach słuchaczy.

Lena Shybaieva 1Lena Shybaieva, HR Marketing Specialist w DataArt – HR Marketing Specialist we wrocławskim biurze DataArt, firmy zajmującej się konsultingiem technologicznym i projektami IT na skalę globalną. Jej specjalność to zwiększanie świadomości marki na rynku HR oraz prowadzenie działań Employer Branding w obszarze digital marketingu.
Posiada ponad 10 letnie doświadczenie w PR, które zdobyła, pracując zarówno po stronie agencji, jak i klienta. Specjalizuje się w komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej w wielokulturowym środowisku oraz wprowadzaniu marek zagranicznych na rynek polski i odwrotnie. Pasjonują ją social media, Employer Branding, storytelling i dane statystyczne, za pomocą których opowiada historie. Poza godzinami pracy jest członkiem klubu ToastMasters, gdzie udoskonala swóje umiejętności z public speaking. Przez 4 lata przygotowywała IT specjalistów wewnątrz firmy do  wystąpień publicznych.
Udostępnij
Leave a comment

Dodaj komentarz

- REKLAMA -