Spadki w VR, odbicie w AR. Branża XR szuka nowego otwarcia

Rynek zestawów VR zaliczył trzeci z rzędu rok spadków, a tempo adopcji technologii immersyjnych wyraźnie wyhamowało. Jednocześnie segment AR zaczyna łapać drugi oddech, wspierany przez rosnące zainteresowanie integracją ze sztuczną inteligencją.

Natalia Zębacka
źródło: Pexels/Sound On

Trzeci rok z rzędu spadków na rynku headsetów VR nie zwiastuje jeszcze końca technologii immersyjnych, ale pokazuje, że branża znalazła się w fazie wyczekiwania. Według danych Counterpoint Research, rok 2024 przyniósł kolejne minusy – globalne dostawy zestawów VR skurczyły się o 12%, a czwarty kwartał zamknął się wynikiem o 5% niższym niż rok wcześniej. To jasny sygnał, że rynek konsumencki wciąż nie odnalazł masowego zastosowania dla wirtualnej rzeczywistości, a użytkownicy nie widzą wystarczającego powodu, by wymieniać swoje urządzenia na nowe.

Problemem nie jest wyłącznie hardware. Nawet jeśli urządzenia są coraz lżejsze, tańsze i bardziej zaawansowane, to brak atrakcyjnych treści i praktycznych scenariuszy użycia wciąż ogranicza adopcję. Długotrwałe użytkowanie wiąże się ze zmęczeniem oczu, a kompromisy między mocą obliczeniową, wagą, baterią i nagrzewaniem nie pozwalają przełamać dotychczasowych barier.

Meta niezmiennie na szczycie

Wciąż jednak są firmy, które radzą sobie nadzwyczaj dobrze. Meta – z niemal monopolistycznym udziałem 77% w całym 2024 roku – tylko umocniła swoją pozycję w ostatnim kwartale (84%), głównie dzięki debiutowi tańszego Quest 3S. Promocyjna ofensywa Sony pozwoliła PSVR2 zwiększyć swój udział do 9%, a Apple, mimo dużego spadku kwartalnego (minus 43% QoQ), rozszerza dostępność Vision Pro na kolejne rynki i zwiększa sprzedaż korporacyjną.

Po drugiej stronie globu chińscy gracze, tacy jak Pico i DPVR, również znajdują swoje nisze, skupiając się na rynku enterprise. Pico już dziś sprzedaje więcej headsetów biznesowych niż konsumenckich, a DPVR notuje ponad 30-procentowy wzrost, napędzany rosnącym zapotrzebowaniem ze strony sektora edukacji, opieki zdrowotnej czy wojska.

Ad imageAd image

AR nieco w cieniu – ale tylko na chwilę

Równolegle rynek inteligentnych okularów AR przeżywa własne turbulencje. W 2024 roku również zanotował spadek – tym razem o 8% r/r. Jednak sytuacja w segmencie AR jest bardziej zniuansowana. Okulary Birdbath do oglądania wideo odnotowały 27-procentowy wzrost, z kolei informacyjne okulary falowodowe – głównie za sprawą słabej sprzedaży INMO – straciły aż 67%.

Na horyzoncie pojawiają się jednak symptomy odbicia. Prognozy wskazują na ponad 30% wzrost rynku AR w latach 2025–2026. Czynników napędzających jest kilka: wejście nowych graczy (być może Google, być może Samsung), rosnące zainteresowanie koncepcją „AR+AI”, a przede wszystkim rozwój generatywnej sztucznej inteligencji, która naturalnie wpisuje się w ekosystem okularów jako osobistego interfejsu AI.

Swoje trzy grosze dorzuca także Google, który zapowiedział Android XR – system operacyjny dla urządzeń immersyjnych, mający zapewnić kompatybilność z istniejącym ekosystemem aplikacji Androida i wsparcie dla dużych modeli językowych. Działalność Google w tym zakresie z pewnością będzie się rozwijać ze względu na niedawne przejęcie zespołu VR od HTC.

Co dalej?

Perspektywy dla rynku VR pozostają ostrożne. Przez najbliższe dwa lata trudno oczekiwać spektakularnych wzrostów bez technologicznego przełomu, który przełamie dotychczasowe ograniczenia. Za to rynek AR – dziś jeszcze rozdrobniony i nieco zagubiony – może stać się przestrzenią eksperymentów i nowej walki o dominację.

To, co dziś wygląda na stagnację, może okazać się ciszą przed kolejną falą. Ale tym razem to nie sprzęt, a inteligencja – sztuczna i wbudowana w codzienne urządzenia – może okazać się motorem napędowym.

Udostępnij