Spółka z pełną księgowością – jaką wybrać? Okiem praktyka

Wojciech Łągiewka
14 min

Dziś omówię spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością (sp. z o.o.) oraz spółkę komandytową (sp.k.), czyli spółki gdzie wymagane jest prowadzenie pełnej księgowości, niezależnie od wysokości przychodów netto ze sprzedaży towarów, produktów i operacji finansowych. Zarówno spółka z ograniczoną odpowiedzialnością jak i spółka komandytowa cieszą się bardzo dużą popularnością wśród przedsiębiorców – zarówno tych, którzy zmieniają formę prawną prowadzonego biznesu (przekształcają się), jak również tych, którzy dopiero zakładają swój biznes. Większość moich klientów to właśnie sp. z o.o. lub sp.k., najczęściej powstałe z przekształcenia właśnie.

Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (sp. z o.o.)

Spółka z o.o. to kapitałowa spółka handlowa, która może być założona przez jedną bądź więcej osób (wspólników). Wspólnikiem spółki z o.o. może zostać osoba fizyczna, osoba prawna oraz jednostka organizacyjna nieposiadająca osobowości prawnej. Umowa spółki wymaga formy aktu notarialnego. Sp. z o.o. podlega wpisowi do Krajowego Rejestru Sądowego (KRS), ma osobowość prawną, którą nabywa z chwilą wpisu do rejestru, działa w oparciu o kapitał zakładowy, podzielony na udziały, który powinien wynosić co najmniej 5000 zł (od 8 stycznia 2009 roku), a wartość nominalna udziałów nie powinna być niższa niż 50 zł. Spółka z o.o. działa poprzez swoje organy, może w własnym imieniu zaciągać zobowiązania i rozporządzać prawami, za swoje zobowiązania spółka ponosi pełną odpowiedzialność całym swoim majątkiem. No właśnie, odpowiedzialność ponosi spółka, a nie wspólnicy. I przede wszystkim dlatego jest to tak popularna forma prowadzonego biznesu – wspólnicy spółki z o.o. mają oddzielony majątek prywatny od firmowego. Tego komfortu nie mają wspólnicy spółki cywilnej, jawnej czy partnerskiej. Musimy jednak pamiętać, że za zobowiązania spółki z o.o. mogą odpowiadać członkowie jej zarządu subsydiarnie, tj. w przypadku bezskuteczności egzekucji z majątku spółki, jeśli nie zgłosili w porę wniosku o upadłość spółki.

Wspomniałem wcześniej, iż spółka z o.o. może zostać założona i być prowadzona przez jednego wspólnika (odmiennie sytuacja wygląda w spółkach osobowych, np. w spółce komandytowej, gdzie niezbędne jest występowanie przynajmniej dwóch wspólników, którzy dodatkowo ponoszą odpowiedzialność za zobowiązania spółki – o tym w dalszej części artykułu). W przypadku, gdy w sp. z o.o. jest tylko jeden wspólnik oświadczenia woli wobec spółki składa on w formie pisemnej pod rygorem nieważności. Jeżeli jedyny wspólnik jest jednocześnie jedynym członkiem zarządu, to czynność prawna między wspólnikiem a spółką wymaga formy aktu notarialnego. Zgodnie z przepisami regulującymi zasady płacenia składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne podmiotami, które są zobowiązane do opłacania tych składek są m.in. wspólnik jednoosobowej spółki z o.o. Osoby będące wspólnikiem w jednoosobowej spółce z o.o. są traktowane jako osoby prowadzące działalność gospodarczą. Wspólnicy zarejestrowanych w KRS jednoosobowych spółek z o.o. mają obowiązek zgłosić w ZUS siebie jako płatnika składek oraz do ubezpieczeń społecznych i zdrowotnego w terminie 7 dni od zarejestrowania spółki w Krajowym Rejestrze Sądowym. Z tego powodu czasami zdarza się, że wspólnicy zakładali spółki, które w praktyce działały jak spółki jednoosobowe (jeden ze wspólników miał prawie wszystkie udziały – 99%), choć z informacji w KRS wynikało, że udziały posiada więcej (np. dwóch) wspólników. Taka konstrukcja pozwalała na to, aby spółka nie mogła być klasyfikowana jako jednoosobowa spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, a przez to jej obaj wspólnicy nie podlegali oskładkowaniu, mimo iż udział jednego z nich był tylko symboliczny. Aktualnie nie jest to już takie oczywiste – zdaniem Sądu Najwyższego (wyrok SN z dnia 3 sierpnia 2011 roku (sygn. akt: I UK/11), ten „niemal jedyny” wspólnik będzie podlegał obowiązkowemu oskładkowaniu w ZUS. Obecnie bezpiecznym jest zapewnienie drugiemu wspólnikowi co najmniej 10% udziałów w spółce.

Bardzo istotnym w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością jest forma opodatkowania – zyski osiągane przez spółkę z o.o. są opodatkowane podwójnie – najpierw podatkiem CIT a potem PIT. W pierwszej kolejności dochód spółki z o.o. podlega opodatkowaniu na poziomie spółki podatkiem dochodowym od osób prawnych (CIT) wg stawki 19% (od 2017 r. podatek CIT może wynosić również 15% – w przypadku małych podatników (wartość przychodów ze sprzedaży nie przekroczyła w poprzednim roku podatkowym kwoty odpowiadającej równowartość 1,2 mln Euro) oraz sp. z o.o. rozpoczynających działalność. Od 2019 r. stawka CIT zostanie obniżona w tych przypadkach do 9%). Po opodatkowaniu CIT zysk spółki z o.o. może być wypłacony wspólnikom jako dywidenda. Od wypłaconej dywidendy wspólnicy płacą 19% PIT. Najprostszym sposobem na uniknięcie podwójnego opodatkowania jest niewypłacanie zysku wspólnikom. Wada tego rozwiązania jest oczywista. Z doświadczenia wiem, że częstym rozwiązaniem problemu podwójnego opodatkowania jest świadczenie na rzecz spółki różnych usług i wypłacanie przez spółkę wspólnikom zamiast dywidendy wynagrodzenia za te usługi. Wynagrodzenie za usługi może być zaliczone przez spółkę do kosztów podatkowych i w konsekwencji zmniejszyć CIT. Operacje między spółką a wspólnikami są jednak na celowniku fiskusa i są ryzykowne zwłaszcza, gdy trudno udowodnić, że wspólnicy rzeczywiście wykonywali te usługi. Musimy też pamiętać o cenach transferowych (gdzie np. spółka z o.o. i działalność jednoosobowa wspólnika są podmiotami powiązanymi) i konieczności prowadzenia dokumentacji w tym zakresie. W wielu przypadkach najlepszym rozwiązaniem problemu podwójnego opodatkowania spółki z o.o. jest przekształcenie jej w spółkę komandytową – może jednak powstać konieczność zapłacenia podatku od niepodzielonych zysków (kiedy nie wspólnicy nie wypłacali dywidendy, a dzieje się tak bardzo często).

Jeden z moich klientów postanowił założyć firmę transportową – nauczony doświadczeniem (problemy finansowe w przeszłości, egzekucja komornika) zwrócił się do mnie o pomoc w wyborze formy prowadzonej działalności, która zabezpieczy jego majątek prywatny. Mieliśmy do wyboru sp. z o.o. lub spółkę komandytową. Z biznesplanu wynika, że zysk nie powinien przekroczyć poziomu ok. 200 000 zł rocznie. Zaproponowałem spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością z powołaniem 2 osób do zarządu (stosunek powołania nie stanowi podstawy do ubezpieczenia społecznego ani zdrowotnego, tak więc jedynym obciążeniem wynagrodzenia członka zarządu będzie podatek dochodowy). Dodatkowo przedsiębiorca ten wynajmie spółce halę, której jest właścicielem. Tym sposobem „skonsumuje” zysk spółki z o.o. i nie zapłaci podwójnego podatku. Dodatkowo z założeniem sp. z o.o. klient poczeka do stycznia 2019 r., kiedy zacznie obowiązywać 9% CIT.

- Advertisement -

Inna sytuacja – kolejny mój klient jest właśnie na etapie zmiany formy prowadzonej działalności – wspólnicy prowadzą spółkę jawną, osiągają zysk przekraczający 0,5 mln zł rocznie. Uznali, że nie chcą już narażać na odpowiedzialność majątków prywatnych, nie obawiają się też pełnej księgowości. Znajomy przedsiębiorca poradził im przekształcenie w sp. z o.o. Ale według mnie to wcale nie jest najlepsze rozwiązanie. Owszem, będąc sp. z o.o. wspólnicy zabezpieczą swoje majątki prywatne (będąc nawet członkami zarządu), ale chcąc korzystać z zysków firmy zapłacą zdecydowanie wyższy podatek – dziś płacą 19% PIT, a w sp. z o.o. płaciliby najpierw 19% podatku CIT, a następnie 19% podatku PIT, wybierając dywidendę. Mało korzystnie… Dlatego zaproponowałem im spółkę komandytową. I to z udziałem spółki z o.o. jako komplementariusza. No właśnie, a cóż to za twór? I dlaczego ta forma prawna prowadzonego biznesu może być korzystniejsza niż tak popularna spółka z ograniczoną odpowiedzialnością?

Spółka komandytowa (sp.k.)

Spółka komandytowa to spółka osobowa, mająca na celu prowadzenie przedsiębiorstwa pod własną firmą, w której za zobowiązania spółki wobec wierzycieli odpowiada w sposób nieograniczony co najmniej jeden wspólnik (komplementariusz), a odpowiedzialność co najmniej jednego wspólnika jest ograniczona (komandytariusz). Bardzo często komplementariuszem jest spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, która odpowiada za zobowiązania spółki komandytowej całym swoim majątkiem, bez ograniczeń. Stąd często spotykany skrót sp. z o.o. sp.k. Najczęściej majątek sp. z o.o. nie jest za duży – pamiętajmy, że minimalny kapitał zakładowy sp. z o.o. (również jako komplementariusza w sp.k.) to 5000 zł. Za zobowiązania spółki komandytowej odpowiada również komandytariusz – ale tylko do sumy komandytowej, którą wpisujemy w umowie spółki. Pamiętać należy, że odpowiedzialności tej nie ma, gdy wniesiony przez komandytariusza wkład sumę komandytową przewyższa – dzieje się tak prawie zawsze przy przekształceniu np. spółki jawnej czy cywilnej lub sp z o.o. w spółkę komandytową – z reguły przypadający na wspólnika majątek spółki przekształcanej przewyższa sumę komandytową w spółce przekształconej. Inaczej mogłoby być przy nowej spółce komandytowej – wkłady komandytariuszy mogą być niższe niż suma komandytowa i przy dość dużej dawce pecha, kiedy to spółka straci płynność finansową komandytariusze mogą być narażeni na utratę z majątku prywatnego sumy np. 1000 zł – taka wartość sumy komandytowej często figuruje w umowach spółek komandytowych.

Dlaczego zaproponowałem klientom przekształcenie spółki jawnej w spółkę komandytową z udziałem spółki z o.o. jako komplementariusza? A dlatego, że w sp.k. nie ma co do zasady podatku CIT – jest jedynie podatek PIT, a dokładnie to wspólnicy są podatnikami tego podatku bezpośrednio. CIT wystąpi jedynie przy komplementariuszu, którym jest sp. z o.o. – mając jednak niewielki udział w zysku spółki komandytowej (z reguły kilka procent) podatek CIT będzie minimalny. Zarówno sp. z o.o., jak i w sp.k. gwarantują bezpieczeństwo majątku prywatnego, w obydwu formach prowadzonej działalności musi być prowadzona pełna księgowość – z tym, że w sp. z o.o. sp.k. występuje „podwójna pełna księgowość” – prowadzona zarówno dla spółki komandytowej, jak i dla komplementariusza, którym jest spółka z o.o. Nie jest to jednak już dziś większy problem – minęły czasy, kiedy biura rachunkowe czy doradcy podatkowi pobierali z tego tytułu wynagrodzenie dwa razy większe niż za prowadzenie księgowości w spółce z o.o. Obecnie koszt prowadzenia pełnej księgowości w sp. z o.o. i w sp. z o.o. sp.k. jest na podobnym poziomie.

Dlaczego więc wielu przedsiębiorców czy nawet księgowych nie decyduje się na spółkę komandytową? Moim zdaniem powodów jest kilka. Po pierwsze – cały czas żyją w przekonaniu, że „rządzący” mają opodatkować spółkę komandytową podwójnym podatkiem (CIT i PIT), tak jak sp. z o.o. Owszem, był projekt zmian w tym zakresie, ale 5 lat temu. I odstąpiono od tego pomysłu… Drugi powód to niezrozumienie istoty i konstrukcji spółki komandytowej. Wielu przedsiębiorców z którymi rozmawiam dałoby sobie rękę uciąć twierdząc, że spółka komandytowa to nowy twór, powstały góra kilka lat temu. A jak nowe to może lepiej najpierw poczekać aż inni przetestują? Mało kto wie, że już w 1934 roku wydane zostało rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej –Kodeks handlowy, zawierające kompleksową regulację spółki komandytowej! W 1965 roku oficjalnie uchylono przepisy ją regulujące, które przywrócono w 1991 roku w praktycznie niezmienionym kształcie…

Dla kogo spółka komandytowa jest atrakcyjna? Dla przedsiębiorców, którzy nie obawiają się pełnej księgowości, którzy planują osiągać wyższe zyski (albo już osiągają a prowadzą działalność jako osoby fizyczne, spółka cywilna czy spółka jawna) i nie chcą płacić dwóch podatków. Spółka komandytowa powinna być również wyborem dla osób chcących oddzielić ryzyka prowadzonego biznesu od majątku prywatnego.

Podsumowanie

Wybór między spółką z ograniczoną odpowiedzialnością a spółką komandytową dla mnie jest z reguły wyborem dość łatwym – jestem gorącym zwolennikiem spółki komandytowej. Prowadząc biznes w takiej formie nie musimy sztucznie zaniżać zysku, aby nie płacić wyższego podatku (jak bywa w sp. z o.o.). Obydwie formy wymagają prowadzenia pełnej księgowości, na podobnym poziomie zabezpieczają majątek prywatny. Oczywiście nie krytykuję zwolenników spółki z o.o. – czasami taka forma wystarczy, aby prowadzić mniejszy biznes.

W następnym artykule omówię zapisy w umowach spółek, których często nie ma, a być powinny aby zabezpieczyć wspólników oraz ich rodziny na różne scenariusze. Odniosę się również do roli rozwiązań finansowych, wykorzystywanych w szeroko pojętej sukcesji.

Chętnie podzielę się moim doświadczeniem prawnika sukcesyjnego w przypadku prowadzonych przez was biznesów – zachęcam do kontaktu.

 

Spółka z uproszczoną księgowością – jaką wybrać? 

Jednoosobowa działalność gospodarczą po śmierci przedsiębiorcy – przed i po 25 listopada 2018 roku

Autorem materiału jest Wojciech Łągiewka - prawnik sukcesyjny, praktyk, od lat specjalizujący się w działaniach przekształceniowych, regulacji spraw spadkowych, zabezpieczeniach finansowych. Współpracuje z izbami gospodarczymi, izbami lekarskimi, kancelariami doradców podatkowych. 
Jeśli chcesz skontaktować się z Wojciechem wyślij e-mail na adres wojciech.lagiewka@protecta.pl.
Udostępnij
Leave a comment

Dodaj komentarz

- REKLAMA -