Przełom roku to dobry moment na uporządkowanie spraw w biznesie. To także czas na osobistą refleksję – czego dokonaliśmy w mijającym roku, jak się rozwinęliśmy i zmienialiśmy – zawodowo, sportowo, mentalnie. To czas realnych pochwał i wirtualnych „kudosów”. A także czas ostatnio modnych podsumowań i personalnych dokonań publikowanych w kanałach Social Media. Miałem okazję zobaczyć kilka takich postów w ostatnich tygodniach na portalu LinkedIn.

Zastanawia mnie cel takich publikacji i co chcemy w nich pokazać. Czy to jest już dziejąca się na naszych oczach meta-rewolucja? Piszemy, by pokazać nas jako ekspertów, ale także dzielimy się z odbiorcami informacjami o rzeczach dla nas trudnych, pisząc o rodzinie, emocjach czy hobby. Tak na naszych oczach powstaje „cyfrowy awatar” – meta-człowiek, który do aspektów człowieczeństwa dokłada cyfrowy wizerunek eksperta. I od razu jest wyceniany w realnych walutach czy ostatnio modnych tokenach NFT.

Ostatnio popularne hasło „metaversum” szturmem zdobyło listy przebojów PR-owców i wszelkich portali w ubiegłym roku po tym, jak właściciel platformy Facebook ogłosił zmianę nazwy swojej firmy. Być może już teraz chciał nam pokazać swoją wizję – nowy sposób budowania własnej, cyfrowej tożsamości w unikalnym świecie 3D.

“Na naszych oczach powstaje „cyfrowy awatar” – meta-człowiek, który do aspektów człowieczeństwa dokłada cyfrowy wizerunek eksperta. I od razu jest wyceniany w realnych walutach czy ostatnio modnych tokenach NFT.”

Po tym fakcie otrzymałem kilka telefonów z pytaniami, czy można w ten sposób zbudować nowy biznes, sprzedaż, własną markę eksperta. Nie podałem jednoznacznej odpowiedzi. I nadal nie wiem, jak odpowiedzieć. Stąd z dużą ciekawością śledzę rozwój tego projektu.

Większość firm swoje doświadczenia w komunikacji ze światem przez lata budowała często poprzez agencje PR. Płacono za ilość publikacji w mediach, „klikalność” nie była jeszcze aż tak ważna. Dziś kliknięcia, like czy komentarze to współczesna „cyfrowa waluta” – dowody naszej uważności i emocji w świecie wirtualnym. A firmy zrobią wszystko, by tą cyfrową walutę pozyskać i przekuć w realny biznes. 

Świat, który znamy, odszedł. W dobie szybkiego rozwoju technologii, systemów komunikacji, przetwarzania w chmurze, będą liczyły się inne umiejętności. Ważne będzie to, jak wyrazimy siebie „wirtualnie”, jak będziemy budować relacje on-line oraz jakimi kanałami będziemy się komunikować. Meta-człowiek to może być każdy z nas, kto:

o   będzie publikował, bez względu na to czy jest ekspertem czy dopiero zaczyna swoją przygodę z tekstem,
o   będzie tworzył własne, niezależne kanały publikacji,
o   będzie skupiał wokół siebie mikro-społeczności,
o   będzie nagradzał najbardziej zaangażowane społeczności,
o   skuteczność swojej marki osobistej zmierzy poprzez aktywność (zakupy usług/produktów) własnej społeczności czy wyceny w wirtualnych walutach.

“To nie jest droga dla wszystkich. Nie ma sensu sztucznie katować się kursami na mistrza lekkiego pióra czy montażystę filmów.”

Drodzy Czytelnicy, życzę Wam, abyście w tym roku świadomie zdecydowali, czy i jak chcecie budować Waszą tożsamość w nowym „meta- świecie”. Każdy musi sam odpowiedzieć sobie na pytanie, czy tego potrzebuje i jaki ma cel. 

To nie jest droga dla wszystkich. Nie ma sensu sztucznie katować się kursami na mistrza lekkiego pióra czy montażystę filmów. Początki bywają trudne a droga może być wyboista. Budowanie wizerunku to maraton, na końcu którego zawsze na horyzoncie pojawia się…meta.