Sztuczna inteligencja w centrum debaty ekonomicznej – nowy raport Banku Pekao

Klaudia Ciesielska
Klaudia Ciesielska - Redaktor prowadzący Brandsit
3 min

Chociaż sztuczne inteligencje towarzyszą nam już od co najmniej dwóch dekad, to najnowsze jej formy – z ChatGPT na czele – potrafią dużo więcej niż poprzednie. Są dużo bardziej uniwersalne, bystre i kreatywne. Zmiana jest jakościowa. Do tego stopnia, że łatwo sobie wyobrazić liczne nowe zawody, w których się je wykorzysta. Swoje przemyślenia na temat wpływu sztucznych inteligencji na gospodarkę opisali ekonomiści Ernest Pytlarczyk, Aleksandra Beśka, Piotr Bartkiewicz, Kamil Łuczkowski, Karol Pogorzelski i Sebastian Roy w najnowszym raporcie: „Między cyberpunkiem a technoutopią. Raport o sztucznej inteligencji i jej wpływie na gospodarkę”.

Jak twierdzi Karol Pogorzelski, ekonomista z Banku Pekao S.A.: Sztuczne inteligencje rokują nadzieję na znaczny wzrost dobrobytu, choć niekoniecznie znajdzie to odzwierciedlenie w statystykach PKB. Główną płynącą z nich korzyścią będzie poprawa jakości usług. Wiele spośród nich będzie jednak dostępnych stosunkowo tanio lub wręcz za darmo, więc trudno je będzie wliczyć do PKB.

Sztuczne inteligencje wyprą niektórych pracowników z rynku, ale też będą stanowiły wsparcie w pracy oraz wykreują popyt na nowe zawody i specjalizacje. Skala zastępowania pracy ludzkiej przez inteligentne maszyny wydaje się jednak ograniczona: szacuje się, że na każde miejsce pracy podatne na wyparcie przypadają ponad dwa stanowiska, które doświadczą wzmocnienia ze strony nowych technologii.

– Tym niemniej rozkład strat i korzyści będzie zróżnicowany, czyli nastąpi polaryzacja społeczeństwa. Popyt na pracowników wykonujących rutynowe zadania kognitywne (np. pracowników biurowych) najpewniej spadnie. Dodatkowo rozwój AI może się przyczynić do zmniejszenia luki płacowej między kobietami a mężczyznami, ale i pogłębienia różnic międzygeneracyjnych oraz między pracownikami najemnymi a posiadaczami kapitałudodaje Sebastian A. Roy, ekonomista Banku Pekao S.A.

- Advertisement -

Im większy udział w gospodarce będą miały sztuczne inteligencje, tym silniejsza będzie potrzeba ich opodatkowania, tak aby państwa mogły wciąż pełnić swoją rolę: finansować dobra publiczne i transfery socjalne. Na razie żadne państwo nie jest do tego przygotowane.

– Problemem jest fakt, że AI działają w przestrzeni wirtualnej i są kontrolowane przez transnarodowe korporacje. Obieg dóbr cyfrowych nie zna więc granic i łatwo o ucieczkę do rajów podatkowych. Ich opodatkowanie wymaga współpracy międzynarodowej – komentuje Aleksandra Beśka, ekonomistka Banku Pekao S.A. 

Udostępnij
- REKLAMA -