Prezydent Donald Trump wskazał na Lachlana Murdocha, Larry’ego Ellisona i Michaela Della jako kluczowych amerykańskich inwestorów w nowej strukturze, która ma zapewnić dalsze funkcjonowanie TikToka w Stanach Zjednoczonych.
Wybór ten sygnalizuje próbę rozwiązania impasu regulacyjnego poprzez zaangażowanie osobistości ze świata mediów i technologii, które są blisko związane z Partią Republikańską.
Zgodnie z proponowanym rozwiązaniem, amerykańskie aktywa TikToka zostaną wydzielone z chińskiej spółki-matki, ByteDance, i przeniesione do nowego podmiotu. Większościowy pakiet udziałów w tej nowej firmie obejmą amerykańscy inwestorzy.
Udział ByteDance ma zostać ograniczony do mniej niż 20%. Nadzór nad operacjami sprawowałby zarząd z amerykańskimi certyfikatami bezpieczeństwa narodowego i cyberbezpieczeństwa.
Struktura ta ma na celu rozwiązanie obaw dotyczących bezpieczeństwa danych 170 milionów amerykańskich użytkowników aplikacji. Jednocześnie pozwala ona utrzymać ciągłość działania platformy, którą sam Trump uznał za pomocną w budowaniu jego poparcia wśród młodych wyborców przed wyborami w 2024 roku.
W gronie potencjalnych inwestorów znaleźli się Lachlan Murdoch, prezes Fox Corp, Larry Ellison, współzałożyciel Oracle i znaczący darczyńca Partii Republikańskiej, oraz Michael Dell, założyciel Dell Technologies.
Zaangażowanie Murdocha miałoby nastąpić poprzez Fox Corp, a nie jako inwestycja prywatna. Rodzina Murdochów, kontrolująca imperium medialne o konserwatywnym profilu, zyskałaby w ten sposób wpływ na jedną z najważniejszych platform społecznościowych kształtujących dyskurs publiczny.
Ellison już wcześniej był łączony z próbami przejęcia TikToka, co czyni jego obecność w tym gronie naturalną kontynuacją wcześniejszych starań.
Decyzja o stworzeniu nowej struktury właścicielskiej to zwrot w dotychczasowej polityce. Administracja Trumpa zrezygnowała z egzekwowania ustawy z 2024 roku, uchwalonej za czasów administracji Bidena, która nakazywała ByteDance sprzedaż TikToka do stycznia 2025 roku.
Zamiast tego, Trump włączył negocjacje w sprawie aplikacji do szerszych rozmów gospodarczych z Chinami.
Podejście to wpisuje się w szerszy trend interwencji rządu w działalność korporacji, jak przejęcie udziałów w Intelu czy nałożenie na Nvidię obowiązku dzielenia się przychodami ze sprzedaży chipów do Chin.
Krytycy, w tym niektórzy liderzy biznesu, postrzegają te działania jako odejście od zasad amerykańskiego kapitalizmu, które może negatywnie wpłynąć na konkurencyjność gospodarki. Dla administracji jest to jednak sposób na realizację strategicznych interesów państwa.