Rynek kryptowalut i aktyw cyfrowych przeżywa największy przyrost w historii. Bitcoin – pierwowzór – w szczytowym okresie przekroczył wartość $57 000, a cena Ethereum w ciągu miesiąca wzrosła o 47%. Zainteresowanie kryptowalutami rośnie również wśród inwestorów na rynku funduszy. Kryptowaluty zaczynają jednak stopniowo zmniejszać wartość – czy bańka pękła? Miliarderzy mają swoje zdanie na ten temat.
Blockchain – czym jest technologia tworząca kryptowaluty?
Aby zrozumieć rynek kryptowalut, trzeba najpierw poznać blockchain, bez którego nie byłoby Bitcoina czy Ethereum. Jest to technologia opisana po raz pierwszy w 1991 r. przez Stuarta Habera i W. Scotta Stornetta – dwóch amerykańskich kryptologów. Wówczas system tyczył się… oznaczania dokumentów znacznikami czasowymi. Wtedy jeszcze nikt nie przypuszczał, że technologia ta posłuży do stworzenia wirtualnych monet.
– Blockchain to technologia będąca tak naprawdę bazą danych, która zapisuje i przechowuje informacje związane, na przykład z dokonywaniem transakcji w internecie. Dane kodowane są przez algorytmy kryptograficzne, które nie pozwalają wpaść im w niepowołane ręce. W 2008 r. blockchain posłużył do stworzenia Bitcoina, który rok później został publicznie udostępniony – mówi Marcin Wituś, CEO Geco.one – nowopowstałej platformy giełdowej do handlu aktami cyfrowymi, mającej członkostwo Polsko-Estońskiej Izby Gospodarczej.
Technologia przechowuje dane w formie jednokierunkowych zapisów, nazywanych blokami. Rejestr blockchaina jest zdecentralizowany – nie ma jednego miejsca, w którym przechowywane są zawarte w nim dane. Mimo to technologia jest transparentna i pozwala na przejrzenie informacji w niej zawartych każdemu swojemu użytkownikowi. Dzięki temu uzyskują oni szczegółową wiedzę dot. zawieranych przez nich transakcji.
– Blockchain kojarzony jest głównie z kryptowalutami, a przede wszystkim z Bitcoinem i Ethereum. Mimo to technologia ta może mieć wiele innych zastosowań. Obecnie blockchain wykorzystywany jest m.in. przez włoskie i niemieckie spółki energetyczne do zawierania transakcji. Na rynku powstało wiele przedsiębiorstw, które tworzą produkty oparte o tę technologię. Np. Blockchains LLC, która stworzyła system tożsamości cyfrowej pozwalającej na bezpieczne przechowywanie danych i informacji. O blockchain oparta została również zdecentralizowana aplikacja followmyvote.com, przy pomocy której można weryfikować i zabezpieczać system głosowania cyfrowego. Wzbudziła ona zainteresowanie m.in. doradcy byłego wicepremiera Bułgarii – twierdzi Marcin Wituś.
Bitcoin to jedyna sensowna alternatywa dla złota
Rynek aktyw cyfrowych od listopada 2020 r. zaczynał budzić coraz większe zainteresowanie, by w końcu osiągnąć “nowy szczyt” 21 lutego. Wówczas to wartość Bitcoina osiągnęła $57 489. Teraz cena kryptowalut zaczyna stopniowo spadać, lecz nadal są one wyjątkowo atrakcyjne dla coraz szerszej grupy osób. W tym również największych graczy na rynku funduszy inwestycyjnych i miliarderów. Michael Saylor – CEO MicroStrategy – firmy zajmującej się analizą biznesową i dostarczaniem usług w chmurze i oprogramowania mobilnego, 24 lutego pochwalił się, że jego przedsiębiorstwo zakupiło 19 452 bitcoinów wartych ponad miliard dolarów.
– Michael Saylor jest jednym z największych entuzjastów kryptowalut, a w szczególności Bitcoina. Jego firma na chwilę obecną posiada 90 531 bitcoinów, wartych ok. 4,6 miliardów dolarów. Kryptowaluty to jedna z dwóch części strategii MicroStrategy. Saylor wierzy, że nabywanie bitcoinów za nadwyżkę gotówki, to najlepszy sposób na oszczędzanie i przechowywanie wypracowanej wartości – zaznacza CEO Geco.one.
Jednak nie każdy miliarder od początku wierzył w rynek aktywów cyfrowych. Do Bitcoina przekonał się Ray Dalio – znany inwestorem z Wall Street i właścicielem firmy inwestycyjnej Bridgewater. Jeszcze do niedawna polecał inwestować w złoto, aby zabezpieczyć swoje środki przed inflacją. Teraz w podobny sposób mówi o Bitcoinie. Jak sam podkreśla – nie jest on ekspertem od kryptowalut, ale dostrzega ich zalety. Przeciwników aktyw cyfrowych określa mianem “skulonych w rogu, przerażonych duszyczek”, a Bitcoina nazwał “piekielnym wynalazkiem”.
– Ray Dalio przyznaje, że Bitcoin jest niesamowitym osiągnięciem i obecnie jedyną sensowną alternatywą – również wśród aktywów – dla złota. Jako jego zaletę podkreśla też gwarancję prywatności. Za wadę uważa natomiast problemy z wycenianiem go i braku innych zastosowań poza byciem cyfrową wersją złota o ograniczonej podaży. Mimo to inwestuje w aktywa cyfrowe – dodaje Marcin Wituś, pomysłodawca Geco.one.
Rynek aktywów cyfrowych jest dla ludzi o stalowych nerwach
Do aktywów cyfrowych i rynku kryptowalut przekonał się również Mark Cuban, który jeszcze do niedawna twierdził, że banany są bardziej wartościowe od Bitcoina. Cuban to amerykański miliarder, założyciel MicroSolutions i były udziałowiec Broadcast.com (serwis sprzedał Yahoo). Jest on również właścicielem drużyny koszykarskiej Dallas Mavericks. Cuban na Reddicie przyznał niedawno, że zainwestował w Bitcoin, a także Ethereum, Litecoin, Sushi oraz Aave. Nie zdradził jednak, jak dużą ich ilość posiada. Cuban jest zachwycony rynkiem aktywów cyfrowych i na swoim twitterowym profilu zachwala łatwość w posługiwaniu się nimi. Miliarder podkreśla jednak, że Bitcoin, choć jest dobrym nośnikiem wartości, to wymaga jednak stalowych nerwów przez wzgląd na swoją zmienność. Zaznacza też, że przyszłość dla technologii blockchain i Bitcoina jest nieograniczona.
W świecie wielkiego biznesu są też jednak osoby bardziej sceptyczne do aktywów cyfrowych. Jedną z nich jest założyciel Microsoft – Bill Gates, który nieco zmienił swoje nastawienie z negatywnego na neutralne. Gates w rozmowie z Emily Chang z Bloomberg stwierdził, że jeśli masz mniej pieniędzy niż Elon Musk – prawdopodobnie powinieneś uważać na rynek aktyw cyfrowych. Odniósł się także do wpływu twitterowych wpisów Muska na rynek kryptowalut. Właściciel Tesli napisał niedawno, że Bitcoin i Ethereum są drogie – co błyskawicznie przełożyło się na spadek wartości całego rynku. Zdaniem Gatesa dla przeciętnego inwestora podążanie za ruchami rynkowymi Elona Muska jest błędem i może doprowadzić do porażki. Założyciel Microsoft uważa, że kryptowaluty nie są złe same w sobie, lecz powinny być przejrzyste, odwracalne i scentralizowane.