Problem braku rąk do pracy przestał być „miękkim” wyzwaniem działu kadr, a stał się twardą, strategiczną blokadą biznesową. Kiedyś dyskusje o zasobach ludzkich toczyły się na niższych szczeblach zarządzania; dziś eskalowały na sam szczyt.
Najnowszy raport United Interim Economic Report 2025 nie pozostawia złudzeń. Ponad trzy czwarte ankietowanych menedżerów tymczasowych uważa, że HR zasługuje na najwyższy priorytet i powinien mieć stałe miejsce przy stole zarządu. Powód jest prosty: konsekwentna integracja strategii personalnej ze strategią firmy to jedyny sposób, by skutecznie zarządzać kryzysem demograficznym.
Tradycyjne metody walki z niedoborem kadr – takie jak aktywizacja kobiet czy seniorów – są absolutnie kluczowe. Stanowią one fundament, bez którego cała konstrukcja runie. Jednak w obliczu milionowych strat i zablokowanych projektów w kluczowych branżach, sam fundament przestaje wystarczać.
Prawdziwą odpowiedzią na wyzwania jutra jest strategiczny mariaż HR z technologią. Dziś inwestycja w sztuczną inteligencję i roboty humanoidalne staje się równie ważna, jak klasyczna strategia personalna.
Fundament ludzki: Konieczny, ale niewystarczający
Zanim przejdziemy do technologii, musimy jasno zaznaczyć: żaden robot nie zastąpi dobrze przemyślanej polityki ludzkiej. To baza, którą każda firma musi odrobić. Raport wskazuje trzy główne rezerwuary niewykorzystanego potencjału.
Po pierwsze, kobiety. Eksperci szacują, że do 2030 roku nawet dwa miliony kobiet mogłyby zostać lepiej zintegrowane z rynkiem pracy. Kluczem jest tu realna, a nie udawana, elastyczność. 63% menedżerów proponuje rozszerzenie elastycznych modeli czasu pracy, opcji home office oraz – co kluczowe – kompleksowej opieki nad dziećmi, wspartej programami dla kobiet w branżach STEM.
Po drugie, doświadczeni seniorzy. Koncepcje takie jak „aktywna emerytura”, gdzie dodatkowy dochód pozostaje wolny od podatku i nie wpływa na wysokość świadczeń, to strategiczny ruch. Pozwala zatrzymać w firmie bezcenną wiedzę i zapewnić płynny transfer kompetencji, jednocześnie zmniejszając lukę pokoleniową.
Po trzecie, migracja. W obliczu demografii, szczególnie w krajach takich jak Niemcy, roczna imigracja netto na poziomie 400 000 osób jest postrzegana jako matematyczna konieczność, by utrzymać stabilność siły roboczej.
Te działania są niezbędne i słuszne. Mają jednak jedną wadę: ich pełne efekty są rozłożone w czasie. Tymczasem niektóre branże krwawią teraz.
Czerwona lampka: Tu i teraz tracimy miliony
Przejdźmy do twardego biznesu. Fundament ludzki to za mało, gdy firma się wykrwawia, bo brakuje jej specjalistów na kluczowych stanowiskach operacyjnych. Problem niedoboru talentów przestał być abstrakcyjny – ma bardzo konkretną cenę.
Raport brutalnie obnaża rzeczywistość w kluczowych sektorach. Samemu przemysłowi budowlanemu brakuje obecnie około 42 000 wykwalifikowanych pracowników, w tym elektryków budowlanych i techników sanitarnych czy grzewczych. Skutek? Rocznie nie można zrealizować nawet 120 000 projektów budowlanych. To nie jest problem HR, to problem finansowy i strategiczny, który blokuje rozwój infrastruktury.
Podobnie wygląda sytuacja w inżynierii mechanicznej i zakładowej. Brak inżynierów i techników generuje roczne straty w obrotach szacowane na około 10 milionów euro.
W tych sektorach luka jest zbyt duża, by dało się ją wypełnić jedynie optymalizacją czasu pracy czy rekrutacją pokoleniową. Tu tradycyjne metody HR docierają do ściany.
Akcelerator technologiczny: Ratunek z Doliny Krzemowej
Skoro fundament ludzki nie wystarcza do załatania bieżących dziur operacyjnych, firmy muszą sięgnąć po akcelerator. Eksperci wskazują tu na trzy dźwignie: omówioną już imigrację oraz dwie technologie – sztuczną inteligencję i roboty humanoidalne. To jest sedno nowej strategii HR 4.0.
Rola sztucznej inteligencji*nie polega na zastępowaniu ludzi, ale na ich wzmacnianiu. AI nie jest “nowym pracownikiem”, lecz “wzmacniaczem produktywności”. W inżynierii mechanicznej może przejąć tysiące godzin żmudnych analiz i optymalizacji, pozwalając inżynierom skupić się na pracy kreatywnej i innowacjach. W budownictwie AI może zarządzać logistyką i przewidywać przestoje, zanim te w ogóle nastąpią.
Rola robotów humanoidalnych przestaje być domeną science fiction. Gdy mówimy o braku 42 000 pracowników fizycznych na budowach czy w zakładach produkcyjnych, mówimy o pracy ciężkiej, powtarzalnej i często niebezpiecznej. To idealne pole do popisu dla zautomatyzowanych systemów i robotów nowej generacji, które mogą przejąć te zadania, pozwalając ludziom pełnić funkcje nadzorcze.
Firmy muszą przestać myśleć o AI w kategoriach “gadżetu” czy “zagrożenia”. To dziś strategiczne narzędzie do łatania dziur operacyjnych i skalowania kompetencji posiadanych zespołów.
Posprzątaj dom, zanim kupisz robota
Na koniec kluczowa przestroga. Samo kupienie drogich robotów czy wdrożenie najnowszego systemu AI nic nie da, jeśli firma tonie w biurokracji i nieefektywnych procesach.
Warunkiem koniecznym do wdrożenia akceleratora technologicznego jest optymalizacja. Raport słusznie podkreśla, że firmy muszą jednocześnie ograniczyć nieefektywne struktury administracyjne i działania, które nie wnoszą realnej wartości.
Aby technologia zadziałała, firma musi być “odchudzona” i gotowa na zmianę. Zasoby – zarówno ludzkie, jak i finansowe – muszą zostać agresywnie przesunięte z pasywnego “utrzymania” na aktywny “rozwój i produktywność”.
Strategiczny HR to nie jest wybór: “ludzie CZY technologia”. To synergia. Fundamentem pozostaje człowiek, jego potencjał, elastyczność i dobrostan. Ale akceleratorem, który pozwoli firmie przetrwać i wygrać w obliczu kryzysu demograficznego, jest inteligentna automatyzacja.
